Oprócz Polski na dostawę swoich pierwszych AH-64E czeka także Australia. Dostawy do naszego kraju ruszą w roku 2028, tymczasem Canberra oczekuje, że odbierze pierwsze AH-64E w ciągu najbliższych dziewięciu miesięcy. Oznacza to zarazem, iż kończy się tam epoka europejskich śmigłowców bojowych Tiger, do których Australijczycy mieli szereg zastrzeżeń.

Australia zamówiła dwadzieścia dziewięć AH-64E. Pierwsze cztery mają zostać dostarczone jeszcze w tym roku, a kolejne cztery – w przyszłym. Realizacja tego planu jest na razie niezagrożona. Prace nad egzemplarzem numer jeden dla Kraju Kangurów, noszącym numer AT001, weszły trzy dni temu w fazę montażu końcowego w zakładach w Mesie w stanie Arizona.

Australijczycy przygotowują się do wdrożenia Apache’ów dwutorowo. Z jednej strony żołnierze australijskich wojsk lądowych zostali przydzieleni do pododdziałów lotniczych US Army, aby zapoznawali się z nową platformą. Z drugiej zaś podobną współpracę, choć mniej systematyczną, nawiązano z Singapurem.

Plany dotyczące użycia AH-64E są ambitne. Przede wszystkim śmigłowce będą dostosowane do współpracy z bezzałogowymi lojalnymi skrzydłowymi w myśl filozofii Manned-Unmanned Teaming. A trzeba pamiętać, że Australia stara się wyrosnąć na globalnego lidera w kwestii projektowania, produkcji, a potencjalnie także użycia systemów bezzałogowych, nie tylko latających (vide: Strix czy Ghost Bat), ale także pływających (Ghost Shark).

Para australijskich Tigerów podczas Riverfire 2012 w Brisbane.
(Andrew Mercer, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Australijskie śmigłowce docelowo staną się (podobnie jak wcześniej Tigery) także maszynami pokładowymi. Będą stacjonowały na śmigłowcowcach desantowych HMAS Canberra (L02) i HMAS Adelaide (L01).

Tamtejsza flota Tigerów liczy dwadzieścia dwa egzemplarze, z których pierwsze zaczęły służbę w grudniu 2004 roku. Obecne plany zakładają, że ostatnie egzemplarze zostaną wycofane pod koniec 2027 roku lub na samym początku 2028, to jest równo z zakończeniem dostaw nowych śmigłowców bojowych.

Drodzy Czytelnicy! Dziękujemy Wam za hojność, dzięki której Konflikty pozostaną wolne od reklam Google w kwietniu.

Zabezpieczywszy kwestie podstawowe, możemy pracować nad realizacją ambitniejszych planów, na przykład wyjazdów na zagraniczne targi, aby sporządzić dla Was sprawozdania, czy wyjazdów badawczych do zagranicznych archiwów, dzięki czemu powstaną nowe artykuły.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Z tą zbiórką zwracamy się do Czytelników mających wolne środki finansowe, które chcieliby zainwestować w rozwój Konfliktów. Jeśli nie macie takich środków – nie przejmujcie się. Bądźcie tu, czytajcie nas, polecajcie nas znajomym mającym podobne zainteresowania. To wszystko ma dla nas ogromną wartość.

5%

Zmasowana krytyka Tigerów zaczęła się w roku 2016 od negatywnej opinii w Białej Księdze ministerstwa obrony i raportu ANAO (tamtejszego odpowiednika NIK-u). Ten drugi okazał się wręcz jadowity. Powszechnie uznano go za niesprawiedliwy i stronniczy, wymieniał bowiem aż siedemdziesiąt sześć braków i ubytków, w tym sześćdziesiąt „krytycznych”. Szkopuł w tym, że wszystkie te braki były w istocie późniejszymi modyfikacjami opracowanymi przez producenta, nieistniejącymi jeszcze w 2004 roku.

Krytyka była więc słuszna w najwęższym, najbardziej formalnym i bezużytecznym sensie, natomiast nijak się miała do warunków w świecie rzeczywistym. Nigel Pittaway z Australian Defence Magazine użył określenia hatchet job – miażdżąca krytyka rujnująca reputację. Notabene, skoro o reputacji mowa, warto odnotować, że wiadomo, iż pod względem wizerunkowym w oczach decydentów Tigerom zaszkodziło skojarzenie z innym europejskim śmigłowcem – MRH90 Taipanem, czyli NHIndustries NH90TTH, który również sprawiał problemy techniczne i ostatecznie został wycofany ze służby w niesławie w 2023 roku.

