Od początku miesiąca do 24 kwietnia na obszarze Morza Arabskiego i jego przyległościach realizowane są operacje połączonych grup lotniskowcowych z francuskiej i amerykańskiej marynarki wojennej. Najważniejszymi okrętami są lotniskowce Charles de Gaulle (R91) i USS Dwight D. Eisenhower (CVN 69). Co ciekawe, na mocy porozumienia amerykańskiego szefa Dowództwa Centralnego generała Kennetha McKenziego i zastępcy dowódcy naczelnego francuskich sił zbrojnych do spraw operacji powietrzno-lądowych to Francuzi dowodzą całym zgrupowaniem, w tym amerykańskim 50. Zespołem Zadaniowym (CTF 50).
Amerykańska decyzja jest wynikiem doświadczeń z międzynarodowych ćwiczeń „Group Arabian Sea Warfare Exercise”, w które zaangażowane były okręty ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Belgii i Japonii. Ćwiczeniami również kierowali Francuzi. Pod koniec miesiąca zadania okrętu flagowego przejmie USS Dwight D. Eisenhower.
Taka współpraca jest korzystna nie tylko z czysto wojskowego punktu widzenia, ale również ma znaczenie polityczne i jest symbolem bliskich związków między sojusznikami. Francja jest jednym z niewielu państw, które w określonych okolicznościach mogą dowodzić wydzielonymi siłami amerykańskimi w danej operacji. Zwykle Amerykanie nie pozwalają podporządkowywać swoich dużych sił w prawdziwych operacjach dowódcom z innych państw.
Zwykle jest odwrotnie. Standardową procedurą jest czasowe przyłączanie okrętów zagranicznych do amerykańskiej grupy lotniskowcowej. Pozostając przy marynarce francuskiej: w 2017 roku 50.nbsp;Zespołowi Zadaniowemu były podporządkowane fregaty Forbin typu Orizon, Jean Bart typu Cassard i Auvergne typu Aquitaine.
– Ike i Charles de Gaulle mają specjalne miejsce w historii – mówił kontradmirał Scott F. Robertson, dowódca Carrier Strike Group 2. – Oba okręty noszą imiona po dowódcach, którzy razem walczyli o wolność, a później jako przywódcy swoich państw pracowali na rzecz pokoju i stabilności. Nasze połączone siły zapewniają bezpieczeństwo i stabilność oraz podkreślają, że jesteśmy silniejsi, gdy razem pracujemy na rzecz bezpieczeństwa morskiego.
Współpraca obu okrętów jest więcej niż symboliczna. W marcu 2020 roku na Morzu Śródziemnym doszło do wymiany samolotów między oboma lotniskowcami. Myśliwce wielozadaniowe F/A-18 Super Hornet wylądowały na lotniskowcu francuskim, a Rafale’e – na amerykańskim. Systemy wykorzystywane przy startach i lądowaniu w obu flotach są kompatybilne.
– Nasza kooperacja na korzenie we wspólnej historii, w dekadach wspólnych ćwiczeń i w tym, że nasze floty są jedynymi, które używają lotniskowców atomowych z katapultami – powiedział dowódca zespołu francuskiego, kontradmirał Marc Aussedat. – Dlatego nasze grupy lotniskowcowe mogą działać razem, teraz w CTF 50 w walce przeciwko ISIS i w przyszłości, wszędzie, gdzie będzie tego wymagał wspólny interes.
Sam Charles de Gaulle już drugi raz odgrywa rolę okrętu flagowego CFT 50. Za pierwszym razem było to od grudnia 2015 do marca 2016 roku w czasie operacji „Arromanches II” polegającej na zwalczaniu Da’isz. Po pięciu latach od tamtego momentu sytuacja jest znacznie spokojniejsza, samozwańcze Państwo Islamskie jest znacznie osłabione, ale nadal prowadzi wojnę partyzancką i dokonuje ataków na północy Syrii i Iraku. Dlatego koalicja nadal prowadzi operacje lotnicze mające na celu rozpoznanie i eliminowanie islamistów, a operacje prowadzone z lotniskowców są stałym elementem tych działań.
Ponadto według Francuzów ich zespół okrętów ma się przyczyniać do obniżenia napięcia w całym regionie i deeskalacji sytuacji kryzysowej z Iranem. Dlatego z dwóch dostępnych lotniskowców tylko de Gaulle operuje w bezpośrednim sąsiedztwie Zatoki Perskiej i Iranu, a Eisenhower pozostaje na Morzu Arabskim. Ponadto zespół realizuje zadania z zakresu nadzorowania wolności żeglugi i kontroli nieproliferacji broni masowego rażenia.
Amerykańska część CTF 50 składa się poza Eisenhowerem z niszczycieli typu Arleigh Burke: USS Thomas Hudner (DDG 116), USS Mahan (DDG 72), USS Mitscher (DDG 57) i USS Laboon (DDG 58), oraz krążownika USS Monterey (CG-61). Natomiast grupa lotniskowca Charles de Gaulle składa się z fregat Provence typu Aquitaine i Chevalier Paul typu Horizon, okrętu wsparcia i dowodzenia Var, greckiej fregaty Kanaris, belgijskiej fregaty Leopold I oraz nieujawnionego z nazwy wielozadaniowego atomowego okrętu podwodnego. Druga jednostka tej klasy współpracuje najprawdopodobniej z amerykańską częścią zespołu. Z jednej z baz lądowych w rejonie Zatoki Perskiej działania zespołu okrętów wspiera także samolot patrolowy ATL2. Taka kompozycja okrętów pozwala na realizację we własnym gronie wielu różnych rodzajów ćwiczeń.
Obecność francuskiej grupy lotniskowcowej na Bliskim Wschodzie jest częścią czteromiesięcznego rejsu, który zaczął się 21 lutego w Tulonie. Do 6 marca zespół operował na Morzu Śródziemnym, po czym przeszedł przez Kanał Sueski w towarzystwie egipskiej fregaty Al-Fattah i na Morzu Czerwonym rozpoczął operację „Clémenceau 21”. W kolejnych tygodniach zespół francuski przejdzie na Ocean Indyjski.
Zobacz też: Ukraina rozważa zakup myśliwców JF-17
(breakingdefense.com)