Powstał kolejny odcinek opery mydlanej wokół okrętów podwodnych projektu P-75(I). Trwający od lat program ma zakończyć się zakupem dla indyjskiej marynarki wojennej sześciu jednostek wyposażonych w napęd niezależny od powietrza. Podczas zakończonej 17 lutego wystawy Aero-India 2023 z nową ofertą wystąpiło rosyjskie biuro konstrukcyjne Rubin, co oznacza powrót Rosjan do rywalizacji po rocznej przerwie.

W ostatnich latach zaznaczył się wyraźny trend przeobrażania targów lotniczych w wojskowe imprezy wielobranżowe. Wystarczy wspomnieć chociażby chiński salon lotniczy Zhuhai, gdzie w roku 2016 premierę miał „lekki czołg podstawowy” typu 15 (VT-5). Nie dziwi więc, że na Aero-India rozmawiano o okrętach podwodnych.

P-75(I) to kolejny z „indyjskich przetargów”, niemiłosiernie długich postępowań, obfitujących w zwroty akcji i bez widoku na rychłe zakończenie. Po raz pierwszy zapytanie ofertowe w sprawie sześciu okrętów podwodnych z napędem niezależnym od powietrza (AIP) indyjska marynarka wojenna rozesłała w roku 2008. Jednym z wymogów były transfer technologii i ulokowanie jak największej części produkcji w Indiach.



Na usprawiedliwienie tak długiej procedury przetargowej można wspomnieć o kilku zmianach wymagań stawianych przez zamawiającego. Największa nastąpiła w kwietniu 2019 roku, gdy Bhāratīya Nau Senā wyraziła zainteresowanie uzbrojeniem P-75(I) w pociski manewrujące.

INS Kalvari.
(Indian Navy, Creative Commons Attribution 2.5 India)

W kwietniu 2020 roku ogłoszono krótką listę kandydatów. Znalazły się na niej Amur 1650 rosyjskiego biura Rubin, hiszpańska Navantia z typem S-80, południowokoreański KSS-III i niemiecki ThyssenKrupp Marine Systems z okrętami typu 214. Francuska Naval Group przeszła z dwiema ofertami. Pierwszą jest zmodyfikowany typ Scorpène, używany już przez indyjską marynarkę wojenną jako typ Kalvari. Druga oferta to SMX-Océan, czyli kolejna wersja typu Barracuda wyposażona, podobnie jak feralna oferta dla Australii, w napęd konwencjonalny. Wcześniej z postępowania odpadły japoński typ Sōryū i szwedzki A26.

Zmodyfikowane formalne zapytanie ofertowe zostało wystosowane w lipcu 2021 roku. Termin składania ofert w sprawie sześciu jednostek o wartości około 5,4 miliarda USD z terminem realizacji do 2030 roku początkowo wyznaczono na listopada 2021 roku. Później przesunięto go najpierw na czerwiec, potem grudzień 2022 roku, a wreszcie bliżej niesprecyzowaną datę pod koniec bieżącego roku. Zaskoczeniem zupełnie innego kalibru było natomiast wycofanie się Rosjan w lutym ubiegłego roku.



Teraz Rubin wraca. Władimir Drożżow, wicedyrektor Federalnej Służby Współpracy Wojskowo-Technicznej, zaoferował wspólne opracowanie nowego typu okrętów podwodnych na bazie oferowanego wcześniej typu Amur 1650. Nie oznacza to jednak powrotu biura konstrukcyjnego Rubin do przetargu. Jeżeli nowy projekt będzie zgłaszany przez którąś z dwóch indyjskich stoczni uczestniczących w procedurze – Larsen & Toubro Shipbuilding i Mazagon Dock Shipbuilders Limited – lub indyjsko-rosyjskie konsorcjum, może to w teorii być atutem.

Oferta przewiduje wykorzystanie napędu niezależnego od powietrza rosyjskiej konstrukcji, wskazanego przez stronę indyjską, lub wspólne opracowanie nowego systemu. Do tego 70–80% produkcji okrętów ma być ulokowane w Indiach.

Wyraźnie widać, że rosyjski przemysł zbrojeniowy przegrupował się i zamierza walczyć o utrzymanie indyjskiego rynku, a jest o co walczyć. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) w latach 2014–2019 Indie były drugim po Arabii Saudyjskiej największym importerem uzbrojenia na świecie. Łączna wartość kupionego przez Indie uzbrojenia wyniosła w tym okresie 16,7 miliarda dolarów, co odpowiadało niemal jednej dziesiątej globalnej wartości. Największym dostawcą Indii była Rosja (55%), a po niej USA i Izrael – odpowiednio 14% i 12%.



W roku 2020 Nowe Delhi postanowiło jednak ograniczyć import broni i zintensyfikować rozwój krajowego przemysłu zbrojeniowego. Potem zaczęła się wojna z Ukrainą. Kiepskie osiągnięcia rosyjskich sił zbrojnych spowodowały pytania o jakość rosyjskiego uzbrojenia. Wprawdzie dużą część winy należy zrzucić na słabe wyszkolenie i logistykę (Ukraińcy z praktycznie tym samym sprzętem radzą sobie dużo lepiej), jednak wątpliwości pozostały. Na to nałożyły się problemy z serwisowaniem i dostawami części zamiennych. W warunkach wojennych potrzeby klientów eksportowych muszą ustąpić potrzebom własnych sił zbrojnych.

Z drugiej strony obecna sytuacja umożliwia państwom takim jak Wietnam uniezależnienie się od Rosji jako głównego dostawcy uzbrojenia. Dziwne by było, gdyby zagraniczna konkurencja i rodzimy przemysł nie chciały skorzystać z okazji także w przypadku Indii.

Amur 1650

Amur 1650 to jeden z członków licznej rodziny okrętów podwodnych opracowanych przez biuro konstrukcyjne Rubin na bazie projektu 677 Łada z myślą o eksporcie. Liczba 1650 w nazwie odnosi się do planowanej wyporności standardowej w wynurzeniu. Rodzina Amur obejmuje jednostki o wyporności kolejno: 550, 750, 950, 1450, 1650 i 1850 ton. Sam typ Łada to głęboko zmodernizowana wersja projektu 636 Warszawianka (w kodzie NATO Kilo), charakteryzująca się lepszą sygnaturą akustyczną, nowocześniejszymi systemami pokładowymi i napędem niezależnym od powietrza (AIP).



Tutaj zaczyna się problem, bowiem dotychczasowe rosyjskie prace nad AIP zakończyły się klapą. Prototypowy Sankt-Pietierburg koniec końców systemu nie otrzymał, a sam okręt okazał się bardzo kłopotliwy. Budowę dwóch następnych jednostek projektu 677, Kronsztad i Wielikije Łuki, wstrzymano, a po kilkunastu latach rozpoczęto ponownie, już według poprawionych planów. Napędu niezależnego od powietrza jednak dalej ani widu, ani słychu, chociaż Rubin ma prowadzić nad nim prace.

W teorii Amur powinien był atrakcyjną ofertą dla Indii, które w latach 80. zakupiły dziesięć jednostek projektu 877. Indyjska marynarka wojenna jest więc obeznana z rodziną Kilo i posiada przystosowaną do nich infrastrukturę. To samo jednak można powiedzieć o Scorpène’ach, które na dodatek są w Indiach budowane.

Zobacz też: Iran ujawnił predatoropodobnego uzbrojonego drona Kaman-22

Allocer, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported