Amerykańskie lotnictwo 2 kwietnia zlikwidowało Jusufa Nur Szejka Hassana, znanego jako Jusuf Dżis, należącego do ścisłego kierownictwa Asz-Szabab. Miał on odpowiadać za kontakty z działającymi w Somalii organizacjami charytatywnymi i od niedawna zasiadać w szurze – radzie stanowiącej grono najważniejszych przywódców Asz-Szabab.

Samochód, którym podróżował Jusuf Dżis, znajdował się w Busz Madina, około pięćdziesięciu pięciu kilometrów od miasta Dinsoor w środkowej Somalii, na obszarze kontrolowanym przez Asz-Szabab. Jego śmierć to duży cios dla somalijskich terrorystów. Wraz z nim zginął Jonis Szejk Dahir, bojownik zaangażowany w działalność kontrszpiegowską.

– Ten osobnik był kluczowym dowódcą organizacji Asz-Szabab – powiedział generał Stephen Townsend, szef AFRICOM-u. – Był okrutny, bezwzględny, odpowiadał za śmierć wielu niewinnych osób. Usunięcie go sprawia, że Somalia i sąsiednie kraje stają się bezpieczniejsze.

Początkowo Jusuf Dżis odpowiadał za kontakty z organizacjami humanitarnymi. Miał być odpowiedzialny za zablokowanie pomocy materialnej dla ofiar suszy w 2011 roku. Z głodu zginęło wówczas około 260 tysięcy osób. Później dowodził siłami Hisby – policji odpowiedzialnej za utrzymywanie porządku na terenach kontrolowanych przez Asz-Szabab.

– Chcielibyśmy wstrzymać nasze działania w Somalii w związku z koronawirusem, przywódcy Al-Ka’idy, Asz-Szabab i ISIS ogłosili, że widzą w tym kryzysie okazję, aby realizować swoje terrorystyczne cele, toteż będziemy stać u boku naszych afrykańskich partnerów i ich wspierać – zapewnił Townsend.

Zobacz też: Somalijski zbrodniarz pracował jako kierowca Ubera w Wirginii

(voanews.com, militarytimes.com)