Tränenpalast (Pałac Łez) w Berlinie to prawdziwy obraz z krwi i kości podzielonych Niemiec i Berlina. W budynku zorganizowano wystawę dokumentującą losy ludzkie na tle wydarzeń minionej epoki. Miejsce to zyskało nowy charakter w 2011 roku, gdy Fundacja Muzeum Historii Republiki Federalnej Niemiec (Stiftung Haus der Geschichte der Bundesrepublik Deutschland) postanowiła upamiętnić ten ponury okres naznaczony cierpieniem wielu ludzi, którzy musieli znosić trudy rozłąki z rodzinami i przyjaciółmi.
Budynek wzniesiony wprawdzie w 1962 roku, ale, jako że stał przy dworcu Berlin-Friedrichstraße, służył do 1990 roku jako hala odpraw Niemców, którzy chcieli wyrwać się z Niemieckiej Republiki Demokratycznej i ruszyć do Berlina Zachodniego, a może nawet dalej. Dzisiaj ten pawilon ze szkła i stali jest miejscem, gdzie turyści chętnie odwiedzają wystawę stałą „Doświadczenia graniczne. Życie codzienne podczas podziału Niemiec” (GrenzErfahrungen. Alltag der deutschen Teilung). Ekspozycja w Pałacu Łez składa się z parterowej sali o powierzchni 550 metrów kwadratowych.
Pawilon jest bardzo dobrym obrazem tego, co Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec (SED) robiła z jednostką ludzką i jaki rodzaj zniewolenia wprowadzała. Placówka jest też przypomnieniem o podziale Niemiec i związanych z nim trudach przekraczania granicy. Dla wielu była ona zamknięta, sprawiając, że obywatele musieli znosić szykanowanie podczas kontroli granicznych. SED stopniowo fortyfikowała granicę między dwoma państwami, sprawiając, że jej przekroczenie wiązało się z nie lada odwagą i wysiłkiem organizacyjnym, a przygotowanie ucieczki wymagało pomysłowości i wielu godzin mozolnych przygotowań.
Dziękujemy, że nas czytasz!
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, dzięki hojności Czytelników serwis pozostał wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie.
Możesz nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożesz nas finansowo, obiecujemy, że Twoje pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej można przeczytać tutaj.
Powstanie Muru Berlińskiego w reakcji na ucieczkę 3 milionów obywateli Niemiec Wschodnich na Zachód (niemal w całości przez Berlin) w bolesny sposób przecięło ten exodus. Rozpoczęło również nowy rozdział w życiu Berlińczyków, którzy musieli pogodzić się z tym, że swoich bliskich nie zobaczą już nawet do końca życia.

Dworzec Berlin-Friedrichstraße wielokrotnie był świadkiem manifestacji ludzi domagających się jednej z podstawowych wolności: swobody przemieszczania się.
(Andrzej Pawłowski)
Pozostawiło to wiele rodzin, przyjaciół i znajomych po dwóch stronach ściśle nadzorowanej granicy. Od 1962 roku ich spotkania mogły odbywać się za zgodą i pod ścisłym nadzorem władz NRD. Ucieczka przez dworzec Berlin-Friedrichstraße była niemal niemożliwa, udała się jedynie kilku osobom, wykorzystującym podrobione paszporty lub zamienione dokumenty uprawniające do przejścia. Często nie było innego wyjścia jak sforsowanie barier. Wielu Niemców wschodnich decydowało się na pokojowe protesty przed gmachem dworca, skandując hasła wolności przemieszczania się i zgodzie na opuszczenie terytorium, którym zarządzał opresyjny reżim. Manifestacje dla wielu kończyły się aresztowaniami i wyrokami kilkuletniego pozbawienia wolności za to, że ośmielili się wystąpić przeciwko reżimowi.
Z pewnością zaletą placówki jest położenie in situ, w miejscu jednego z niewielu przejść granicznych między obiema częściami podzielonego wówczas miasta. Oryginalne obiekty, dokumenty, filmy i wywiady ze świadkami ówczesnych czasów obrazują wpływ podziału na życie codzienne Niemców. W hali wystawienniczej znajdziemy również oryginalny słup graniczny pomalowany w niemieckie barwy narodowe oraz elementy metalowej i betonowej konstrukcji oddzielającej obie części Berlina. W hali nie mogło również zabraknąć miejsca dla stanowisk, na których dokonywano odpraw i pomieszczeń zajmowanych przez funkcjonariuszy.

