Ostatnie dwadzieścia cztery godziny upłynęły w cieniu widma broni biologicznej i chemicznej. W narracji Kremla pojawił się taki właśnie wątek – Ukraina jakoby pracowała lub wciąż pracuje nad bronią „B”. Na domiar złego przekaz ten zaczęli powtarzać urzędnicy chińscy. Oczywiście nikt nie już nie przyjmuje propagandy faszystowskiego reżimu rosyjskiego za dobrą monetę. Ale jeszcze kilka lat temu analogiczne oskarżenia spotykały się na Zachodzie z grzecznym potakiwaniem. A dziś w jawnym kłamstwie mogła się kryć straszliwa prawda.

Kiedy Rosja włączyła się do syryjskiej wojny domowej, zaczęła oskarżać rebeliantów z grup antyasadowskich o używanie broni chemicznej. Tymczasem w rzeczywistości broni tej używali właśnie żołnierze Asada. Mało tego – oskarżenia pod adresem rebeliantów wkrótce stały się de facto ostrzeżeniami przed nadchodzącym atakiem chemicznym i zmasowanym bombardowaniem miast.




01.52: „Jestem rosyjską patriotką. I chcę, żeby mój kraj został pokonany” – Jekaterina Prawiłowa, historyczka z Uniwersytetu Princeton.

Dobranoc.

01.41: Rosjanie postanowili, że osoby ewakuujące się korytarzami humanitarnymi (z Kijowa, Charkowa, Mariupola, Sum i Czernihowa) będą musiały oddawać wszystkie urządzenia służące do komunikacji. Łatwo zgadnąć, czego się obawiają: że w pamięci telefonów mogą się znajdować dowody ich zbrodni wojennych. Brak telefonów w razie potrzeby może ułatwić także „zabłądzenie” uchodźców, gdyby Rosjanie chcieli ich użyć jako żywych tarcz albo do upozorowania ukraińskich zbrodni.

23.45: Odnotowujemy w kategorii obrzydliwości propagandowych: według ambasady rosyjskiej w Paryżu to Ukraińcy – a nie Rosjanie – zestrzelili malezyjskiego Boeinga 777 w lipcu 2014 roku.

23.25: Jak informuje Agencja Reutera, Facebook i Instagram tymczasowo zmienią zasady dotyczące nawoływania do nienawiści. Będzie wolno (z pewnymi zastrzeżeniami) nawoływać między innymi do zabicia Putina i Łukaszenki, a także do przemocy wobec Rosjan w kontekście wojny w Ukrainie. Zmiana zasad obejmie użytkowników z Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Rosji, Rumunii, Słowacji, Ukrainy i Węgier.

22.50: USA wykluczyły możliwość przekazania Ukrainie baterii systemu przeciwlotniczego Patriot. Powstaje pytanie: kiedy to w ogóle było rozważane? Przecież Ukraińcy nie mają przeszkolonego personelu, który mógłby obsadzić te baterie, a użycie żołnierzy z państw NATO-wskich od początku nie wchodziłoby w grę. Czyżby to było jakieś dementi na zapas?

22.15: Dziś stosunkowo mało wieści bezpośrednio z frontu, ale bynajmniej nie dlatego, że mało się dzieje. W gruncie rzeczy dzieje się dużo, ale ponieważ Rosjanie zwolnili już nawet na południu, przestają spływać (z natury rzeczy) regularne informacje o postępach armii najeźdźczej. Dziś najintensywniejsze walki toczyły się w Browarach i Irpieniu pod Kijowem oraz w Mariupolu. Wszystkie miasta, do których Rosjanie zbliżyli się w ostatnich dniach, a których jeszcze nie zajęli, są ostrzeliwane przez artylerię. Czoło „tego” konwoju zbliżyło się trochę do stolicy, tymczasem Ukraińcy próbują ograniczonych kontrataków w pobliżu Czernihowa i Charkowa.

Notabene krążą słuchy, że na południu szykuje się przegrupowanie oddziałów i ich reorganizacja. 58. Armia Michaiła Zuśki jest zanadto rozciągnięta. W związku tym oczekiwane jest wprowadzenie nowego dowództwa i nowej armii, która pociągnie natarcie w kierunku wschodnim (Donbas), podczas gdy 58. Armia albo po otrzymaniu posiłków, albo po prostu trochę mniejszymi siłami będzie przeć dalej na północ i/lub zachód. Wydaje się, że jej głównym celem może być Odessa.

