Przeprowadzony minionej nocy atak na Isfahan stał się kolejnym epizodem wojny propagandowej toczonej między Islamską Republiką Iranu a szeroko rozumianym zachodem. Coraz ściślejsza współpraca na linii Teheran–Moskwa sprawiła zaś, że atak szeroko komentowano także w mediach ukraińskich. Irańczycy zaś z jednej strony oficjalnie informowali, że atak zakończył się niepowodzeniem, z drugiej zaś nieoficjalnie kolportowali absurdalne wręcz informacje o skali zniszczeń mające zdyskredytować rzetelne doniesienia.
Wiadomo na pewno, że wczoraj około godziny 23.40 nad fabryką uzbrojenia w Isfahanie pojawiły się co najmniej trzy niewielkie quadrocoptery. Zakład znajduje się tuż obok placówki irańskiego ośrodka badań kosmicznych, objętego amerykańskimi sankcjami za udział w irańskim programie pocisków balistycznych. Według Irańczyków obrona przeciwlotnicza zestrzeliła jednego drona, a dwa eksplodowały nad magazynem, wpadłszy w „pułapki antydronowe”, i spowodowały jedynie minimalne uszkodzenia dachu.
Video of an explosion inside a defense facility in Isfahan last night #Iran pic.twitter.com/ijphCkqTqD
— Michael A. Horowitz (@michaelh992) January 29, 2023
Doszło także do eksplozji i pożaru w rafinerii w Azarszahrze w Azerbejdżanie Wschodnim, na południowy zachód od Tebrizu. Isfahan i Azarszahr dzieli blisko 800 kilometrów, stąd pojawiły się wątpliwości, czy zakład (produkujący głównie oleje silnikowe) również padł ofiarą ataku czy też doszło do zbiegu okoliczności i zwykłego wypadku.
⚡️Iranian media also report that an oil refinery is on fire in the city of Azarshahr. Details are being specified.
👉 @Flash_news_ua pic.twitter.com/mGXHBZZgoA
— FLASH (@Flash_news_ua) January 28, 2023
Eksplozje słyszano również w Karadżu pod Teheranem. A jakby tego wszystkiego było mało, w Choju przy granicy z Turcją wystąpiło trzęsienie ziemi, co oczywiście zrodziło pogłoski o jeszcze jednym ataku. Wstrząsy osiągnęły magnitudę 5,8. Ponad 800 osób doznało obrażeń, oficjalna liczba ofiar śmiertelnych to na razie jedna osoba. Prawdopodobnie to właśnie przez trzęsienie ziemi doszło do eksplozji w Azarszahrze.
Atak na Isfahan nie ulega jednak wątpliwości. Irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahijan określił go jako tchórzliwy i podkreślił, że nie zachwieje on gotowością Teheranu do realizowania pokojowego programu nuklearnego. Nikt nie przyznał się oficjalnie do przeprowadzenia ataku, lecz podejrzenie od razu padło na Izrael, który regularnie i na wiele sposobów (w tym poprzez zabójstwa) usiłuje sabotować postępy irańskich programów strategicznych – nuklearnego i pocisków balistycznych.
Tymczasem według izraelskiego Jerusalem Post atak okazał się nadspodziewanie udany. Dziennikarze JP powołują się na źródła w rodzimym wywiadzie i zachodnich służbach wywiadowczych. Doszło prawdopodobnie do czterech, a nie trzech eksplozji, a uszkodzenia mają obejmować dużo więcej niż tylko dach.
According to this video, not three but four bomb-laden quadcopters are used by #Israeli drone teams to target that building of #Iranian Ministry of Defence in city of #Isfahan tonight. pic.twitter.com/7D2mSx8StW
— Babak Taghvaee – The Crisis Watch (@BabakTaghvaee1) January 28, 2023
Potwierdza to również Barak Rawid z Axiosa, ten sam, który niedawno ujawnił, że Stany Zjednoczone prosiły Izrael o odstąpienie Ukrainie systemów przeciwlotniczych HAWK. Według źródeł Rawida dysponujących „bezpośrednią wiedzą” przeprowadzono atak na cztery precyzyjnie wybrane miejsca w budynku i osiągnięto zakładany cel.
NEW: The strike on Iran's MoD facility in Isfahan was “specific, surgical & successful”, sources with direct knowledge told me. They added the facility was connected to Iran’s missile program: “4 different areas in the building were accurately targeted & the goal was achieved"
— Barak Ravid (@BarakRavid) January 29, 2023
Pojawiły się informacje, jakoby isfahański zakład był miejscem produkcji samolotów pocisków Szahed 136, używanych na dużą skalę przez Rosjan w Ukrainie. Wszystko jednak wskazuje, że budynek w rzeczywistości był elementem programu rozwoju pocisków balistycznych i jeśli miał coś wspólnego z irańskimi dronami, to najwyżej tyle, iż być może produkowano tam głowice bojowe.