Brytyjski AH-64E w Omanie.
(SAC Charlotte Hopkins RAF / UK MOD © Crown copyright 2022)

Co gorsza, Biała Księga z niewiadomych powodów de facto przekreśliła kompleksowy program modernizacji ARHCAP (Capability Assurance Program). To właśnie tutaj pojawił się postulat zorganizowania nowego programu Land 4503. Wkrótce zaczęły też spływać wstępne (przedprzetargowe) oferty od producentów.

Konkurentami Boeinga w programie Land 4503 były konsorcjum Bella i BAE Systems Australia, którego propozycją był AH-1Z Viper, oraz Airbus, który oferował zmodernizowaną i dopracowaną wersję Tigera. Airbus najwyraźniej nie chciał oddawać zwycięstwa walkowerem, ale obiektywnie trzeba przyznać, że jego szanse na zwycięstwo były praktycznie zerowe. Australijczycy po prostu stracili zaufanie do konstrukcji jako takiej – poniekąd na własne życzenie.

W pierwszych latach służby mnożyły się usterki, z których wiele spowodowanych było prawdopodobnie niską jakością pracy i niewłaściwą kontrolą jakości w zakładach w Brisbane, gdzie wyprodukowano większość australijskiej floty zgodnie ze zobowiązaniami offsetowymi. Odnotowano nawet przypadki przedostawania się do kabiny dymu ze spalonych konden­sa­to­rów. Co gorsza, niewłaściwie zorganizowany proces pozyskiwania części zamiennych oznaczał, że mechanicy musieli czekać z naprawami do momentu, aż nadejdą części zamienne z Europy. I w tym wypadku trudno jednak mieć pretensje do śmigłowca jako takiego.

Australijskie Tigery na HMAS Adelaide.
(Department of Defence / CPL Janet Pan)

W 2015 roku – według tego samego raportu ANAO – każdego dnia gotowych do lotu było średnio 3,5 śmigłowca wobec oczekiwanych 12. Kiedy więc w 2016 roku podejmowano decyzję o wymianie śmigłowców, poziom gotowości rzeczywiście był niezadowalający, wyraźnie jednak się poprawił w ciągu minionych pięciu lat. Rozwiązano także problemy z działaniami ze śmigłowcowców typu Canberra, co dla Australijczyków było jednym z kluczowych wymogów (pod tym kątem Bell promował AH-1Z).

Ostatecznie Tigery dopiero w 2019 roku przeszły weryfikację zdolności pokładowych na HMAS Canberra. Okręt zabrał cztery śmigłowce i osiemdziesiąt osób personelu wojsk lądowych (w tym dwunastu lotników). Co szczególnie ciekawe, przed zaokrętowaniem śmigłowce prze­wie­ziono na pokładzie RAAF-owskiego C-17 z Darwin (gdzie stacjonują na co dzień) do Kuala Lumpur. W środo­wisku pokładowym wartościową cechą Tigera okazał się jego stosunkowo niewielki – w porównaniu choćby z AH-64 – rozmiar.

Australijskie Tigery są jeszcze względnie nowe i wszystko wskazuje, że (jak na złość) w ciągu ostatnich lat nie miały znaczących problemów z gotowością ani sprawnością techniczną. Generał dywizji David Hafner, stojący na czele dowództwa lotnictwa wojsk lądowych, zapewnia, że Tigery z powodzeniem wypełniają zobowiązania operacyjne. Flota Tigerów jest jednak w fazie przejściowej, śmigłowce będą teraz stopniowo wycofywane ze służby, a personel będzie kierowany do jednostek wyposażonych w AH-64E. Hafner wyraża się też z wdzięcz­nością o Tigerze jako o platformie, która pozwoliła australijskiemu wojsku skokowo rozwinąć zdolności w zakresie użycia wiropłatów.

Australijski MRH-90 Taipan.
(LACW Emma Schwenke, Department of Defence)

Canberra pozyska dwadzieścia dziewięć AH-64E, z czego dwadzieścia cztery zostaną skierowane do służby liniowej i będą stacjonowały w jednej bazie – Townsville w stanie Queensland – a pozostałe posłużą do szkolenia. W Townsville będzie działał także zakład odpowiedzialny za utrzymanie techniczne śmigłowców.

Na razie nie wiadomo, co się stanie z wycofanymi Tigerami. Jako że są one jeszcze stosunkowo młode, zapewne znalazłby się kraj gotów je odkupić i wdrożyć do służby. Ale niedawno dokładnie to samo można było powiedzieć o Taipanach. A jednak skończyły one marnie – rozmontowane i bezceremonialnie zakopane na pustyni. Miejsce Taipanów zajmują obecnie UH-60M, które w ubiegłym miesiącu osiągnęły wstępną gotowość operacyjną.

US Army / Sgt. Gianna Elle Sulger