28 października w brytyjskiej bazie morskiej w Portsmouth w hrabstwie Hampshire odbyła się uroczystość pożegnania niszczyciela rakietowego HMS Bristol (D23) typu 82 przyjętego do służby w 1973 roku. Czterdziestosiedmioletni okręt miał być pierwszym z serii ośmiu niszczycieli, ale ostatecznie został tak zwanym białym słoniem, czyli przykładem projektu kosztownego, ale w zasadzie niepotrzebnego. Jednostka, która w ostatnim czasie pełniła funkcję okrętu szkoleniowego, wkrótce pójdzie na żyletki. Stocznia złomowa zostanie wybrana w przetargu do końca marca 2021 roku.
Królewska marynarka wojenna zamówiła okręt 17 kwietnia 1967 roku. Stępkę położono w stoczni Swan Hunter w hrabstwie Tyne and Wear. Bristola zwodowano 30 czerwca 1969 roku i przyjęto do służby 31 marca 1973 roku. Zamysłem Royal Navy było stworzenie typoszeregu okrętów, które miały służyć jako jednostki eskorty w grupach bojowych czterech nowych lotniskowców.
Londyn – ze względów oszczędnościowych – zrezygnował z wprowadzenia do służby dużych lotniskowców. Na mocy Białej Księgi skasował w 1966 roku projekt budowy dwóch okrętów – CVA 01 i CVA 02. Porzucone plany konstrukcji pierwszych brytyjskich okrętów lotniczych z systemem katapult i lin hamujących (CATOBAR – Catapult Assisted Take Off But Arrested Recovery) zaważyły również na projekcie niszczycieli typu 82.
On a sad note, today, 28th October, after 47 years of service, the flags are being hauled down from HMS Bristol… our only Type 82 Destroyer and #Falklands veteran is going. Fair winds and following seas old girl ❤ pic.twitter.com/GwB1dMZhaK
— The First Casualty – Falklands War History (@FirstFalklands) October 28, 2020
Miały one służyć do zwalczania okrętów podwodnych i do obrony powietrznej. Prace kontynuowano, ale tylko nad jednym okrętem. Bristol ma wyporność 7100 ton, długość 154,53 metra, szerokość 16,76 metra i zanurzenie 7,5 metra. Załoga liczyła 30 oficerów i 367 marynarzy. Napędzany jest dwiema turbinami parowymi o mocy 30 tysięcy koni mechanicznych i dwiema gazowymi Bristol‑Siddeley Olympus TM1A o takiej samej mocy. Tworzą one napęd parowo-gazowy w układzie COSAG (COmbined Steam And Gas), który rozpędza okręt do prędkości maksymalnej 28 węzłów.
Turbiny były źródłem kłopotów niszczyciela. W lutym 1974 roku u wybrzeży Walii doszło do pożaru, który wyłączył turbiny parowe z użycia na dwa lata. Do kolejnego zdarzenia doszło dziesięć lat później: eksplodowała jedna z turbin. Przypieczętowało to wówczas los okrętu, gdyż naprawy okazało się zbyt kosztowne. HMS Bristol jest ostatnim brytyjskim okrętem wykorzystującym turbiny parowe.
Od samego początku przydatność okrętu była bardzo wątpliwa. HMS Bristol planowano wycofać już w latach osiemdziesiątych. Decyzję podjęto w 1982 roku, ale faktyczne odesłanie jednostki na emeryturę wstrzymała wojna o Falklandy.
Głównym uzbrojeniem niszczyciela były wyrzutnie systemu przeciwlotniczego bliskiego zasięgu GWS Mk 30 z czterdziestoma pociskami Sea Dart. W czasie wojny falklandzkiej, na którą Bristol udał się wraz z niszczycielami typu 42, wszystkie te okręty wystrzeliły łącznie osiemnaście pocisków przeciwlotniczych Sea Dart, z czego Bristol prawdopodobnie dwa, ale nie strącił żadnego argentyńskiego samolotu. Po wycofaniu z działań lotniskowca HMS Hermes (R12) typu Centaur HMS Bristol stał się okrętem flagowym.
Po wojnie okręt otrzymał dodatkowe uzbrojenie: dwie podwójne armaty Oerlikon KCA kalibru 30 milimetrów, dwie pojedyncze armaty Oerlikon kalibru 20 milimetrów i wyrzutnie celów pozornych Mark 36 SRBOC (Super Rapid Bloom Offboard Countermeasures). Od 1987 roku był okrętem szkolnym w Britannia Royal Naval College. Cztery lata później wycofano go z czynnej służby i od tamtej pory przeznaczony był jedynie do szkoleń oficerów. Był też atrakcją turystyczną Royal Navy, którą odwiedzało średnio 17 tysięcy turystów rocznie.
Zobacz też: Armaty Bofors dla fregat typu 31
(thedrive.com, ukdefencejournal.org.uk)