Kielecki Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w dużej mierze stał pod znakiem realizowanego przez MON planu modernizacji wojska o nazwie „Rozpoznanie obrazowe i satelitarne” na lata 2013–2022. W ramach tego planu Inspektorat Uzbrojenia MON zamierza zakupić ponad osiemdziesiąt zestawów bezzałogowych systemów powietrznych liczących od trzech do pięciu platform powietrznych, co daje razem około 350 dronów różnych klas. Kupowane będą drony od najmniejszych (o zasięgu kilku kilometrów) do dużych platform rozpoznawczo-uderzeniowych.
Kluczowe dla startu programu były styczeń i luty tego roku. W styczniu bowiem wystartowało postępowanie dotyczące rozpoznawczych bezzałogowych systemów powietrznych klas taktycznej i mini. UAV-y zakupione w ramach programów oznaczonych kryptonimami „Orlik” (piętnaście zestawów) i „Wizjer” (trzydzieści sześć zestawów) będą wykorzystywane w systemach kierowania ogniem broni dalekiego zasięgu. Zarówno jedne, jak i drugie są już używane przez polskie siły zbrojne. W lutym zaś wiceminister Czesław Mroczek przedstawił szczegóły dotyczące zakupu bezzałogowych systemów powietrznych „Gryf” i „Zefir”. Zefirami mają być uzbrojone platformy klasy MALE, czyli średniego pułapu i dużego zasięgu (Medium Altitude Long Endurance). Mówi się o tym, że pod uwagę brane są dwie konstrukcje: amerykański MQ-9 Reaper i izraelski Hermes 900. Uzbrojenie tych dronów mają stanowić pociski niekierowane i kierowane typu Spike.
Gryfy to bezzałogowe platformy klasy taktycznej średniego zasięgu, które mają być przeznaczonego do działania na szczeblach dywizji, grupy dywizyjnej lub dowództwa operacyjnego. Planuje się zakup dwunastu zestawów po cztery platformy każdy. Kandydatami do tego programu mają być izraelski Hermes 450, amerykański MQ-1C Gray Eagle i brytyjski Watchkeeper WK450. Kluczowe dla losów Gryfa może być podpisanie umowy o współpracy przez polskiego producenta bezzałogowców WB Electronics z koncernem Thales, która zakłada budowę polskiego BSP klasy taktycznej średniego zasięgu. Przyszły Gryf w wykonaniu polsko-brytyjskim ma bazować na doświadczeniach i technologiach Watchkeepera. Podczas kieleckiego salonu przedstawiciele Thales UK i WBE dokonali uroczystej prezentacji propozycji dla programu „Gryf”.
Kielecka prezentacja systemu bezzałogowego Watchkeeper 450, czyli wspólnej propozycji WB Electronics i Thales UK jako bezzałogowca taktycznego „Gryf”. Propozycja ma być korzystna nie tylko dla polskich sił zbrojnych, ale także dla przemysłu obronnego dzięki udziałowi w technologiach kluczowych systemu, takich jak data link, komputer misyjny, oprogramowanie, głowice obserwacyjne, podzespoły kryptograficzne, integracja z systemami komunikacji, dowodzenie i sterowanie.
Prezentacji makiety Watchkeepera w skali 1:1 dokonali wiceprezesi Thalesa i WB Electronics, Pierre Eric Pommellet (na zdjęciu) i Adam Bartosiewicz. Pommellet powiedział, że oczekuje zacieśnienia współpracy z WB Electronics, która będzie nieść korzyści nie tylko w zakresie budowy bezpilotowców, ale również dla całego polskiego przemysłu obronnego. Adam Bartosiewicz podkreślił polskość przedsięwzięcia i partnerstwo z Thalaesem, które wpisuje się w działania europejskie. – Coś, co zaczyna się od licencji, kończy jako europejski produkt. Właśnie taką drogę chcemy przejść z Watchkeeperem – dodał wiceprezes WBE.
