Bitwa o Siewierodonieck przebiega mniej więcej tak, jak można było się spodziewać. Rosjanie z kilku kierunków powoli, ociężale, z mozołem wkraczają w głąb miasta, ulicę za ulicą, budynek za budynkiem, obie strony obficie krwawią, a zabudowa miasta, i tak już doszczętnie zrujnowana, jest systematycznie równana z ziemią przez ostrzał artyleryjski.
Nie da się dokładnie określić, jak daleko posunęli się najeźdźcy w Siewierodoniecku – uniemożliwia to nie tylko ogólna mgła wojny, ale też sama natura walk w terenie zurbanizowanym, często toczonych na zasadzie „dwa kroki w przód, dwa kroki w tył”. Na wschodzie miasta doszli prawdopodobnie do ulicy Gagarina, co oznacza, że od brzegu Dońca dzieli ich tam jeszcze co najmniej sześć kilometrów w linii prostej. Pojawiło się również nagranie pokazujące Rosjan w ścisłym centrum miasta, ale i stamtąd do rzeki jest jeszcze dobre pięć kilometrów.
48.946, 38.494 pic.twitter.com/fzO08sQq7H
— Def Mon (@DefMon3) May 30, 2022
Garnizon siewierodoniecki wciąż stawia zorganizowany opór (rosyjskie źródła propagandowe zaczęły już pisać o jego rozsypce), a dzięki temu, że droga Bachmut–Lisiczańsk pozostaje otwarta, obrońcy miasta mogą liczyć na dostawy zaopatrzenia, a rannych można ewakuować na tyły. Podkreślmy jednak, iż droga jest intensywnie ostrzeliwana ogniem pośrednim, co sprawia, że komunikacja jest nieregularna i trudna.
Najstraszniejsza jest sytuacja ludności cywilnej. Mniejsze miejscowości otaczające Siewierodonieck przestały istnieć jako siedziby cywilizacji ludzkiej, a nim bitwa o Donbas dobiegnie końca, sam Siewierodonieck będzie cały wyglądał tak samo jako pokazane na tym nagraniu Rubiżne ługańskie, jeszcze niedawno zamieszkiwane przez 50 tysięcy ludzi. Wiele dzielnic wygląda tak już teraz.
The battle for Donbas has seen Russia switch to artillery barrages that last day and night. Ukraine's National Guard have endured much of it and have shared their footage with the BBC. The video below is what is left of Rubizhne https://t.co/JShPwrtg6E pic.twitter.com/dvquyECfSn
— Quentin Sommerville (@sommervilletv) May 30, 2022
Dalej na zachód Łyman jest już w rękach rosyjskich, ale Ukraińcy wciąż walczą na wschodnim brzegu Dońca, na samych obrzeżach miasta. Do zamknięcia kotła na linii Popasna–Łyman pozostają dwadzieścia trzy kilometry, ale w praktyce dopóki Rosjanom nie uda się sforsować Dońca (zapewne pod Rajhorodokiem), samo posiadanie Łymanu niewiele im pomoże.
Jeszcze dalej na wschód Ukraińcy wyprowadzili natarcie z zachodu w podstawę rosyjskiego klina wyrastającego z Iziumu w kierunku Słowiańska. W pierwotnych zamierzeniach Moskali klin ten miał rozwinąć się w okrążenie Słowiańska i Kramatorska, ale kiedy nic z tego nie wyszło, przerodził się w swoistą tarczę osłaniającą Łyman i potencjalny kocioł siewierodoniecki. O ile jednak pod Łymanem i Siewierodonieckiem Doniec gra na korzyść Ukraińców, o tyle pod Iziumem może dać oparcie Rosjanom.
Ukrainian M777 outside of Bakhmut pic.twitter.com/IiiNa0xXbk
— OSINTtechnical (@Osinttechnical) May 30, 2022
Na szczeblu operacyjnym sytuacja Ukraińców wygląda bardzo dobrze. Jak pisaliśmy już wielokrotnie, nawet całkowita utrata Siewierodoniecka, o ile nie nastąpi zbyt szybko, nie będzie bolesnym ciosem i prawdopodobnie wliczono ją w długoterminowy plan wojenny. Katastrofą byłby dopiero upadek Lisiczańska. Ale jeśli spojrzeć z mniejszej odległości, widać, że wojna wymaga od obrońców niemalże nadludzkiego wysiłku. Kanadyjski dziennikarz Neil Hauer, jeden z naszych ulubionych korespondentów wojennych, rozmawiał dziś w Bachmucie z żołnierzami rotowanymi z frontu, którzy skarżą się, że nie mogą liczyć na nowoczesny sprzęt ani na uzupełnienia.
