Na otwartym wczoraj w Rosji forum wojskowo-technicznym Armija-2022 jednym z najciekawszych eksponatów jest model koncepcyjny nowego podwodnego nosiciela pocisków balistycznych, nazwanego Arktur. Projekt zwraca uwagę awangardowym kształtem, ale nie ujawniono praktycznie żadnych konkretnych informacji na jego temat. A obecne realia gospodarczo-polityczne każą sądzić, że projekt nie doczeka się realizacji (a przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat).
Porównując model Arktura z wystawionym obok modelem okrętu projektu 955A (przy założeniu, że oba są w tej samej skali), widzimy, że ten drugi jest nieznacznie dłuższy. Jak podaje RIA Nowosti, najnowsze dziecko biura konstrukcyjnego Rubin ma mieć około 134 metrów długości i 15,4 metra szerokości. Uwagę zwraca napęd: prawdopodobnie zrezygnowano z klasycznych śrub na rzecz pędników ukrytych we wnętrzu czterech długich tuneli mających redukować sygnaturę akustyczną. Na podstawie dostępnych materiałów trudno powiedzieć, jak dokładnie ma wyglądać cały mechanizm, ale RIA podaje, że w Arkturze ma być zastosowany napęd bezwałowy (biezwalnyj).
На проходящей выставке достижений военного хозяйства страныАРМИ-2022 в одном из павильонов был представлен концепт стратегического атомохода с рабочим названием "Арктур".Судя по заявленным характеристикам и габаритам,аппарат будет отличаться от нынешних посудин как ракета от пыжа pic.twitter.com/DHKDJQ34CR
— Бесогон (@ulybaika12) August 16, 2022
—REKLAMA—
Równie nieortodoksyjna jest zresztą cała rufa okrętu, niezależnie od napędu. Rosjanie zrezygnowali z klasycznego usterzenia w układzie krzyżowym i postawili na coś, co przywodzi raczej na myśl TIE bombery z Gwiezdnych wojen. Z kolei niski kiosk płynnie łączący się z kadłubem to ostatni krzyk mody. Rosjanie chcą zastosować taki kiosk w okrętach typu Chaski, tak też miał wyglądać (ale ostatecznie nie wygląda) kiosk japońskiego 29SS, a kilka lat temu zauważono zagadkowy okręt podwodny z kioskiem tego rodzaju w Chinach. Z kolei ogólnie spłaszczony kadłub to koncepcja znana choćby z projektu przyszłego brytyjskiego typu Dreadnought.
However the most revolutionary element of Rubin's "Arktur' concept design is the apparent fully ducted – possibly electric drive – propulsion system. pic.twitter.com/ZoHzoaDxMs
— Joseph Dempsey (@JosephHDempsey) August 15, 2022
Arktur ma być obsadzony przez stuosobową załogę i być zoptymalizowany do działania w wodach arktycznych, dlatego też wybrano stosownie brzmiącą nazwę, zaczerpniętą od gwiazdy w gwiazdozbiorze Wolarza. Działania na Dalekiej Północy od lat mają istotne znaczenie w rosyjskich planach. Widać to choćby w niedawnym awansowaniu Floty Północnej do rangi okręgu wojskowego czy intensywnych ćwiczeniach samolotów i okrętów w tej części planety. W zeszłym roku w ramach ćwiczeń „Umka-2021” dwa nosiciele pocisków balistycznych projektu 667BDRM Delfin i jeden projektu 955A Boriej-A wynurzyły się spod lodu o grubości ponad 1,5 metra w pobliżu bieguna północnego.
Przedstawienie Arktura jako rasowego nosiciela pocisków balistycznych budzi jednak pewne wątpliwości. Wydaje się, że Arktur ma być koncepcyjnie bliższy wielozadaniowemu okrętowi podwodnemu Biełgorod, który ma być nosicielem nosiciela pojazdów podwodnych z głowicami nuklearnymi Posiejdon (Status-6), ale przede wszystkim będzie mógł zabierać także inne duże pojazdy podwodne, w tym miniaturowe okręty podwodne projektu 1851.1 Pałtus czy mały okręt podwodny do działań dywersyjnych AS-12 Łoszarik.
Though "Arktur" is an SSBN in name the design suggests a multirole platform including reconfigurable vertical launch tubes for potentially other payloads and as mothership to large UUV "Surrogat-V" pic.twitter.com/iR43mQtsMl
— Joseph Dempsey (@JosephHDempsey) August 15, 2022
Razem z okrętem zaprezentowano bowiem modele dużego bezzałogowego pojazdu podwodnego Surrogat-W – jeden osobno, a drugi w komorze w górnej części kadłuba Arktura. Na modelu zaprezentowanym na forum Armija zwraca uwagę nie tyle brak kiosku (normalna sprawa w podwodnym dronie), ile kamuflaż na górnej powierzchni kadłuba. Joseph Trevithick z The War Zone spekuluje, iż może to oznaczać, że Surrogat jest przeznaczony do działania na bardzo małych głębokościach, gdzie byłby narażony na zauważenie z powietrza nawet gołym okiem.
Niemniej Arktur będzie także uzbrojony w pociski balistyczne. Czytelnicy zechcą zwrócić uwagę na widoczne na modelu pokrywy wyrzutni pionowych. Narysowane linie wskazują na obecność dwunastu wyrzutni. Dwie z nich pokazano w pozycji otwartej, lecz o ile w jednej umieszczono pocisk, o tyle w drugiej znalazł się mały UUV na wysięgniku. To drugie rozwiązanie jest kopią znanej amerykańskiej koncepcji przeznaczonej dla nosicieli pociskó manewrujących zmodyfikowanego typu Ohio.
