Ciemne chmury wiszące nad doliną potoku Żabniczanka zdają się zwiastować nadchodzące wydarzenia. Gdzieś cykają świerszcze, ptaki niespokojnie szukają schronienia. W oddali słychać ujadanie kundla. Nagle spomiędzy drzew padają pierwsze strzały, a po nich słychać już całą kanonadę. Spod zalesionego terenu ruszają czarne ciężarówki, z których chyżo wyskakują żołnierze w zielonkawych mundurach z hakenkreuzem na piersiach. Ogłuszający huk wystrzałów rozdziera powietrze. Żołnierze Wehrmachtu padają na ziemię i czołgając się w trawie ruszają naprzód. Pod ciężkim ostrzałem nie przychodzi im to łatwo. Co chwila spod polskiego fortu grzmi szwedzki ppanc. Nagle jeden z Niemców wstaje, z okrzykiem bojowym rzuca się w stronę Polaków, i po chwili zostaje skoszony serią z rkm-u. Drugi zbliża się do niego i wrzeszczy coś niezrozumiale. Po chwili Niemcy wycofują się na z góry ustalone pozycje, a Polacy pospiesznie wracają do fortu. Podjeżdża sanitarka i zabiera poległego w bitwie o Węgierską Górkę.

Tak zaczęła się pierwsza część rekonstrukcji historycznej bitwy pod Węgierską Górką, odbywającej się w ramach projektu „Westerplatte Południa – Wrzesień 1939”. Impreza miała miejsce przy forcie „Wędrowiec” w Węgierskiej Górce koło Żywca i zgromadziła rzeszę widzów zarówno z Żywiecczyzny, jak i dalszych regionów kraju.

Ta cykliczna rekonstrukcja przypominająca dramatyczny epizod pierwszych dni kampanii wrześniowej zorganizowana została przez Muzeum Czynu Zbrojnego Żywiecczyzny i władze Gminy Węgierska Górka. Wsparcie finansowe zapewnił Wójt Gminy oraz Ośrodek Promocji Gminy. