Normandia. W chwili obecnej cicha i spokojna kraina, kiedyś miejsce największego desantu w historii. Dla miłośników historii i militariów miejsce wymarzone na letnie wakacje. Od kiedy zacząłem interesować się historią zawsze chciałem ją odwiedzić. W końcu udało mi się to zrealizować w roku 2007.

Na początek kilka uwag odnoście podróżowania po Normandii. Najlepiej wybrać się tam własnym samochodem. Pozwoli to zaoszczędzić masę czasu i zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Ja niestety wówczas jeszcze czterech kółek nie posiadałem, tak więc razem z żoną zarzuciliśmy plecaki na plecy i ruszyliśmy w drogę. Najpierw autobusem do Paryża (miasto które chciała zobaczyć małżonka), a następnie pociągiem do Bayeux. Bayeux było pierwszym francuskim miastem wyzwolonym przez aliantów podczas walk w Normandii i właśnie je wybraliśmy jako naszą bazę i punkt wypadowy.

Dzień pierwszy: Bayeux

W samym Bayeux nie ma problemów z noclegami. Jest sporo hosteli i kwater prywatnych. My postanowiliśmy rozbić namiot na kempingu zlokalizowanym przy Boulevard d’Edhoven.
Po rozbiciu namiotu ruszyliśmy do informacji turystycznej. Kompetentna i całkiem ładna dziewczyna zaproponowała nam zakup Normandie Pass (http://www.normandiepass.com/UK/Accueil/). Kosztowała 1 euro, a podczas zwiedzania licznych w tym rejonie muzeów dawała pewne zniżki. Na mocy tej karty można zwiedzić 26 muzeów rozrzuconych po całej Normandii. Oczywiście oprócz nich istnieje spora liczba muzeów prywatnych, w których karta nie obowiązuje.

Do Bayeux przybyliśmy w niedzielę i okazało się że w tym dniu muzea można zwiedzać za darmo. Nie zastanawiając się długo, pierwsze kroki skierowaliśmy do Musée Mémorial de la Bataille de Normandie. Przed wejściem stoją cztery wozy bojowe używane przez aliantów i Niemców. Są to M10 Wolverine, Churchill Crocodile, M4A1 Sherman i Hetzer. Bilet kosztuje 6,50 euro, które nam udało się zaoszczędzić. Muzeum jest bardzo ciekawe, znajduje się w nim masa pamiątek z walk w Normandii. Zobaczyć można między innymi FlakPz 38(t) Gepard, PzKpfw II Wespe, M3 Half-Track, Universal Carrier, a dla nas najbardziej interesująca będzie samobieżna haubica Sexton o imieniu „Racławice” z 1. Pułku Artylerii Motorowej 1. Dywizji Pancernej generała Maczka. Niestety ma jeden minus. Nie można w nim robić zdjęć i pracownicy strasznie tego pilnują.

Vis-à-vis muzeum znajduje się cmentarz żołnierzy alianckich. Pochowani są na nim Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Polacy, są tam również groby żołnierzy niemieckich. Z jednym z grobów wiąże się dla mnie osobiście ciekawa historia. Podczas spaceru pośród mogił na jednej z płyt zobaczyłem napis: Mat W. Garbowski, 8th July 1944, Polish Force. Ponieważ pracuję z kolegą o takim nazwisku, zrobiłem zdjęcie tego nagrobka. Po powrocie do domu zapytałem Kazika, czy ktoś z jego rodziny walczył na zachodzie. Powiedział że brat jego dziadka był w Marynarce Wojennej i po wojnie do domu nie wrócił. Nie był jednak w stanie powiedzieć, gdzie pływał i czy zginął. Kto wie, może to jego krewny. Mat Wincenty Garbowski zginął w dniu 8 lipca na krążowniku ORP Dragon po storpedowaniu jednostki przez niemiecką „żywą torpedę” typu Neger. Na naszym okręcie poległo 37 marynarzy.

Bayeux to jednak nie tylko muzeum poświęcone II wojnie światowej. Zainteresowanym historią średniowiecza polecam odwiedzić muzeum z „najstarszym komiksem świata” czyli słynną tkaniną z Bayeux. Jest to ręcznie haftowane płótno przedstawiające podbój Anglii przez Wilhelma I Zdobywcę, bitwę pod Hastings w 1066 roku i życie codzienne mieszkańców ówczesnej Normandii. Długość tkaniny wynosi 70,34 metra, a szerokość 0,5 metra. Podczas zwiedzania otrzymujemy przewodnik w postaci telefonu komórkowego (tylko większych rozmiarów) na którym wybieramy interesujący nas język. Niestety nie ma w nim polskiego, tak więc my zwiedzaliśmy muzeum, słuchając komentarza po rosyjsku i tłumacząc sobie tekst na język ojczysty. Było dość śmiesznie, ale warto. Wejście do muzeum to koszt 7,80 euro.