Pomieszczenia odpraw. Zwraca uwagę słup graniczny w niemieckich barwach narodowych.
(Andrzej Pawłowski)
Uwagę przykuwają również otwarte walizki, symbol ucieczek i migracji w tamtych czasach, ale też dramatów wielu rodzin, a także całych grup społecznych. W tych torbach podróżnych możemy zapoznać się z krótkimi notkami biograficznymi zwykłych ludzi, posłuchać ich opowieści o traumatycznych przeżyciach, a także z bliska przyjrzeć się podrobionym dokumentom, których używali, aby przejść na drugą stronę. W walizkach znajdujemy również sporo pamiątek, z których każda niesie za sobą jakąś historię.
Jak zorganizować wizytę?
Niedużych rozmiarów budynek znajduje się pod adresem Reichstagufer 17, 10117 Berlin. Zarządzający nim są przyjaźnie nastawieni dla turysty, wystawa otwarta jest w każdy dzień tygodnia z wyjątkiem poniedziałku. W dni powszednie drzwi placówki są otwarte w godzinach 9.00–19.00. W weekend godziny zwiedzania ulegają skróceniu (10.00–18.00). Ostatnie wejście jest dozwolone na piętnaście minut przed zamknięciem. Nie należy się jednak łudzić, że ten czas wystarczy na zwiedzenie Tränenpalast i zapoznanie się z zasobem wiedzy przygotowanym przez twórców. Dobrą wiadomością jest fakt, że zasobność portfela nie ma znaczenia – wstęp jest bezpłatny.

Istotą tego miejsca pamięci są dramaty ludzkie, a walizki pełnią funkcję przekazicieli ich historii.
(Andrzej Pawłowski)
Dojazd jest względnie łatwy. Można skorzystać z linii metra U6 i wysiąść na przystanku „S+U Friedrichstraße”. Równie dobrze może tam pojechać liniami tramwajowymi M1 i tramwajem 12, które zatrzymują się na przystanku o tej samej nazwie. Można tam dojechać także koleją S-Bahn, korzystając z linii S1, S2, S25, S5, S7, S75; wszystkie zatrzymują się na przystanku „S+U Friedrichstraße”.
Odradzam korzystanie z własnego środka transportu. Placówka nie oferuje miejsc parkingowych, a pozostawienie pojazdu w centrum Berlina jest nie lada wyzwaniem i na pewno nie będzie to przedsięwzięcie tanie. Dla ceniących sobie wygodę dobrą informacją będzie to, że postój taksówek znajduje się bezpośrednio przy stacji kolejowej Friedrichstrasse, tuż obok muzeum.

W torbach podróżnych znajdujemy relacje świadków tamtych dni i unikatowe historie.
(Andrzej Pawłowski)
Należy przede wszystkim pamiętać, że Pałac Łez to miejsce pamięci. Nawet 25 lat po zjednoczeniu Niemiec ludzie przyjeżdżają tu, aby odnaleźć własną historię i przekazać ją dalej. Twórcy tego skromnego, a zarazem dającego dużo do myślenia miejsca postrzegają Tränenpalast jako przeznaczony dla gości z całego świata zajmujących się granicami, kontrolą, demokracją i dyktaturą. Do Pałacu Łez powinni zawitać przede wszystkim ci, dla których głównym obszarem zainteresowania są aspekty społeczne i polityczne podzielonych Niemiec po drugiej wojnie światowej. Niemniej każdy, któremu bliskie są sprawy związane z historią powojennych Niemiec, powinien poświęcić przynajmniej godzinę z czasu przeznaczonego na zwiedzanie Berlina, aby zapoznać się z tym, co przygotowali twórcy placówki.