Głównym zadaniem bezpilotowca będzie wypełniania misji z kategorii ISTAR (zwiadu, obserwacji, wykrywania celów i rozpoznania). Tego rodzaju zadania realizuje w brytyjskich wojskach lądowych. Watchkeeper 450 jako przyszły Gryf ma mieć także zdolność atakowania celów naziemnych za pomocą lekkich kierowanych Free-Fall Lightweight Multi-role Missiles (FFLMM), produkowanych przez Thales Air Defence. Bezpilotowiec zabierał będzie sztuki podwieszone w parach pod skrzydłami. Uzbrojenie to zostało specjalnie wymyślone dla bezpilotowców klasy MALE, których ograniczony udźwig nie pozwala na zabieranie ciężkiego uzbrojenia bez uszczerbku dla liczby przenoszonych sensorów.
Pocisk wyposażony jest w głowicę kumulacyjno-odłamkową o masie 2 kilogramów. Ogólna masa pocisku to 6 kilogramów. Zdaniem producenta jest tak samo skuteczny przeciw celom powierzchniowym, jak i lekko opancerzonym. Co więcej, dzięki niewielkiej masie głowicy ograniczeniu ulegają straty uboczne. Pocisk naprowadzany jest na cel za pomocą systemu pozycjonowania GPS lub półaktywnego systemu laserowego.
Bezpilotowiec Watchkeeper WK 450 jest wyposażony w radar Thales I-Master z syntetyczną aperturą (Synthetic Aperture Radar). Obiekty wykryte przez radar są następnie identyfikowane przez kamery zamontowane w głowicy elektrooptycznej. Wszelkie uzyskane dane są w czasie rzeczywistym przesyłane do naziemnego stanowiska kontroli lotu. Głowica elektrooptyczna Elbit CoMPASS IV składa się z kamery światła dziennego, kamery pracująca w podczerwieni, dalmierza laserowego / wskaźnika celów.
Rodzina bezzałogowych statków latających Hermes produkowanych przez Elbit Systems, izraelska propozycja dla programu Gryf (Hermes 450) i Zefir (Hermes 900). Elbit jest w stanie zaproponować również szeroką gamę systemów rozpoznawczych, zależnie od życzeń przyszłych odbiorców. Mogą być to różnego rodzaju systemy radarowe, w tym radary obserwacji powierzchni morza, elektrooptyczne, systemy COMINT/ELINT.
Hermes 900 to wielozadaniowy i wielogłowicowy bsp klasy MALE. Według producenta oferuje wyjątkowe zdolności do realizowania misji poza zasięgiem horyzontu i zapewnia duży poziom bezpieczeństwa w locie. Elbit Systems zapewnia, że jest w stanie stworzyć możliwości współpracy systemów bezzałogowych i załogowych (śmigłowców). Poza tym jest gotowy do spełnienia wymagań programów Gryf i Zefir zawartych w specyfikacji polskiego MON-u i Inspektoratu Uzbrojenia. Hermes 900 wykonuje całkowicie autonomiczne starty i lądowania w przygodnym terenie (system IATOL – Internal Auto Takeoff and Landing). Konstrukcja największego z Hermesów jest oparta na trójgoleniowym chowanym podwoziu z golenią przednią.
Wieloczujnikowy lotniczy elektrooptyczny system wywiadowczy (AMPS). Daje możliwość śledzenia celów dynamicznych, autonomiczną nawigację z wykorzystaniem systemów wewnętrznych i czujników GPS. Dzięki niemu systemy bezzałogowe mogą prowadzić misje ISTAR, zarówno w dzień, jak i w nocy.
Bezzałogowy system powietrzny Manta w wersji klasycznej jest platformą średniego zasięgu o maksymalnej długotrwałości lotu około 20 godzin. Manta napędzana jest dwoma silnikami pchającymi, możliwe jest jednak sprowadzenie bsl na ziemię w przypadku awarii jednego z nich.
