2 października weszła w życie instrukcja numer 1332.45 Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, zgodnie z którą personel niezdolny do pełnienia służby operacyjnej przez okres dwunastu kolejnych miesięcy może być usuwany z sił zbrojnych. O tym, jak poważna była skala problemu, może świadczyć fakt, że w lutym z różnych powodów ograniczoną służbę pełniło aż 235 tysięcy z 2,1 miliona amerykańskich żołnierzy.

Przepisy te są odzwierciedleniem zapowiedzi sekretarza obrony Jamesa Mattisa. Już od dawna twierdził on, że Stanów Zjednoczonych nie stać na utrzymanie paru procent żołnierzy, którzy uchylają się od wysyłania na kontyngenty, powodując zarazem nieproporcjonalnie większe obciążenie uczciwej części personelu. Dlatego całe siły zbrojne mają teraz śledzić i co miesiąc raportować tego typu przypadki.

Amerykanie wyróżniają wiele powodów, dla których osoba może być uznana za niekwalifikującą się do oddelegowania w rejon działań bojowych. Za powody czasowej niezdolności uznawane są przykładowo niepełnoletniość żołnierza, sprawowanie przez niego opieki nad członkiem rodziny, przeciwwskazania lekarskie czy toczące się postępowanie karne. Za trwale niezdolne uważa się między innymi osoby niemogące nosić broni, będące byłymi jeńcami wojennymi albo ostatnimi ocalałymi członkami rodzin.

Oczywiście, można zrozumieć, że zimą tego roku czasowo niezdolne do pełnej służby było 20 tysięcy kobiet w ciąży lub połogu czy 116 tysięcy osób będących w trakcie leczenia różnych urazów. Na patologię jednak zakrawa fakt, że przydziałów operacyjnych uniknęło 99 tysięcy ogólnie sprawnych żołnierzy, których nie zakwalifikowano do wyjazdu z powodu braku badań stomatologicznych lub wymaganych szczepień.

Nowo wprowadzone przepisy przynoszą pozytywne skutki. Ponieważ Mattis dał siłom zbrojnym zielone światło, aby zrobiły u siebie porządek już wcześniej, liczba osób niezdolnych do zamorskich przydziałów na 31 sierpnia spadła do 126 tysięcy. Wbrew obostrzeniom szczególną troską mają być objęte utrzymanie trwałości rodzin żołnierzy oraz inwalidzi wojenni, zwłaszcza ci, którzy chcieliby kontynuować służbę.

Zobacz też: USMC chce starszych żołnierzy i… okrętów podwodnych

(military.com; na fot. instruktor musztruje rekruta w punkcie werbunkowym USMC w Baltimore)

US Marine Corps / Cpl. Bryan Nygaard