Dziś rano siły azerbejdżańskie wznowiły działania ofensywne na północnym odcinku linii kontaktu. Nie ma żadnych informacji o wyraźnych postępach w którąkolwiek stronę – wydaje się, że w ostatnich dniach front pozostaje względnie stabilny, jednak Azerbejdżan wciąż próbuje zajmować kolejne miejscowości, a walki toczone w godzinach wieczornych nie traciły na intensywności. Armeński resort obrony opublikował nagranie z dzisiejszych starć.
Today is 20th day of #Armenia–#Azerbaijan war over #Artsakh/#NagornoKarabakh. #ArmenianArmy targeted a group of #AzerbaijaniArmy troops & their equipment after violating the ceasefire in #Artsakh today. Its video is now released by #Armenian Ministry of Defense. pic.twitter.com/CUVTUqaM3y
— Babak Taghvaee – Μπάπακ Τακβαίε – بابک تقوایی (B) (@BabakTaghvaee1) October 16, 2020
Baku oskarżyło Armenię o ostrzelanie pociskami rakietowymi miasta Ordubad w Nachiczewańskiej Republice Autonomicznej. Azerbejdżańskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że postępowanie armeńskich sił zbrojnych to „jawna demonstracja rasistowskiej i ksenofobicznej polityki tego państwa”. Erywań kategorycznie zdementował te informacje.
Po wczorajszych doniesieniach o zbrodniach wojennych popełnianych na jeńcach przez azerbejdżańskich żołnierzy dziś wyszły na jaw kolejne informacje o podobnym charakterze. Na Telegramie – a wkrótce potem na Twitterze – zaczęło krążyć zdjęcie żołnierza w azerbejdżańskim mundurze trzymającego odciętą ludzką głowę.
NAGORNO KARABAKH: An image is circulating on telegram which appears to show an Azerbaijani soldier holding the severed head of an Armenian/Republic of Artsakh soldier. pic.twitter.com/RakyWlTvtN
— Conflict News (@Conflicts) October 16, 2020
Trzeba w tym momencie przypomnieć, że 8 października wskutek azerbejdżańskiego ostrzału poważnie uszkodzona została katedra pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela w mieście Şuşa/Szuszi. Karabaski rzecznik praw obywatelskich Artak Beglarian zarzucił Izraelowi współodpowiedzialność za azerbejdżańskie zbrodnie wojenne, przypominając, że (zwłaszcza w pierwszym okresie wojny) samoloty linii Silk Way Airlines regularnie latały do Izraela i wracały najprawdopodobniej z transportami uzbrojenia takiego jak >amunicja krążąca.
Dziś rano po raz kolejny pociski rakietowe (nie wiadomo, z którego kraju) spadły na terytorium Iranu. To nie pierwszy taki wypadek, ale po raz pierwszy poinformowano o kilkunastu pociskach jednego dnia. Teheran w końcu uznał, że miarka się przebrała. Rzecznik tamtejszego ministerstwa obrony oświadczył, że kolejne tego typu ataki nie będą już ignorowane. Armeńskie ministerstwo obrony twierdzi, że siły nieprzyjacielskie celowo zajmują pozycje tuż przy granicy, tak że ostrzał stwarza ryzyko, iż pociski wylądują na terytorium Iranu.
Tymczasem prezydenci Armenii i Azerbejdżanu publicznie określili – w wywiadach dla RIA Nowosti – swoje warunki sine qua non porozumienia pokojowego. Niestety, jak można było zgadnąć, wciąż są one biegunowo odmienne. Paszinian oczekuje prawa do samostanowienia ludności Górskiego Karabachu, Əliyev z kolei oświadczył, że Baku nigdy nie uzna niepodległości tej nieuznawanej republiki.
Azerbejdżańskie ministerstwo obrony opublikowało nagranie z „wyzwolonego” Hadrutu. Być może obwieszczane od kilku dni zajęcie tego czterotysięcznego miasteczka leżącego dwadzieścia pięć kilometrów od granicy z Iranem stało się faktem.
Aktualizacja (20.25): Minutę po godzinie 20.00 czasu polskiego (22.00 czasu lokalnego) rosyjski dziennikarz Igor Żdanow poinformował, że w Stepanakercie rozległo się co najmniej dziesięć eksplozji.
⚡️At least 10 explosions in #Stepanakert in the span of the past 2 minutes. Air raid sirens all around the city. #NagornKarabakh #Karabakh
— Igor Zhdanov (@IgorZhdanovRT) October 16, 2020
Aktualizacja (22.25): Również około 22.00 czasu lokalnego doszło do kolejnych starć zarówno na północnym, jak i na południowym odcinku frontu – odpowiednio w kierunku wsi Madagis (Suqovuşan) nad Tərtərem i w dolinie Araksu, czyli rzeki wyznaczającej granicę z Iranem.
Aktualizacja (23.30): Pojawiły się też doniesienia o ostrzale Gandży. Siły armeńsko-karabaskie atakują to miasto co kilka dni, ale do tej pory nie było żadnych informacji o pociskach spadających na tamtejszą bazę lotniczą.
First scenes from Ganja suggest whole street damaged pic.twitter.com/FN4LndJBMZ
— Cavid ⛧ (@cavidaga) October 16, 2020