Program rozwoju rosyjskiego samolotu dozoru radiolokacyjnego i naprowadzania A-100 Priemjer mimo znacznych opóźnień posuwa się naprzód. Jeszcze niedawno zapowiadano, że dostawy egzemplarzy seryjnych zaczną się w 2020 roku. Na przeszkodzie tym planom stanęły typowe problemy towarzyszące rozwojowi każdej nowej konstrukcji, ale spotęgowały je dodatkowo sankcje nałożone na Federację Rosyjską.
Zacznijmy od najświeższej wiadomości. W ubiegłym tygodniu rosyjski państwowy holding Rostiech poinformował, że prototyp A-100 wykonał pierwszy lot z włączoną stacją radiolokacyjną. Według komunikatu prasowego „testy potwierdziły normalne działanie wyposażenia specjalnego, a także instalacji pokładowych w warunkach silnego promieniowania elektromagnetycznego”. Maszyna wystartowała z lotniska przy zakładach TANTK imienia G.M. Bierijewa w Taganrogu nad Morzem Azowskim. Dowódcą załogi był pilot doświadczalny pierwszej klasy Siergiej Parchajew.
A-100 powstaje na bazie transportowego Iła-76MD-90A, napędzanego nowymi silnikami Awiadwigatiel PS-90A-76. Płatowiec zmodyfikowały zakłady imienia Bierijewa, a kompleks radiolokacyjny i powiązane z nim systemy dostarczył koncern Wiega. Pierwszy prototyp stworzono, przebudowując samolot o numerze 01-03/RF-78651 udostępniony przez zakłady Awiastar-SP w połowie listopada 2014 roku. Prace prowadzone w Taganrogu zajęły tamtejszym inżynierom niemal dokładnie trzy lata. Od pierwszego lotu A-100 jeszcze bez włączonego kompleksu radiolokacyjnego minęły kolejne cztery lata z hakiem.
Lotnisko w Taganrogu znajduje się wprawdzie tylko czterdzieści kilometrów od granicy ukraińskiej, ale raczej nie należy wiązać tego lotu w żaden sposób z agresywnymi działaniami Federacji Rosyjskiej wymierzonymi w Ukrainę. Trudno byłoby oczekiwać, żeby Rosjanie najpierw przebazowali samolot na inne lotnisko, tam wykonali lot próbny, a potem wrócili z powrotem do Taganrogu. Jeśli lot ten w ogóle miał nieść ze sobą jakiś ukryty przekaz (a prawie na pewno nie miał), odnosił się on raczej do pogłosek o tym, jak dotkliwe okazały się sankcje.
Tu dochodzimy do drugiej kwestii. 31 stycznia rosyjski Wojenno-promyszlennyj kurjer opublikował artykuł, z którego wynika, że sankcje, które nałożono na Rosję po napaści na Ukrainę, po próbie zamordowania Siergieja Skripala czy po manipulowaniu wyborami prezydenckimi w USA, radykalnie spowolniły prace nad A-100. Kwestii tej nie poświęcono dużo miejsca, ale wniosek jest jednoznaczny.
„Głównym problemem utrudniającym osiągnięcie gotowości przez kompleks był błąd strategiczny w założeniach projektu”, pisze Witalij Orłow. „W dawnych, przedsankcyjnych czasach konstruktorzy wojskowi nie uważali za konieczne ostrożności w kwestiach bezpieczeństwa ekonomicznego ani ograniczenia udziału zagranicznych komponentów. Elektronika, podobnie jak wiele innych rzeczy, została objęta sankcjami, co boleśnie wpłynęło na projekt Priemjer. Krajowe technologie stosowane w produkcji elektroniki są przestarzałe i pozostają w tyle za Zachodem o co najmniej dziesięć lat. Proces przesiadki kompleksu A-100 na rodzime chipy napotkał więc problemy”.
