Juerg Vollmer, via Wikimedia Commons, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic

Juerg Vollmer, via Wikimedia Commons, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic

Dziś rozpoczynają się zapowiadane od dawna i wzbudzające wiele emocji rosyjskie manewry wojskowe Kaukaz-2012. Potrwają do 23 września, a głównodowodzącym ćwiczeń będzie szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej Nikołaj Makarow.

– Ogólnie rzecz biorąc, w ćwiczeniach wojskowych weźmie udział 8000 osób, ponad 200 pojazdów wojskowych, około 100 dział artyleryjskich różnego przeznaczenia i 10 okrętów wojennych – zdradził rzecznik prasowy rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Dodał także, że swoje jednostki na ćwiczenia wysłały Federalna Służba Bezpieczeństwa, Federalna Służba Ochrony i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Początkiem sierpnia zastępca szefa Sztabu Generalnego generał Aleksander Postnikow poinformował, że w manewrach udział wezmą jednostki obsługujące pociski balistyczne Iskander-M. Doniesienia mówią też o przynależności wymienionych okrętów wojennych do Floty Czarnomorskiej i Flotylli Kaspijskiej.

Oddziały ćwiczyć będą na terytorium Rosji, Armenii, Osetii Południowej i Abchazji. Poligony Południowego Okręgu Wojskowego obsługujące manewry Kaukaz-2012 to na pewno Prudboj, Kapustin Jar, Aszułuk i Rajewski. Szczegółowe informacje objęte są tajemnicą. Oficjalnym celem ćwiczeń jest kontrola bezpieczeństwa południowo-zachodniego regionu Rosji.

W gronie obserwatorów pierwszego poniedziałkowego etapu manewrów na poligonie Rajewski nie zabraknie prezydenta Władimira Putina.

Od kilku miesięcy światowa opinia publiczna z niepokojem śledziła przygotowania do manewrów Kaukaz-2012. Często pojawiały się aluzje do analogicznych ćwiczeń, które rosyjskie Siły Zbrojne przeprowadziły w 2008 roku, i które okazały się być wstępem do agresji na Gruzję. Atmosferę podgrzewały ostrzeżenia Kremla w stosunku do zapewnień Paktu Północnoatlantyckiego o gotowości przyjęcia Gruzji do NATO. Rzecznik rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Aleksandr Łukaszewicz bez zażenowania przypominał zachodnim urzędnikom 2008 rok i tłumaczył, że zapraszanie Gruzji do NATO grozi destabilizacją sytuacji w regionie. W odpowiedzi Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen kilka dni temu zapewnił Tbilisi o swoim poparciu i wyraził ubolewanie z powodu braku szczegółowych informacji o rosyjskich manewrach.

(pik.tv, en.rian.ru)