Siły etiopskie zdobyły całkowitą kontrolę nad zachodnią częścią Tigraju. Sukces ofensywy skłonił premiera do wystosowania ultimatum wobec władz w Mekelie – w ciągu trzech dni rząd prowincji ma podać się do dymisji i zaprzestać zbrojnego oporu. Addis Abeba wezwała urzędników pracujących w Tigraju do zdystansowania się wobec Tigrajskiego Ludowego Frontu Wyzwolenia i odmowy współpracy z władzami regionalnymi.
Jednocześnie do prasy docierają kolejne informacje o setkach ofiar walk między wojskiem rządowym a rebeliantami. Amnesty International wprost informuje o zbrodniach wojennych popełnianych na ogromną skalę.
Po zdobyciu zachodniego Tigraju siły rządowe zaczęły organizować pomoc dla ludności zamieszkującej teren objęty działaniami zbrojnymi. W wyniku walk 17 tysięcy osób porzuciło domy i uciekło do sąsiedniego Sudanu. Według przedstawicieli ONZ kryzys uchodźczy dopiero się zaczyna i Chartum musi przygotować się na napływ nawet 100 tysięcy uciekających przed wojną Etiopczyków.
Women, men and children continue emerging in the distance from the Hamdayet border crossing point along the Tigray region in #Ethiopia.
As of last night, , people (plus several unregistered) have fled to Sudan due to ongoing clashes in their home country. pic.twitter.com/9yZHoCB0Ui
— UNHCR in Sudan (@UNHCRinSudan) November 14, 2020
Oprócz operacji wojskowej Addis Abeba przeprowadza ofensywę policyjną i polityczną wymierzoną w osoby powiązane z Tigrajem. W całym kraju przeprowadzono falę aresztowań. Zatrzymano łącznie 242 osoby oskarżane o przygotowywanie zamachów terrorystycznych w stolicy. Władze utrzymują, że zatrzymani reprezentują cały przekrój etniczny państwa, jednak w deklaracje te nie wierzą mieszkający w Addis Abebie Tigrajczycy. Wielu nie przyszło do pracy i ukrywa się w domach, obawiając się aresztowania.
Jednocześnie w parlamencie rozpoczęto kładzenie fundamentów pod postawienie władz Tigraju w stan oskarżenia. Na posiedzeniu 12 listopada przegłosowano odebranie immunitetu siedmiu najwyższym urzędnikom ze zbuntowanego regionu. Wcześniej izba wyższa powołała rząd tymczasowy mający sprawować funkcje w miejsce odsuniętego prezydenta Tigraju, Debretsiona Gebremichaela, i jego gabinetu. Etiopski premier Abyi Ahmed Ali oskarżył lokalne bojówki o zbrodnie wojenne dokonane na żołnierzach. W mieście Sziraro przy granicy z Erytreą odnaleziono ciała skrępowanych i rozstrzelanych mężczyzn w etiopskich mundurach.
Doniesienia o masakrach potwierdza również Amnesty International. Jako jedno z miejsc wskazuje targowe miasteczko Mai-Kadra, w którym doszło do wstrząsającej zbrodni. Około 500 cywilów miało zostać tam zamordowanych, w większości przy użyciu broni białej, w nocy z 9 na 10 listopada. Tigraj nadal objęty jest całkowitą blokadą, co uniemożliwia weryfikację większości doniesień i przeprowadzenia niezależnego śledztwa mogącego wskazać winnych.
Na skutki blokady wskazują również przedstawiciele ONZ. Zamknięcie Tigraju sprawiło, że międzynarodowa pomoc dla tamtejszej ludności jest niemożliwa. Kto może, próbuje uciekać do Sudanu, jednak wiele kobiet, dzieci i osób starszych pozostało w regionie objętym walkami. Wśród szczątkowych doniesień z regionu coraz częściej słychać o niedoborach paliwa i żywności. Jeśli konflikt nie zostanie szybko zażegnany, Rogowi Afryki grozi kolejna katastrofa humanitarna na ogromną skalę.
Massacre in #Ethiopia as a civil war unfolds.
-Hundreds of civilians "stabbed or hacked to death in Mai-Kadra"
-Region under a blackout
-Arrest warrants for Debretsion and other TPLF leaders
-Sudan to house refugeesReport: https://t.co/2pgEplysTy
pic.twitter.com/hPnzWr6EUQ— Anonymous (@YourAnonCentral) November 13, 2020
Zobacz też: Indie rozmieściły pociski Nirbhay wzdłuż granicy z Chinami
(thereporterethiopia.com, apnews.com, nation.co.ke, amnesty.org)