Trzeba podkreślić, że biuro Rubin już wcześniej pokazywało inne drony określane jako Surrogat. Nazwa ta – znacząca dokładnie to, czego można się domyślać po polsku – celnie wskazuje zastosowanie tych wcześniejszych pojazdów. Drony miały symulować sygnaturę akustyczną okrętu matki, aby ściągnąć na siebie nieprzyjacielskie siły ZOP.
#RussianNavy Developing #Robot Able to Imitate Any #Submarinehttps://t.co/jUKip2iuhN#UUV #Surrogat pic.twitter.com/GtPDgYzh7I
— International Naval & Maritime News (@NavalNews) December 6, 2016
Ale jak zwraca uwagę H.I. Sutton, Surrogat-W (czyżby od woorużennyj – uzbrojony?) wygląda na pojazd o charakterze ofensywnym. Wzdłuż kadłuba widać antenę sonaru, a zastosowanie pędnika strugowodnego sugeruje rozwijanie dużych prędkości. Na górze kadłuba widać zaś deterktor systemu wykrywania kilwaterów (sistiema obnarużenija po kilwatiernomu sledu), co dodatkowwo podpiera hipotezę o możliwym użyciu ofensywnym. Dron taki mógłby być swoistym podwodnym lojalnym skrzydłowym, nosiciela pocisków balistycznych. patrolującym w pobliżu okrętu matki w poszukiwaniu jednostek nieprzyjaciela i być może nawet je niszczącym (choćby za pomocą ataku samobójczego).
Arktur z mchu i paproci
Oczywiście nie można zaprzeczyć, że Rosjanie potrafią budować okręty podwodne i wprowadzać w życie niekonwencjonalne rozwiązania techniczne. A już z pewnością potrafi to personel biura Rubin. To ono zaprojektowało między innymi nosiciele pocisków balistycznych projektu 955 Boriej i 955A Boriej-A czy Biełgoroda wraz z Posiejdonem. Rubin zaangażowany jest także w prace nad innymi bezzałogowymi pojazdami podwodnymi, takimi jak autonomiczny Kławiesin-2R-PM.
Trudno jednak oczekiwać, że Rubin otrzyma finansowanie niezbędne dla tak ambitnego projektu. Nawet jeśli teoretycznie takie pieniądze dałoby się gdzieś w Rosji znaleźć, racjonalne gospodarowanie budżetem nie jest mocną stroną Putina i jego kamaryli. Jeśli nawet jakieś kwoty nie wpadną w łapska kleptokratów, często są przeznaczane na zupełnie bezsensowne projekty, takie jak kolejny remont Admirała Kuzniecowa. A teraz, kiedy rosyjska gospodarka chwieje się pod ciężarem sankcji, sytuacja tamtejszego przemysłu okrętowego jeszcze się pogorszy.
Teoretycznie Arktury mają być następcami Boriejów. Będą wprawdzie przenosić mniej pocisków balistycznych (Borieje mają szesnaście wyrzutni), ale Rosjanie zapewniają, że pociski nowej generacji mają mieć większe możliwości niż obecnie stosowane Buławy, więc nijak nie ograniczy to potencjału uderzeniowego rosyjskiej floty. Pierwszy okręt nowego typu miałby wejść do służby po 2050 roku. Akurat tyle, żeby wszyscy zdążyli o nim zapomnieć.
Arktur najpewniej podzieli los Warana. Czy ktoś z naszych Czytelników pamięta jeszcze ten projekt rosyjskiego lotniskowca lekkiego? Nie? To pokrótce przypomnijmy.
Biuro konstrukcyjne Niewskoje w materiałach przygotowanych z okazji 90. rocznicy powstania przedstawiło projekt „uniwersalnego okrętu morskiego” Waran o wysokim stopniu automatyzacji. W skład skrzydła pokładowego miało wejść do dwudziestu bezzałogowych aparatów latających, dwadzieścia cztery samoloty załogowe i sześć śmigłowców. Zakładana wyporność wynosiła 45 tysięcy ton przy 250 metrach długości. Niepodobna sobie wyobrazić, że lotniskowiec o takich rozmiarach mógłby rzeczywiście zmieścić tak duży komponent lotniczy, ale też trudno uznać takie przechwałki za dyskwalifikujące.
Było to wszystko ambitne, ciekawe i nawet sensowne. Zrezygnowano ze skoczni startowej, co stwarzało możliwość zastosowania katapult. Nie było też miejsca na silne uzbrojenie ofensywne i defensywne, charakterystyczne dla Kuzniecowa i ciężkich krążowników lotniczych projektu 1143 Krieczet. Tym sposobem Waran mógłby zresetować rosyjski program lotniskowcowy i – jako projekt w miarę prosty, a jednocześnie nowoczesny – przetrzeć drogę przyszłym rosyjskim lotniskowcom z prawdziwego zdarzenia. I co? I nic. Od roku nie słyszeliśmy ani słowa o Waranie. Jedynie od czasu do czasu rosyjscy shiploverzy przypominają stare zdjęcia i grafiki.
#проект
Изображение аванпроекта корабля универсального морского комплекса (УМК) «Варан», представленного АО «Невское проектное конструкторское бюро» в инициативном порядке@akutin_dpr_ru pic.twitter.com/3YG54VIfrb— Алексей Акутин (@akutin_dpr_ru) February 10, 2022
Zobacz też: Etiopia próbowała pozyskać francuską broń atomową