Warto zwrócić uwagę, co pisze o tej sytuacji irański dziennikarz Babak Taghwaji. Jako dysydent mający za sobą pobyt w osławionym więzieniu Ewin, a obecnie przebywający na przymusowej emigracji, a jednocześnie pierwszorzędny ekspert w dziedzinie irańskiego lotnictwa, stanowi on wyborne źródło informacji niezależnych od oficjalnego obiegu. Taghwaji zwraca uwagę między innymi na bezsensowność doniesień o chmarze samolotów bojowych latających nad Teheranem. Większość maszyn, które niewprawni obserwatorzy po dźwięku silników uznali za myśliwce, była w istocie samolotami transportowymi C-130 wysyłanymi do Choju z pomocą humanitarną.
Here is one of the C-130 Hercules Transport aircraft of #Iranian Air Force that transferred medical and food aid of #Iranian Red Crescent Society to city of #Orumiyeh to be delivered to people of #Khoi. Fake News makers claimed that this aircraft was a fighter jet! :)) pic.twitter.com/7302On0fq8
— Babak Taghvaee – The Crisis Watch (@BabakTaghvaee1) January 29, 2023
A co z samym Isfahanem? Najwyraźniej nic. Pojawiło się już świeże zdjęcie satelitarne wykonane przez satelitę firmy Planet Labs. Nie widać na nim poważnych uszkodzeń. Ba, w ogóle nie widać uszkodzeń, ale trzeba mieć na uwadze, że rozdzielczość zdjęcia sprawia, że nie będzie na nim widać śladów o rozmiarze poniżej 50 centymetrów. Uszkodzenia po takim ataku, jaki opisuje Barak Rawid, mogłyby być niewidoczne.
According to preliminary data and judging by satellite images, the plant in Isfahan, which was attacked by drones at night, was not affected. pic.twitter.com/C4dRF5Mbui
— 301 Military (@301military) January 29, 2023
Irańska telewizja państwowa pokazała szczątki drona, rzekomo jednego z tych, które wykorzystano przeciw isfahańskiej fabryce. Niestety brakuje punktu odniesienia, nie można więc ocenić rozmiaru drona. Zaprezentowano też widok na dach, który istotnie ma coś, co można by nazwać „pułapką antydronową” – siatkę mogącą zatrzymać niewielkie quadrocoptery. Ale oczywiście taka siatka nada się także do zakrycia dziur w dachu.
Iranian TV showed the remains of small drones that were used to attack one of the workshops of the Ministry of Defense in Isfahan. As we can see, the building really didn't receive serious damage, and it was indeed covered with a special mesh to protect against such small drones pic.twitter.com/0QAUG9Nc6b
— Yuri Lyamin (@imp_navigator) January 29, 2023
Jak pisaliśmy wczoraj po zakończeniu amerykańsko-izraelskich ćwiczeń „Juniper Oak 23.2”, miały one zdecydowanie antyirański wydźwięk. Atakowano cele na pustyni Negew symulujące irańskie obiekty nuklearne, w ćwiczeniach wzięły również udział amerykańskie jednostki specjalne oraz żołnierze wojsk lądowych i bojowe zespoły poszukiwawczo-ratownicze. Nie da się wykluczyć, że atak na Isfahan był swoistym podsumowaniem tych ćwiczeń, mającym dobitnie uświadomić reżimowi ajatollahów, że Izrael jest gotów do wojny.
Podkreślmy jednak, iż jest to tylko hipoteza. Mimo że większość mediów automatycznie założyła, że za atakiem stoi Mosad – i jest to rzeczywiście najbardziej prawdopodobne – nie ma tutaj poszlak, które jednoznacznie wskazywałyby na Izrael.
Aktualizacja (22.45) Pojawiają się informacje o eksplozjach w Mehabadzie w ostanie Azerbejdżan Zachodni, 110 kilometrów na południe od Azarszahru. Tymczasem izraelskie wojska lotnicze prawdopodobnie zaatakowały konwój Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej w pobliżu miasta Abu Kamal we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem. W przeciwieństwie do zamachu na Mohsena Fachrizadego nie ma tu śladów zaawansowanych technicznie metod skrojonych specjalnie pod konkretny cel.
BREAKING:
Another fire from an explosion in Iran. pic.twitter.com/RjY5DUm3K1
— Walter Report 🇺🇦 (@walter_report) January 29, 2023
Zobacz też: Liberty Lifter o krok bliżej. General Atomics wykona projekt