Dzień drugi: Gold beach

Na drugi dzień postanowiliśmy wybrać się na jedną z plaż inwazyjnych. Wybór padł na plażę Gold, gdzie lądowali Brytyjczycy. I tu pojawił się problem. Pierwszy autobus do Arromanches odjeżdżał dopiero w południe. Okazuje się, że z wybrzeża do Bayeux jeżdżą autobusy rano, a wracają po południu. Obie miejscowości dzieli około 10 kilometrów, a ponieważ pogoda tego dnia nie była najlepsza, spacer nam się nie uśmiechał. Szkoda było jednak tracić czasu, więc postanowiliśmy złapać stopa. Okazało się, że nie musieliśmy czekać długo, ponieważ już po 20 minutach jechał w tamta stronę radiowóz Gandarmerie, który nas podwiózł.

W Arromanches znajduje się Musée du débarquement poświęcone działającemu tam portowi Mullbery. Cena biletu to 7 euro, jeżeli posiadamy Normandie Pass płacimy 1 euro mniej. Muzeum niesamowite. W największym pomieszczeniu można zobaczyć dioramę portu, manekiny w oryginalnych mundurach, modele sprzętu aliantów, rakiety wystrzeliwane z samolotów. W małej sali kinowej można obejrzeć film o historii portu, jego budowie i użytkowaniu. Oczywiście jak w każdym tego typu muzeum znajduje się sklep z dużą liczbą książek, modeli, pamiątek itp. Przed muzeum ustawiony jest amerykański halftrack, a na pobliskim wzgórzu – Sherman z 2. Francuskiej Dywizji Pancernej.

Stojąc na plaży, można zobaczyć wystające z wody resztki portu. W czasie odpływu można nawet do nich dojść. Ponieważ w dniu naszej wizyty był przypływ, nie próbowałem tej eskapady.

Dzień trzeci: Krwawa Omacha

Trzeci dzień naszej wizyty w Normandii rozpoczął się pierwszą sceną z filmu „Szeregowiec Ryan”. Tego dnia wcześnie rano ruszyliśmy do Colleville-sur-Mer. Pierwsze kroki skierowaliśmy na Amerykański Cmentarz Wojenny. W całkowitej ciszy, zakłócanej jedynie przez ptaki, chodziliśmy pomiędzy równymi rzędami nagrobków. Spoczywa tam 9386 amerykańskich żołnierzy poległych podczas II wojny światowej i jeden zabity w toku działań I wojny światowej.

W pobliżu cmentarza znajduje się bunkier oznaczony jako WN62. Z tego to bunkra Heinrich Severloh, żołnierz niemieckiej 352. Dywizji Piechoty, nazwany przez Aliantów „Bestią z Omaha”, ostrzeliwał lądujących amerykańskich GIs z 1. Dywizji Piechoty nazywanej „Wielką Czerwoną Jedynka”.

Poniżej cmentarza rozciąga się jedna z najsłynniejszych plaż świata – plaża Omaha, nazywana również „Krwawą Omaha”. Idąc plażą, mijaliśmy tablice informacyjne poświęcone wydarzeniom z 6 czerwca 1944 roku. Cześć pokazywała podział na poszczególne sektory lądowania. Spacerem doszliśmy do miejscowości Saint-Laurent-sur-Mer. Na plaży ustawiono pomnik poświęcony amerykańskim żołnierzom i maszty z powiewającymi flagami, upamiętniające kraje walczące o wolność Francji. Jest tam także flaga polska.

Jak w prawie każdej miejscowości związanej historycznie z desantem, również w Saint-Laurent znajduje się muzeum. Przed wejściem wita nas Sherman i amerykańskie 155 mm działo „Long Tom”. Muzeum to skarbnica wszelkich pamiątek związanych z inwazją. Mundury, sprzęt, broń, zdjęcia, mapy. Naprawdę wiele do zobaczenia. Cena biletu to 5,90 euro, a zniżka na kartę jedynie 30 centów, ale wizyta wart tych pieniędzy.

W Collevill znajduje się prywatne muzeum poświęcone 1. Dywizji Piechoty USA, jednak w dniu naszej wizyty było nieczynne.

Dzień czwarty (i niestety ostatni): Juno Beach

W ostatnim dniu pobytu idąc w ślady Kanadyjczyków desantowaliśmy się na plaży Juno. Mieliśmy do wyboru wizytę na tej plaży lub wycieczkę na Pointe du Hoc. Niestety, z Bayeux jechał tam tylko jeden autobus w ciągu dnia, stał godzinę i wracał. Tak więc wybraliśmy pierwszy wariant.

