Argentyńskie ministerstwo obrony zdecydowało się na pozyskanie czterech samolotów patrolowych Lockheed P-3C Orion od rządu Stanów Zjednoczonych. Zajmą one miejsce tyluż przestarzałych P-3B znajdujących się na stanie Aviación Naval Argentina od lat dziewięćdziesiątych.
Należy w tym miejscu podkreślić, że P-3B nie robią niczego poza figurowaniem w statystykach. Podobnie jak wiele innych maszyn zarówno marynarki wojennej, jak i wojsk lotniczych, Oriony nie nadają się już do lotu, a minister obrony Oscar Aguad nie ma skąd zdobyć funduszy na ich remont. Z tego samego powodu upadła propozycja zakupu dwóch fabrycznie nowych Airbusów C295MPA.
W ostatnich miesiącach jedyną dobrą wiadomością dla argentyńskich lotników była (i tak opóźniona) dostawa pięciu Super Étendardów z Francji. Samoloty kosztowały około 14 milionów euro.
Rozmowy w sprawie P-3C zaczęły się trzy lata temu, ale pierwszy sygnał z USA o tym, że transakcja może dojść do skutku, pojawił się dopiero w czerwcu tego roku. Przyszłe argentyńskie Oriony będą pochodziły z „cmentarzyska” AMARG.
Zobacz też: (Znowu) Su-27 kontra EP-3E nad Morzem Czarnym
(janes.com)