Testy porównawcze pretendentów do zwycięstwa w konkursie na lekki samolot bojowy dla USAF-u, określany mianem OA-X, mają się rozpocząć dopiero 31 lipca. Mimo to obie konkurujące firmy i dwa z trzech zgłoszonych samolotów od dwóch tygodni czekają już na próby w bazie lotniczej Holloman w Nowym Meksyku.

Jako pierwszy, 7 lipca, pojawił się na miejscu oferowany przez Sierra Nevadę i Embraera A-29 Super Tucano. Dwa dni później przyleciał promowany przez Textrona AT-6 Wolverine (na zdjęciu). Obie firmy zadeklarowały, że pierwsi piloci US Air Force już przeszli przeszkolenie na ich maszynach. Obie przywiozły techników, którzy mają pokazywać mechanikom sił powietrznych, jak prosta jest obsługa ich produktów. Obie, doceniając rangę wydarzenia, zabrały ze sobą swych wiceprezesów. Na tym jednak podobieństwa się kończą.

Sierra Nevada i Embraer chciałyby skorzystać z tego, że ich A-29 został już zakupiony dla wojsk Afganistanu i Libanu. Pod kątem amerykańskich wymagań samolot otrzymał inną radiostację, łącze przesyłu danych Link 16 oraz czujnik w podczerwieni widzący w osi samolotu.

Taco Gilbert, jeden z wiceprezesów Sierra Nevady, jest pewien doskonałych własności lotnych swojego samolotu. Wierzy, że Super Tucano będzie dobrze reagował na nagłe zwiększenia mocy w różnych zakresach prędkości, nie jest dla niego nowością działanie w trudnym terenie, wykonuje wiele misji dziennie, radzi też sobie z asymetrycznym ładunkiem uzbrojenia. Bill Harris, wiceprezes Textrona, podąża w nieco innym kierunku, twierdząc, że AT-6 jest spośród kandydatów najnowocześniejszy i ma największy potencjał rozwojowy. Jako samolot szkolny znany jest już rzeszom pilotów, jego baza logistyczna jest doskonale rozwinięta, zaś linia produkcyjna gotowa do wykonania maszyn bojowych od zaraz.

Scorpion jakby odstaje od stawki. Odrzutowiec ma się pojawić w Holloman dużo później niż obie maszyny turbośmigłowe, bo dopiero 28 lipca. Najbardziej kosztowna jest godzina jego lotu – 3000 dolarów to trzykrotnie więcej niż w A-29 i AT-6. Ma to jednak być kompensowane największym spośród konkurentów zasięgiem oraz udźwigiem uzbrojenia i wyposażenia. Jako rozwijany bez wsparcia USAF-u nie ma także dostępu do najnowszych urządzeń zakłócających.

Od sześciu do dziewięciu miesięcy dłużej trwałby także formalny proces certyfikacji Scorpiona. Tymczasem Super Tucano wymagane dokumenty już ma, a w przypadku Wolverine’a, ze względu na podobieństwo do T-6, procedura byłaby prostsza. Scorpion jest jednakże tak medialnie rozpoznawalny, że trudno z góry przesądzać niekorzystny dla niego wynik.

Testy maszyn w locie mają potrwać od czterech do sześciu tygodni. Zakresem prób mają być objęte operacje z użyciem gogli noktowizyjnych, loty zwiadowcze, działania z użyciem uzbrojenia, starty i lądowania w nieprzygotowanym terenie, obsługa naziemna maszyn w różnych warunkach.

Na podstawie wyników pierwszej tury testów siły powietrzne zadecydują, czy potrzebny jest kolejny etap prób – dla których areną byłby tym razem Bliski Wschód. Mogą też bez dalszych prób formalnie ogłosić konkurs albo, co wydaje się mało prawdopodobne, odłożyć cały pomysł na półkę.

Zobacz też: Jaki będzie nowy samolot dla Thunderbirds?

(defensenews.com)

materiały prasowe Textrona