Orłow podkreśla, że nie ma wątpliwości, iż uda się opracować nowe rozwiązania techniczne na wystarczająco wysokim poziomie, ale straconego czasu nikt już Rosjanom nie zwróci. Co gorsza, zakłady Awiastar-SP produkujące Iły-76MD-90A mają niewystarczające moce przerobowe. Do końca 2020 roku miało tam powstać trzydzieści dziewięć egzemplarzy, a tymczasem powstało osiem.
Obecnie wejście pierwszego egzemplarza A-100 do służby zaplanowano na rok 2024. Samoloty te będą sukcesywnie zajmować miejsce starszych A-50 i A-50U, zbudowanych na bazie wcześniejszej wersji Iła-76. Obecnie flota tych maszyn w Wozduszno-kosmiczeskich sił liczy dziewięć egzemplarzy, z czego siedem zmodernizowanych do wersji A-50U. Tajemnicą poliszynela jest to, że A-50 (NATO: Mainstay) w wersji niezmodernizowanej w ogóle nie przystaje do wymogów współczesnego powietrznego pola walki i nadaje się co najwyżej do szkolenia lotników przed służbą na A-50U.
Główną zaletą A-100 w stosunku do starszej konstrukcji jest kompleks Priemjer (którego nazwa rozciąga się na cały samolot) z radiolokatorem o nietypowej konstrukcji łączącej elektroniczne skanowanie aktywne w pionie ze skanowaniem mechanicznym w poziomie. Radiolokator obecnie stosowany w A-50 jest urządzeniem o wyłącznie skanowaniu mechanicznym. Rosjanie chwalą się, że nowy radar może śledzić równocześnie nawet do 300 dużych statków powietrznych (takich jak samoloty bombowe czy transportowe) w promieniu 650 kilometrów, a cele takie jak pociski manewrujące – w promieniu ponad 200 kilometrów.
Oprócz tego w ramach kompleksu Priemjer samolot otrzymał szereg innych urządzeń, których owiewki i anteny dobrze widać na zdjęciach płatowca. Rosjanie na razie nie ujawniają innych zastosowań A-100, ale nieoficjalne przecieki wskazują, że będzie on wypełniał zadania wykraczające poza tradycyjne powietrzne stanowisko dowodzenia.
Z dostępnych informacji wynika, że A-100 ma między innymi być ośrodkiem dowodzenia bojowymi bezzałogowymi statkami powietrznymi, takimi jak S‑70 Ochotnik-B. Można to rozumieć na dwa sposoby. Jedna opcja jest taka, że A-100 będzie kierował lojalnymi skrzydłowymi działającymi u boku samolotów załogowych. To zaś odciąży ich pilotów – a właśnie efektywne zarządzanie przez pilota jednocześnie własnym samolotem i jego lojalnym skrzydłowym jest uznawane za największe wyzwanie w konstrukcji maszyn tej klasy. Przerzucenie tego obowiązku na powietrzne stanowisko dowodzenia jest jednym z kilku możliwych rozwiązań tego problemu.
Druga możliwa opcja to powierzenie A-100 jego własnej formacji lojalnych skrzydłowych. Drony mogłyby jednocześnie zapewniać ochronę maszynie stanowiącej jeden z najbardziej atrakcyjnych celów na polu walki i stanowić odwód taktyczny. A-100 ma być także samolotem walki radioelektronicznej i platformą do zbierania danych wywiadowczych w spektrum elektromagnetycznym (ELINT).
Niektórzy analitycy przypuszczają, że będzie przystosowany również do wypełniania funkcji powietrznej stacji przekaźnikowej dla łączności na polu walki (w USA samoloty takie określa się jako Battlefield Airborne Communications Node). Brak samolotów zarządzania polem walki i łącznością na szczeblu taktycznym – w przeciwieństwie do samolotów dowodzenia strategicznego, takich jak Ił-80 czy Tu-214PU-SBUS – jest jedną z głównych bolączek rosyjskich sił zbrojnych.
Zobacz też: Następca Wiesela – LuWa – coraz bliżej, ale wciąż daleko