Z położonej na południu Jemenu bazy lotniczej Al-Annad niebawem ewakuują się amerykańscy żołnierze. Jest to reakcja na pogarszające się środowisko bezpieczeństwa w położonym na Półwyspie Arabskim państwie. Z amerykańskiej bazy wyjedzie lub już jest w trakcie jej opuszczania około stu żołnierzy, w tym wojsk specjalnych. Amerykańskie źródła wojskowe nie komentują tych doniesień.
Specjaliści ze Stanów Zjednoczonych mieli pomagać w zwalczaniu jemeńskich komórek Al-Kaidy poprzez pomoc logistyczną i operacje przy użyciu dronów. Teraz jednak ostatnie siły amerykańskie stacjonujące w Jemenie są w odwrocie. Od kilku lat sytuacja w Jemenie pogarsza się z dnia na dzień. W piątek doszło do dwóch ataków na meczety w Sanie, w których zginęło 137 osób. Do przeprowadzenia zamachów przyznało się Państwo Islamskie. Sprawy przybrały szybszy obrót po tym jak bojownicy opanowali jemeńskie miasto al-Houta, położone nieopodal amerykańskiej bazy lotniczej. Wcześniej ze względów bezpieczeństwa Amerykanie zamknęli swoją ambasadę w stolicy kraju, Sanie.
(stripes.com, defensenews.com; fot. U.S. Department of State)