Po dwóch dniach niepewności amerykańskie siły powietrzne zestrzeliły chiński balon szpiegowski. Myśliwiec F-22A Raptor z Joint Base Langley-Eustis użył pojedynczego pocisku AIM-9X Sidewinder, aby przebić powłokę celu, unoszącego się na wysokości 18 300–19 800 metrów (60–65 tysięcy stóp). Jak na ironię, jest to pierwsze zestrzelenie na koncie najpotężniejszego myśliwca świata w toku siedemnastu lat służby liniowej.
Decyzję w tej sprawie podjął sam prezydent Joe Biden, który nakazał zniszczenie balonu, gdy tylko będzie można to uczynić bez ryzyka dla osób mieszkających na trasie jego przelotu. Zestrzelenia dokonano więc o godzinie 14.39 czasu lokalnego nad Atlantykiem, u wybrzeży Karoliny Południowej. Do operacji zaangażowano także F-15C Lotniczej Gwardii Narodowej z bazy Barnes w Massachusetts oraz co najmniej jedną latającą cysternę KC-135 Stratotanker.
Chinese spy balloon shot down over Cackackly Fish Co. Myrtle Beach South Carolina #ChineseSpyBalloon pic.twitter.com/5wuxrzznbY
— Grant Conversano (@grantconversano) February 4, 2023
Aby zapewnić bezpieczeństwo osobom postronnym, Federalna Administracja Lotnictwa wstrzymała wszystkie loty do i z trzech lotnisk w Karolinie Południowej: Wilmingtonu, Myrtle Beach i Charlestonu. Szczątki balonu rozproszyły się na długości około jedenastu kilometrów. Ich zbieranie przez jednostki US Navy i US Coast Guard potrwa najpewniej kilka dni. Woda jest tam stosunkowo płytka – około piętnastu metrów – co ułatwi podejmowanie fragmentów z dna.
WATCH: The moment the Chinese spy balloon was shot down pic.twitter.com/DhjcjVPA9f
— BNO News Live (@BNODesk) February 4, 2023
W operacji uczestniczyła para Raptorów, z których tylko jednemu dane było odpalić pocisk. Ktokolwiek ustalał plan misji, wykazał się wyczuciem doniosłości tej historycznej chwili, myśliwce posługiwały się znakami wywoławczymi FRANK01 i FRANK02, wyraźnie nawiązującymi do asa myśliwskiego z czasów pierwszej wojny światowej Franka Luke’a, speca od zestrzeliwania balonów obserwacyjnych (strącił ich czternaście). Frank Luke to oczywiście patron bazy lotniczej w Arizonie.
Chinese high-altitude surveillance #balloon:
USAF F-22s FRANK01 & 02 launched from Langley AFB, VA joining up with KC-135R #AE04B3 57-1473 GASMN02 for aerial refueling. pic.twitter.com/GzeIrMlVe0
— Aircraft Spots (@AircraftSpots) February 4, 2023
Balon pojawił się w amerykańskiej przestrzeni powietrznej już 28 stycznia nad Aleutami, po czym wleciał nad Alaskę, a następnie, 30 stycznia, nad Kanadę. Następnego dnia ponownie naruszył przestrzeń powietrzną USA nad stanem Idaho, a 1 lutego był już nad Montaną, gdzie wymusił wstrzymanie lotów z międzynarodowego portu lotniczego Billings Logan.
Photos show the Chinese Balloon being shot down by a F-22 Raptor from Myrtle Beach, SC!