21.29: Amerykański Departament Obrony obawia się, że Rosjanie zaczęli oskarżać administrację Joego Bidena o produkcję broni chemicznej i biologicznej w Ukrainie, aby przygotować grunt pod użycie broni tego rodzaju przez Rosję. Nie wiadomo jednak, czy rosyjska broń „B” i „C” znajduje się już w Ukrainie i jest gotowa do użycia.

19.45: Ukraińcy pochwalili się zdobyciem kolejnego Pancyra-S1. W rzeczywistości ten zestaw pokazywano jednak już 7 marca. W ewidencji Oryxa widnieje on pod numerem 4.

19.11: Nie ma już normalnej łączności z Mariupolem.

19.04: Czytelników, którzy mają zastrzeżenia do formy „w Ukrainie” czy „do Ukrainy” zachęcamy do przeczytania tego.



18.10: Komentarz zbędny.

17.25: Wciąż pojawiają się tu i ówdzie pytania, dlaczego Rosjanie tak się uwzięli akurat na Mariupol. Przypomnijmy więc, co pisaliśmy kilka dni temu. Oczywiście po części jest to skutek znaczenia strategicznego, jakim cieszy się każde duże miasto portowe. Ale najeźdźcy z tym akurat miastem mają rachunki do wyrównania. Mariupol miał wpaść w ręce tak zwanych separatystów już w 2014 roku, ale te plany spaliły na panewce, gdyż nie udało się zebrać sił, które zdołałyby opanować miasto. Później Rosjanie przypuścili szturm na miasto, ale nie zdążyli go zająć przed zawarciem rozejmu. Nie udało się także w styczniu 2015 roku, kiedy „separatyści” zerwali rozejm i wskutek ostrzału miasta doprowadzili do śmierci ponad 30 cywilów.

Jest to więc dla Rosjan kwestia ambicjonalna – ukraińscy faszyści spod znaku Azowa odparli rosyjskich faszystów spod znaku Putina. W wykoślawionym postrzeganiu świata przez tych ostatnich zarówno Mariupol, jak i jego najważniejszych obrońców trzeba ukarać. Sami Azowcy wiedzą, że nie mogą liczyć na łagodne traktowanie, jeśli dostaną się do niewoli. Dlatego też najeźdźcy blokują ewakuację cywilów z Mariupola – albo niewinni ludzie zginą za to, że ich miasto ośmieliło się stawić opór Rosji, albo też Azowcy poddadzą miasto i wydadzą samych siebie na łaskę Rosjan, aby uchronić cywilów.

Podkreślmy jednak, że Azowcy nie są jedynymi obrońcami Mariupola. Walczy tam również ukraińska piechota morska i oddziały wojsk lądowych oraz, rzecz jasna, uzbrojeni cywile.

17.20: Budynki Nadazowskiej Politechniki Państwowej w Mariupolu. Nagranie z wczoraj. Sytuacja humanitarna w mieście pogarsza się nieomal z godziny na godzinę.

16.30: Tymczasem to obrona przeciwlotnicza pada ofiarą Bayraktarów. Tu zestaw Buk-M2. Na wyrzutni widać tylko dwa pociski 9M317 ze standardowych czterech. Ot, ciekawostka: załadowano tylko dwa czy też dwa już odpalono?



16.20: Stijn Mitzer – który już wiele razy dowiódł, jak dobrze jest zorientowany w tym temacie – informuje, że większość ukraińskich UCAV-ów TB2 wciąż jest zdolna do wykonywania lotów bojowych, a kolejne dostawy z Turcji trwają. Przed wojną rosyjscy oficerowie z pełnym przekonaniem oznajmiali, że zagrożenie stwarzane przez TB2 jest minimalne i że drony szybko padną ofiarą obrony przeciwlotniczej.

15.41: Ukraiński rzecznik praw obywatelskich informuje, że od początku rosyjskiej inwazji zginęło w Ukrainie co najmniej 71 dzieci, co najmniej 100 zostało rannych.

15.15: Rosyjska agencja TASS podaje, że Białoruś zapewnia obecnie dostawę energii elektrycznej do elektrowni jądrowej w Czarnobylu, wczoraj odciętej od dostaw prądu z sieci ukraińskiej. Białoruskie ministerstwo energetyki poinformowało, że na liniach energetycznych Mozyrz–Czarnobyl doprowadzono napięcie.

