Biały Dom zamknął bazę, z której operowały amerykańskie drony MQ-9 Reaper realizujące misje na kontynencie afrykańskim, przede wszystkim w Somalii. O końcu funkcjonowania bazy położonej w Arba Minch około 450 kilometrów na południe od stolicy państwa, Addis Abeby, poinformował David Kennedy, rzecznik prasowy amerykańskiej ambasady w Etiopii.
Decyzja została podjętą podczas wspólnych rozmów przedstawicieli amerykańskich i rządu Etiopii. Przedmiotem dyskusji była szeroko pojęta dziedzina obronności, w tym właśnie konieczność utrzymywania bazy w Arba Minch. Obie strony zdecydowały, że obecnie prowadzenie operacji z użyciem bezzałogowych statków latających wobec islamskich ekstremistów w Somalii nie jest już konieczne.
Baza dronów w Etiopii powstała w październiku 2011 roku. Od czasu do czasu pojawiały się informacje medialne sugerujące właśnie, że z bazy w Arba Minch startują bezpilotowce, które następnie uderzają na bojowników w Somalii. Amerykanie początkowo zaś stanowczo zaprzeczali istnieniu infrastruktury pozwalającej na kierowanie misjami dronów w tym kraju. Potem przyznali, że drony wykonują jedynie operacje rozpoznania i patrolowe, ale nie zabierają ze sobą uzbrojenia.
Etiopia jest wiernym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych we wschodniej Afryce i jednym z kluczowych podmiotów angażujących się w walkę z islamskim ekstremizmem w Rogu Afryki. Etiopski rząd wysłał żołnierzy do walki z Asz-Szabab w Somalii w 2006 roku, zaś trzy lata później zdecydował o ich wycofaniu z powodu zbyt wysokich kosztów utrzymania. Obecnie etiopskie wojsko nadal uczestniczy w walkach z Asz-Szabab.
(stripes.com; fot. U.S. Air Force photo/Staff Sgt. Brian Ferguson)