📸Me pic.twitter.com/AWSmILlRzg— Jake (@astroqv) February 4, 2023
Obecność balonu nad Stanami Zjednoczonymi wyszła na jaw przedwczoraj. W drodze przez niebo nad Montaną przeleciał między innymi nad bazą Malmstrom, gdzie stacjonuje 341. Skrzydło Rakietowe z silosami międzykontynentalnych pocisków balistycznych. Pentagon twierdzi, iż podjęto kroki, aby uniemożliwić aparaturze szpiegowskiej pozyskanie wartościowych danych. Ba, władze musiały apelować do ludności, aby nikt nie próbował zestrzelić go za pomocą ręcznej broni strzeleckiej, której przecież w USA nie brakuje, a różni influencerzy zwęszyli tu okazję do autopromocji.
on my way to find the chinese spy balloons pic.twitter.com/R49mqyyGPb
— Ashley St. Clair (@stclairashley) February 4, 2023
Po drodze pojawiały się spekulacje, jakoby w amerykańskim arsenale w ogóle nie było broni zdolnej zestrzelić balon unoszący się na wysokości ponad 18 tysięcy metrów. Rzecz jasna, była to bzdura od początku do końca. Nie wiadomo, dlaczego tak długo zwlekano ze strąceniem, ale przyczyną na pewno nie był brak środków. Być może chodziło po prostu o ochronę ludności cywilnej, a być może Amerykanie chcieli się przekonać, dokąd balon zawędruje.
Niemniej trudno się nie zgodzić, że Chińczycy sprawili amerykańskiej obronie powietrznej nie lada zagwozdkę. Balon poruszał się mniej więcej na wysokości pułapu praktycznego F-22A, więc samo zbliżenie się do celu stanowiło wyzwanie. Użycie działka byłoby ryzykowne. Utrzymanie stabilności (a więc i celowanie) na granicy pułapu praktycznego jest trudne. Pociski nie detonowałyby w kontakcie z cienką powłoką balonu, a kilka dwucentymetrowych dziurek nie zrobiłoby na niej wrażenia – balon miał ponad 25 metrów średnicy. Trzeba by więc użyć dziesiątek lub setek sztuk amunicji, aby rozszarpać balon (a pociski spadłyby potem na ziemię).
Firing at a balloon with a fighter's gun, in this case the M61 Vulcan, is problematic as far as I understand it. 1.) you are poking small holes in a huge envelope, the round won't explode. 2.) If you are shooting from any lower or shallow aspect, then the rounds will fly…
— Tyler Rogoway (@Aviation_Intel) February 3, 2023
Ale użycie pocisku rakietowego powietrze—powietrze to zupełnie inna para kaloszy. Ostatecznie użyto Sidewindera, którego odpalono z wysokości 58 tysięcy stóp, czyli około 17 700 metrów. Pociski tego typu w najnowszej wersji Block III można naprowadzać na cel za pomocą pokładowej stacji radiolokacyjnej, ale termonamiernik Sidewindera teoretycznie powinien być w stanie uchwycić odblask słońca na powłoce balonu względem zimnego tła nieba. Na razie nie wiadomo, czy w pocisku użyto głowicy bojowej. Sidewinder ma prawie 30 centymetrów rozpiętości, być może tyle wystarczyłoby do unieszkodliwienia celu metodą hit-to-kill.
Przedstawiciele Pentagonu nie mają wątpliwości, że balon pochodził z Chin i stanowił narzędzie szpiegowskie mające zbierać informacje o tajnych instalacjach wojskowych w USA. Jak podaje Washington Post, powołując się na anonimowe źródła w administracji, twierdzi, że incydent z balonem sprawił, iż Pekin znalazł się w niekomfortowej sytuacji i „ma bardzo mało kart, które mógłby zagrać”. Przypomina to sytuację Dwighta Eisenhowera po zestrzeleniu U-2 w maju 1960 roku.
