Brytyjski sekretarz obrony Michael ­Fallon rozwiał wątpliwości co do dalszych losów zespołu akrobacyjnego Red Arrows. Wiadomo już, że „Czerwone Strzały” nie zostaną rozwiązane i że w niedalekiej przyszłości przesiądą się na nowe samoloty.

– Red Arrows pozostaną wśród nas jeszcze przez wiele lat – zapewnił Fallon. – Sądzę, że opinia publiczna nie przystałaby na utratę zespołu.

Na razie nie wiadomo, jaka maszyna może zająć miejsce Hawków T.1. Najbardziej prawdopodobną opcją wydaje się nowa odmiana Hawka (T.2), zwłaszcza że BAE Systems pracuje właśnie na zlecenie indyjskich wojsk lotniczych nad nowym płatem, zapewniającym lepszą manewrowość. Niewykluczone są jednak warianty tańsze.

Combat Aircraft sugeruje, iż możliwe jest przesunięcie do Red Arrows używanych turbośmigłowych samolotów szkolno-treningowych Tucano T.1. Maszyny te będą wkrótce wycofane ze służby w 72. Eskadrze (Rezerwowej) w RAF Linton-on-Ouse. Byłoby to rozwiązanie ekstremalnie oszczędne, ale też wyraźnie szkodliwe wobec atrakcyjności występów. Do 2012 roku na samolotach tego typu latała brazylijska Esquadrilha da Fumaça.

Red Arrows niedawno po raz pierwszy zaprezentowali się w Chinach (podczas Zhuhai Air Show 2016, gdzie przed szerszą publicznością zadebiutował także myśliwiec J-20). Tym samym liczba państw, w których wystąpiła duma RAF-u, wzrosła do pięćdziesięciu siedmiu.

(combataircraft.net, theguardian.com; fot. SAC Tim Laurence / MoD / Crown copyright 2015)

SAC Tim Laurence / MoD / Crown copyright 2015