5 listopada podczas ćwiczeń na Zatoce Meksykańskiej zaginął lotnik z 24. Skrzydła Operacji Specjalnych US Air Force. Wypadł on z pokładu samolotu transportowego C-130 Hercules około czterech mil na południe od Hurlburt Field podczas ćwiczeń obejmujących skoki spadochronowe.
Do akcji ratowniczej poza jednostkami lotniczymi z Hurlburt Field skierowano również straż wybrzeża. Zaginionego lotnika szukały dwie łodzie motorowe, samolot HC-144 Ocean Sentry oraz śmigłowce MH-65 Dolphin i MH-60T Jayhawk. W poszukiwaniach zaginionego uczestniczyły także jednostki US Army z Duke Field i US Air Force z Eglin Air Force Base.
Wczoraj USAF podał informację o tożsamości zaginionego i o uznaniu go za zmarłego. W wypadku zginął wysunięty nawigator naprowadzania (JTAC) Staff Sgt. Cole Condiff. Był żonaty, osierocił dwie córki.
Pochodzący z Teksasu Condiff rozpoczął służbę w US Air Force od 2012 roku. Od razu zdecydował się na zostanie Combat Controllerem i przystąpił do dwuletniego kursu przeszedł dwuletni kurs szkolący JTAC-ów. Oprócz uprawnień wysuniętego nawigatora naprowadzania lotnictwa miał także uprawnienia instruktora pokładowego (jumpmastera), nurka bojowego i kontrolera lotów. Miał za sobą służbę w Afryce i Afganistanie.
Jako przyczynę wypadku wskazano niezaplanowane opuszczenie samolotu C-130 ze spadochronem (notabene: w istocie był to najprawdopodobniej MC-130H Combat Talon II). Według nieoficjalnych informacji koledzy Condiffa obecni na pokładzie maszyny widzieli, jak otwiera spadochron, a potem jak unosi się na wodzie.
Akcja objęła powierzchnię 1800 kilometrów kwadratowych. Obecnie trwa dochodzenie w sprawie przyczyn zdarzenia. Trwają także poszukiwania zwłok Condiffa.
Zobacz też: Napój gazowany przyczyną wypadku MC-12W w 2017 roku
(airforcetimes.com, nytimes.com)