Patroller to bezzałogowy system powietrzny klasy MALE produkcji francuskiego SAGEM-a. Wykorzystywany jest głównie do misji o charakterze rozpoznawczym i zwiadowczym. W tym celu wyposażony został w trzy węzły do podwieszania systemów rozpoznawczych: dwa podskrzydłowe i jeden podkadłubowy. Ten ostatni, o udźwigu 90 kilogramów, przeznaczony jest na montaż głowicy obserwacyjnej. Podskrzydłowe o udźwigu 80 kilogramów każdy mogą przenosić dodatkowe głowice i jednocześnie zasobniki z radarem z aperturą syntetyczną, radarem dozoru obszaru morskiego (w wersji Patroller-M), zasobnik z systemem rozpoznania SIGINT/ELINT czy dodatkowe zbiorniki paliwa.
Polska Grupa Zbrojeniowa oferuje polskiemu wojsku bezzałogowce typu E-310 (na zdjęciu) i Orbiter-IIB w ramach postępowania na systemy taktyczne krótkiego zasięgu („Orlik”) i klasy mini („Wizjer”). E-310 wyposażony będzie w głowicę elektrooptyczną pod kadłubem w jego przedniej części, wyprodukowaną przez firmę Centrop, i radar z aperturą syntetyczną. W skład głowicy wejdą kamera dzienna i IR, dalmierz laserowy, znacznik laserowy. Czas misji do 15 godzin, zasięg działania do 150 kilometrów.
Bezzałogowy system Orbiter-IIB to produkt izraelski, który już teraz znajduje się na wyposażeniu polskiego wojska. Zasięg systemu wynosi 80 kilometrów, długotrwałość lotu – do 4 godzin. Może się poruszać na pułapie sześciu tysięcy metrów, ale wysokość operacyjna została określona w granicach 91–914 metrów. W przypadku podpisania umowy z MON przyszły Wizjer będzie produkowany w Polsce. Rywalem będzie dobrze znany FlyEye.
Kolejnym produktem jest Tygrzyk, przeznaczony głównie dla polskiej policji, który aspiruje również do zaspokojenia potrzeb wojska. Jest bezzałogowcem klasy mini. W skład wyposażenia rozpoznawczego Tygrzyka wchodzą: stabilizowana trzyosiowa głowica optoelektroniczna, głowica fotogrametryczna i inne zależne od wymagań klienta (na przykład przeznaczone do mapowania terenu, dlatego może służyć do oceny skutków klęsk żywiołowych). Może samodzielnie startować i lądować. Sterowany jest manualnie lub porusza się po zadanej trasie.
Warszawska firma MSP pojawiła się z szeroką gamą produktów. Wśród nich znalazł się bsl pionowego startu i lądowania Zawisak. Jest to platforma czterowirnikowa, napędzana elektrycznie. Osprzęt, podobnie jak u Tygrzyka, stanowią stabilizowana trzyosiowa głowica optoelektroniczna, głowica fotogrametryczna i inne zależne od wymagań klienta (na przykład przeznaczone do mapowania terenu). Wyposażony jest w lidar (Light Detection and Ranging).
Długi na 3,5 metra bezzałogowiec Kozioróg to kolejna propozycja MSP. Nazwa pochodzi od występującego w Polsce chrząszcza. W ubiegłym roku maszyna przeszła testy w Białej Podlaskiej, obecnie producent zamierza przeprowadzać próby bsl wyposażonego w silniki spalinowe. Ta zmiana będzie mieć bardzo duże znaczenie dla długotrwałości lotu. Gdy testy zakończą się powodzeniem, dron będzie mógł przebywać w powietrzu około ośmiu godzin. Start maszyny może odbywać się z utwardzonego pasa startowego lub, opcjonalnie, z wyrzutni pneumatycznej.
Szablak to samolot bezzałogowy klasy mini startujący z ręki lub za pomocą wyrzutni. W wersji obserwacyjnej wyposażony jest w dwusensorową, stabilizowaną, wysuwaną głowicę obserwacyjną, umieszczoną pod kadłubem w wymiennym zasobniku.