The Washington Post informuje, że z danych Pentagonu wynika, iż siły zbrojne Stanów Zjednoczonych na przestrzeni ostatnich lat zapłaciły około 2 milionów dolarów afgańskim cywilom jako zadośćuczynienie za śmierć krewnych. Po raz pierwszy na jaw wyszły tak szczegółowe dane na temat świadczeń ex gratia wypłacanych postronnym ofiarom działań bojowych w Afganistanie.
Zadośćuczynienia za śmierć krewnego zabitego przypadkowo lub omyłkowo w działaniach bojowych (condolence payments) to jednak tylko część kwot opisywanych przez Washington Post. Komu jeszcze wypłacane są zadośćuczynienia? Pieniądze trafiają też do krewnych członków afgańskich sił zbrojnych i służb bezpieczeństwa poległych w czasie działań u boku Amerykanów (hero payments), a stosunkowo niewielkie odszkodowania wypłacane są również za zniszczenia materialne wyrządzone w walce.
Najwięcej zadośćuczynień przekazano w roku 2016 – aż 300 wypłat na łączną kwotę 1,4 miliona dolarów. Najniższa pojedyncza wypłata to zaledwie 131 dolarów, największa – 40 tysięcy. Co zaskakujące, rok wcześniej wypłat było zaledwie jedenaście. Trzeba przy tym pamiętać, że jedna kwota może dotyczyć śmierci kilku osób z jednej rodziny i być wypłacona łącznie głowie tejże rodziny.
O ile w roku 2016 hero payments wyniosły łącznie 25 800 dolarów i stanowiły niespełna 2% wartości condolence payments, o tyle w roku 2018 condolence payments miały łączną wartość 153 tysięcy dolarów, tymczasem hero payments przewyższyły ją czteroipółkrotnie (710 tysięcy). W latach 2015–2019 hero payments osiągnęły wartość 1,94 miliona dolarów.
Tradycja wypłacania zadośćuczynień (praktyka ta ma bowiem w sobie dużo więcej z tradycji niż usankcjonowanej przepisami procedury) przez amerykańskie siły zbrojne sięga co najmniej wojny koreańskiej. Przez całe dziesięciolecia funkcjonowała jednak na zasadzie doraźnej, a pieniądze wypłacano zależnie od uznania oficera podejmującego decyzję i w wysokości często zależnej od jego widzimisię. Łatwo zgadnąć, że poszkodowani często nie wiedzieli, czy i jak mogą się ubiegać o zadośćuczynienie.
Amerykańscy aktywiści na rzecz praw człowieka podkreślają, że Pentagon musi opracować nowy system świadczeń ex gratia dla Afgańczyków, bardziej transparentny, standaryzowany i kładący większy nacisk na wartość życia ludzkiego. Przykładowo (według dokumentów sił amerykańskich w Afganistanie z 2009 roku) za śmierć człowieka głowa rodziny może otrzymać – zależnie od szczebla, na którym zapadnie decyzja – maksymalnie 2500 dolarów, maksymalnie 5 tysięcy dolarów lub maksymalnie 10 tysięcy dolarów, jeżeli sprawa trafi na biurko generalskie.
– [Opracowywanie nowego systemu] jest spowalniane przez brak transparentności i konsekwencji oraz wątpliwości wewnętrzne co do wartości samego programu – mówi Daniel Mahanty z Center for Civilians in Conflict. – Wobec tego nie da się określić, jakie jest stanowisko sił zbrojnych w sprawie wypłat kondolencyjnych dla osób żyjących i ofiar śmiertelnych, a tym samym prawie niemożliwe jest ustalenie, jak wystąpić z roszczeniem.
Pierwsze usystematyzowane, zakrojone na większą skalę starania na rzecz ograniczenia liczby ofiar cywilnych podjęto dopiero na początku ubiegłego roku. Przy tej okazji naświetlono różnice w danych na temat zabitych cywilów. Według Departamentu Obrony wojna z tak zwanym Państwem Islamskim w Iraku i Syrii pochłonęła niespełna 1400 ofiar cywilnych, tymczasem niezależne organizacje monitorujące doliczyły się nawet 8200 ofiar.
Kwestią weryfikacji ofiar cywilnych zajęły się osobno poszczególne dowództwa regionalne. CENTCOM powołał wewnętrzną strukturę analizującą doniesienia (także w mediach), tymczasem AFRICOM utworzył stronę internetową (africom.mil/civilian-casualty-reporting), na której świadkowie mogą zgłaszać wszystkie sytuacje.
Zagrożenie dla cywilów niestety wiąże się wprost z przeniesieniem udziału koalicyjnych sił zbrojnych w powietrze i przerzuceniem ciężaru walki na ziemi na samych Afgańczyków (co odzwierciedla wspomniany skokowy wzrost hero payments). Jak pisaliśmy w październiku 2019 roku, afgańskie wojska lądowe wciąż są uzależnione od wsparcia lotnictwa USA. Mimo użycia amunicji precyzyjnej niewielki błąd jednego człowieka – nawigatora naprowadzania, pilota lub operatora drona – wciąż może spowodować ogromną tragedię.
Ten problem dotyka nie tylko Amerykanów. W ubiegłym roku rząd Holandii przyznał się do przeprowadzenia nalotu, w którym zginęło około siedemdziesięciu osób. Minister obrony Ank Bijleveld zapowiedziała wówczas udzielenie wsparcia finansowego rodzinom ofiar, również na zasadzie ex gratia.
Aktywiści chcą także, aby Pentagon zmienił sposób myślenia i mówienia o świadczeniach ex gratia. Obecnie są opisywane w dokumentach jako metoda prowadzenia walki przeciwpartyzanckiej i zapewniania sobie poparcia ludności lokalnej. Daphne Eviatar z Amnesty International podkreśla, że taki sposób myślenia sprawia, iż Pentagon nie czuje się zobowiązany do zadośćuczynienia za straty na obszarach, na których amerykańscy żołnierze nie walczą na ziemi, a udział amerykańskich sił zbrojnych to głównie działania lotnicze. W ubiegłym roku nie wypłacono więc żadnych condolence payments w Syrii, Somalii i Libii, a w Iraku – jedynie sześć.
– Cywile na tych obszarach potrzebują pomocy równie mocno – podkreśla Eviatar. – Doskonale wiedzą, że to Stany Zjednoczone prowadzą naloty i zabijają lub ranią ich krewnych i członków ich społeczności. Obecna strategia ignoruje więc długofalowe interesy USA: aby nie tworzyć sobie nowych wrogów.
Zobacz też: DRK: 1300 ofiar walk na wschodzie kraju w pół roku
(washingtonpost.com, publicintelligence.net)