14.25: W port lotniczy Krzywy Róg-Łozuwatka w obwodzie dniepropietrowskim uderzyły dwa pociski, prawdopodobnie Kalibry odpalone z okrętu podwodnego. Skutki ataku nie są jeszcze znane.

14.35: Alarm lotniczy w rejonie połtawskim.



13.55: Według głowy miasta Kijowa Witalija Kłyczki połowa mieszkańców opuściła stolicę.

13.30: Ukraińcy informują, że zniszczyli pod Czernihowem jednostkę wyrzutni pocisków balistycznych Iskander-M, która wcześniej atakowała cele cywilne. Dowodów (na przykład zdjęć) na razie brak.

13.04: Szczątki kolejnego zestrzelonego rosyjskiego Su-25SM i jego pilota.

12.50: Wiadomości z pierwszej linii. Rosjanie używają dronów Orłan-10 do kierowania ogniem artylerii, co powoduje wysokie straty wśród obrońców. Ci zaś proszą o systemy przeciwlotnicze do zwalczania Orłanów.

12.45: Dowódca pułku zabity pod Browarami to Andriej Zacharow, poniżej z Putinem.



12.33: Płonący BTR-82 w Browarach.

12.25: Atak na rosyjską kolumnę w Browarach, na północnych obrzeżach miasta. Ukraińcy zabili prawdopodobnie między innymi dowódcę pułku (w przechwyconej rosyjskiej łączności radiowej słychać: komandir połka pogit). Wśród pojazdów w kolumnie zwraca uwagę pojedyncza wieloprowadnicowa wyrzutnia pocisków termobarycznych („ciężki miotacz ognia”) TOS-1. To wszystko nawet nie jest śmieszne – Rosjanie ustawili się jak na defiladzie, a potem jeszcze grzecznie w dwa rządki.

12.15: Ciekawie będzie obserwować w najbliższych dniach działania Ukraińców na tyłach rosyjskich. Jak pisaliśmy wczoraj, dowództwo ukraińskie chce, aby ciężar tych działań przesunął się ze zwalczania kolumn logistycznych na zwalczanie lądowych kompleksów walki radioelektronicznej. Czy zwiastuje to nadchodzące nowe otwarcie i kolejne lokalne kontrnatarcia w najbliższych dniach?

Trzeba pamiętać, że ukraińska taktyka niszczenia kolumn logistycznych bynajmniej nie była oczywista. Jasne, każdy średnio kompetentny oficer rozumie, co można osiągnąć dzięki odcięciu przeciwnika od zaopatrzenia, ale  j a k  to zrobić – tu leży pies pogrzebany. Sukcesy Ukraińców na tym polu dowodzą z jednej strony doskonałego rozpoznania przeciwnika (pod względem zarówno taktycznym, jak i operacyjnym), z drugiej – trzeźwego zidentyfikowania własnych słabych punktów (zwłaszcza tego, że Ukraina nie może wymieniać się z Rosją człowiek za człowieka, czołg za czołg w stosunku jeden do jednego), z trzeciej wreszcie – wiary dowództwa w ukraińskich żołnierzy.

Dlaczego? Po pierwsze: siły skierowane do ataku na logistykę nie mogą walczyć ze szpicą przeciwnika, a więc te oddziały, które przyjmują na siebie pierwsze uderzenie, będą odpowiednio słabsze. Trzeba więc było przekonania, że dadzą sobie radę. Po drugie: działania na tyłach są trudne i niebezpieczne – tu również potrzeba było wiary w umiejętności dowódców aż do szczebla drużyny, a jednocześnie trzeba było założyć (z wysokim stopniem prawdopodobieństwa), że zabezpieczanie kolumn logistycznych przerośnie najeźdźców. I faktycznie, przerosło. Nawet kiedy stało się jasne, że konwoje stają się celem ataków, Rosjanie nie chcieli albo nie umieli zapewnić im stosownej osłony.

Była to ryzykowna taktyka, ponieważ gdyby spaliła na panewce, rosyjskie pododdziały, które weszły najdalej w głąb terytorium ukraińskiego, byłyby w doskonałym położeniu do rozpoczęcia na przykład szturmu na Kijów. Ale stało się inaczej – rosyjski system logistyczny rozchodzi się w szwach, na froncie północnym i wschodnim panuje chaos. Zaczyna się akt drugi: paraliż informacyjny.