Po przyjeździe do Courseulles-sur-Mer udaliśmy się do Juno Beach Centre. Bilet to 6,5 euro, a ze zniżką 5 euro. Muzeum poświęcone jest wojskom kanadyjskim biorącym udział w II wojnie światowej. Nie skupia się jedynie na desancie w Normandii, ale pokazuje ich historię od początku wojny. Są też wystawy dotyczące kultury Kanady.

Po wyjściu z muzeum udaliśmy się na plażę Juno i przeszliśmy do Ver-Sur-Mer, gdzie znajduje się Muzeum Lądowania na Plaży Gold i Muzeum America, upamiętniające awaryjne lądowanie w dniu 27 czerwca 1927 roku lecącego ze Stanów Zjednoczonych Fokkera o nazwie własnej „America”. Za wejście zapłacimy 4 euro, a ze zniżką 3,20. W Ver-Sur-Mer, przy głównej drodze stoi Sexton. W miejscowości tej można również zobaczyć niemieckie bunkry.

Bunkier na Omaha

Bunkier na Omaha

Cmentarz Amerykański

Cmentarz Amerykański

Cmentarz amerykańskich żołnierzy

Cmentarz amerykańskich żołnierzy

Cmentarz w Bayeux

Cmentarz w Bayeux

Flagi na plaży Omaha

Flagi na plaży Omaha

Grób polskiego żołnierza w Bayeux

Grób polskiego żołnierza w Bayeux

Plaża Omaha

Plaża Omaha

Pomnik D-Day

Pomnik D-Day

Bunkier na plaży Juno

Bunkier na plaży Juno

Plaża Juno 63 lata póżniej

Plaża Juno 63 lata póżniej

Plaża Juno

Plaża Juno

Pomnik przy plaży Juno

Pomnik przy plaży Juno

Arromanches

Arromanches

Arromanches

Arromanches

Arromanches

Arromanches

Bunkier na Juno

Bunkier na Juno

Churchill Crocodile

Churchill Crocodile

Cmentarz w bayeux

Cmentarz w bayeux

Cmentarz w Bayeux

Cmentarz w Bayeux

Hetzer

Hetzer

LCVP w Muzeum w Arromanches

LCVP w Muzeum w Arromanches

Long Tom w Saint-Laurent-sur-Mer.

Long Tom w Saint-Laurent-sur-Mer.

M1 Sherman

M1 Sherman

M3 HalfTrack w Arromanches

M3 HalfTrack w Arromanches

M10 Wolverine w Bayeux

M10 Wolverine w Bayeux

M10 Wolverine

M10 Wolverine

Muzeum na Juno - Desant pod Dieppe

Muzeum na Juno – Desant pod Dieppe

Muzeum na Juno - Spitfire

Muzeum na Juno – Spitfire

Muzeum na Juno

Muzeum na Juno

Muzeum na Juno

Muzeum na Juno

Muzeum w Arromanches

Muzeum w Arromanches

Muzeum Ver-Sur-Mer

Muzeum Ver-Sur-Mer

Muzeum w Arromanches

Muzeum w Arromanches

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Saint-Laurent-sur-Mer

Muzeum w Ver-Sur-Mer

Muzeum w Ver-Sur-Mer

Muzeum w Ver-Sur-Mer

Muzeum w Ver-Sur-Mer

Muzeum w Ver-Sur-Mer

Muzeum w Ver-Sur-Mer

Plaża Juno

Plaża Juno

Plaża Juno

Plaża Juno

Pomnik w Saint-Laurent-sur-Mer

Pomnik w Saint-Laurent-sur-Mer

Pomnik w Saint-Laurent-sur-Mer

Pomnik w Saint-Laurent-sur-Mer

Rakieta z Typhoon'a

Rakieta z Typhoon’a

Resztki portu Mulberry w Arromanches

Resztki portu Mulberry w Arromanches

Sexton w Ver-Sur-Mer

Sexton w Ver-Sur-Mer

Sherman w Saint-Laurent-sur-Mer.

Sherman w Saint-Laurent-sur-Mer.

Willis Jeep w Arromanches

Willis Jeep w Arromanches

Wyjście z plaży Juno

Wyjście z plaży Juno

Mówiąc ogólnie, wizytę w Normandii uznałem za bardzo udaną. Nie zobaczyłem wszystkiego co chciałem, ale mam powód, aby tam wrócić. Wszystkim polecam wycieczkę do tego rejonu Francji. Każdy miłośnik militariów i historii znajdzie tam wiele dla siebie.