Talking with a few exhausted soldiers in Bakhmut, just back from the frontlines. "We don't have any new weapons here, new forces, nothing," says one of them. Another, who fought in 2014: "I'm expected to fight a tank with my Kalashnikov. We're just cannon fodder. We're fucked."
— Neil Hauer (@NeilPHauer) May 30, 2022
Dlatego tak ważne są działania ukraińskich sił zbrojnych na południu. Najpewniej to właśnie tam – i oczywiście do kotła siewierodonieckiego – idzie obecnie większość dostaw sprzętu i takie rezerwy, jakie Ukraina jest jeszcze w stanie wyczarować. Teraz, kiedy Kreml skupił się na kampanii donbaskiej i skoncentrował tam większość sił, Ukraina chce wykorzystać okazję i albo odbić spore połacie ziemi, albo też zmusić nieprzyjaciela do ponownego rozproszenia sił. Z perspektywy Kremla ten drugi scenariusz nie wchodzi w grę. Osłabienie związków taktycznych szturmujących Siewierodonieck oznaczałoby przegranie bitwy. Rosjanie muszą walczyć do końca. A tym samym dla Ukraińców otworzyło się dogodne okienko.
Trwająca od kilku dni kontrofensywa na granicy obwodów mikołajowskiego i chersońskiego przynosi ograniczone, ale wymierne sukcesy. Wydaje się, że głównym celem jest zapora wodna w Nowej Kachowce. Jeśli Ukraińcy pokonają równe pięćdziesiąt kilometrów dzielące ich od Nowej Kachowki (trasa jest prosta – wzdłuż drogi T2207 – ale dobrze broniona) i zablokują przeprawę przez Dniepr, zamkną wszystkie rosyjskie oddziały na północ od zapory w ogromnym kotle (ponad 2 tysiące kilometrów kwadratowych). Pojawiają się niepotwierdzone doniesienia o rosyjskich żołnierzach wpadających w panikę i porzucających umocnienia polowe jeszcze przed kontaktem bojowym z wrogiem.
Odnotujmy z pewną dozą złośliwości, że aby wyprowadzić ten atak, Ukraińcy musieli sforsować przeszkodę wodną. Rzecz jasna, Ingulec nie jest tak szeroki jak Doniec (który sam zresztą też nie jest bardzo szeroki), ale gdzieś w pobliżu Dawydiwego Bridu, być może pod Biłohirką, ukraińskie pododdziały sprawnie przekroczyły rzekę z czołgami i całym pokrewnym żelastwem i ruszyły na południowy wschód, a Dawydiwy Brid zajęły z marszu. W gruncie rzeczy mamy nadzieję, że przeprawę stworzono właśnie pod Biłohirką – byłby to piękny kontrapunkt do rosyjskiej kompromitacji pod Biłohoriwką.
Ukrainian Mechanized Forces have reportedly been filmed entering the City of Davydiv Brid on Southern Side of the Inhulets River in the Kherson Region after Russian Force were observed withdrawing from the area earlier today. pic.twitter.com/SlIzYT5Y4p
— OSINTdefender (@sentdefender) May 30, 2022
Ukraińcom udało się odbić kilka miejscowości na linii Zaporoże–Donieck. Hulajpołe i Orichiw pozostają w rękach ukraińskich. Rosjanie starali się „wyprostować” tam linię frontu, aby zapewnić sobie dogodne pozycje wyjściowe do ataku na Zaporoże na wypadek, gdyby przyszło im walczyć o zdobywanie kolejnych ukraińskich miast. Wypchnięcie ich poza Wełyką Nowosiłkę ponownie destabilizuje linię frontu, tak że nawet jeśli Ukraina nie ma tam dość sił, aby nacierać w stronę Połohów czy Wuhłedaru, Rosjanie będą musieli najpierw załatać dziury w swojej obronie, zanim znów pomyślą o ruszeniu na północ.
Na koniec wspomnijmy o informacjach podawanych przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Dzięki przechwytywaniu rosyjskiej łączności Ukraińcy ustalili, że w obwodzie donieckim doszło do buntu rosyjskich żołnierzy służby kontraktowej. Na miejsce przyjechał generał Walerij Sołodczuk, który chciał zmusić buntowników do podjęcia walki, ale ci odmówili wykonania rozkazu i ponoć byli gotowi zabić generała wraz z jego obstawą.