So assuming the “spy” balloon was over Montana yesterday you can use the NOAA Hysplit model to show where it was 120 hours ago (see previous tweet) but by this time tomorrow it will be somewhere in SE Missouri. I assumed 20k meters initial height used NAM WRF 12 km Mdl from 0Z. pic.twitter.com/x16lGnCbEx
— Dan Satterfield (@wildweatherdan) February 3, 2023
Według dwóch innych urzędników była to część zakrojonego na dużą skalę programu szpiegowskiego realizowanego już od wielu lat. Obecnie Pekin twierdzi, że naruszenie amerykańskiej przestrzeni powietrznej było niezamierzone i zawinił wiatr który zniósł z kursu balon zbierający jedynie dane meteorologiczne. Afera szpiegowska sprowokowała jednak dalsze napięcia na linii Pekin–Waszyngton. Sekretarz stanu Antony Blinken odwołał wczoraj zaplanowaną wizytę w Chinach, w której widziano szansę na przynajmniej częściowe załagodzenie sporów. Według Amerykanów na balonie zainstalowana była skomplikowana aparatura łącznościowa. Jego dokładne możliwości i wykonywane zadania pozostają jednak zagadką.
Trzeba pamiętać, że balon, który wleciał nad USA, to niejedyne takie urządzenie. Wczoraj ujawniono obecność drugiego balonu nad Ameryką Łacińską, krążą też pogłoski o trzecim, którzy miałby się znajdować w pobliżu nieokreślonych bliżej obszarów, na których Waszyngton ma żywotne interesy. Podano również, że już wcześniej dochodziło do podobnych – wcześniej nieujawnionych – naruszeń amerykańskiej przestrzeni powietrznej, ale nigdy nie były one tak długotrwałe. Trzy przypadki odnotowano za prezydentury Trumpa. Wówczas balonów nie zestrzelono, być może teraz Amerykanie skorzystali z okazji, przyjrzeć się z bliska, jak to urządzenie pracuje.
Co ciekawe, Cheng Ming-Dean, szef tajwańskiego głównego biura meteorologicznego, oświadczył, że podobne balony zjawiły się nad Republiką Chińską we wrześniu 2021 roku i marcu 2022 roku. Tenże Cheng zapewniał wówczas Tajwańczyków, że balony są w istocie… Międzynarodową Stacją Kosmiczną.
According to Cheng Ming-Dean, Head of #Taiwan's Central Weather Bureau, two balloons similar to the one currently crossing the US were detected in Taiwanese airspace in Sep 2021 and Mar 2022, with the latter even hovering over Taipei's Songshan Airport.
https://t.co/Fnsa2VUXFK pic.twitter.com/CcyhqaJ8eK— David Demes 戴達衛 (@DemesDavid) February 4, 2023
Aktualizacja (5 lutego, 2.15): Chiny potępiły zestrzelenie „cywilnego, nieuzbrojonego” statku powietrznego i oskarżyły USA o naruszenie norm prawa międzynarodowego. Ciekawe, czy Amerykanie zdecydują się wystawić szczątki balonu i jego aparatury na widok publiczny, tak jak uczyniono to w Chinach czy ZSRR ze strąconymi U-2.
Pojawiły się również nowe nagrania. Tu mamy dużo lepszy widok na moment trafienia.
ICYMI: #WATCH: Incredible HD video of the moment the #Chinese #surveillance #balloon was shot down by a single missile from an F-22 fighter jet from Langley Air Force Base #ChinaSpyBalloon #ChinaBalloon pic.twitter.com/sHITdEfVV2
— Video Forensics (@Video_Forensics) February 5, 2023
A tu chodzi nie o obraz, ale o dźwięk – łączność radiową z krytycznych sekund tuż po zniszczeniu celu, wraz ze standardowym, ale słynnym komunikatem: Splash One. Tymczasem drugi balon, o którym pisaliśmy wyżej, znajduje się obecnie w przestrzeni powietrznej Kolumbii.
Audio from FRANK01 (Langley AFB F-22) calling, “SPASH ONE”confirming to “HUNTRESS” (Eastern Air Defense Sector “EADS”) that the #ChineseSpyBallon is completely destroyed off the coast of South Carolina today 😎
*Big thanks to 📷Brett728 for sharing pics and 🕵️♀️ for the audio! pic.twitter.com/8tfZeyeNAy— Thenewarea51 (@thenewarea51) February 5, 2023
Zobacz też: Indie: Udany test odpalenia pocisku balistycznego z Arihanta