Wymiana więźniów między władzami w Kabulu a talibami była jednym z podstawowych warunków rozpoczęcia negocjacji. Teraz jednak Kabul postanowił wstrzymać zwalnianie schwytanych talibów, co doprowadziło do kryzysu w rokowaniach z ekstremistami.

Decyzja dotyczy ostatniej grupy 400 bojowników z 5 tysięcy mających odzyskać wolność (w zamian talibowie mieli wypuścić tysiąc członków afgańskich sił bezpieczeństwa). Wśród uwolnionych znaleźli się nie tylko szeregowi bojownicy, ale również producenci pasów szahida, niedoszli zamachowcy samobójcy, porywacze i zagraniczni dżihadyści.

Nieoficjalnie wiadomo, że decyzję o wstrzymaniu wymiany więźniów podjęto pod naciskami ze strony Francji i Australii. Kraje te zdecydowanie sprzeciwiły się zwalnianiu bojowników odpowiedzialnych za śmierć żołnierzy pochodzących z tych państw. Rzecznik prezydenta Aszrafa Ghaniego potwierdził, że zagraniczni partnerzy zgłosili zastrzeżenia wobec sześciu talibów mających wyjść na wolność.

Wymiana więźniów miała być obustronnym gestem dobrej woli przed nadchodzącymi rozmowami, w których mediatorami będą przedstawiciele Stanów Zjednoczonych. Po podpisaniu wstępnego układu talibowie wywiązali się z zobowiązań i wstrzymali ataki na przedstawicieli międzynarodowej koalicji stacjonujących w Afganistanie. Nadal jednak przeprowadzali zamachy na afgańskich żołnierzy.

Zobacz też: Australia skuteczna przeciw Chinom na Fidżi

(dw.com)

Department of Defense / Lt. j.g. Joe Painter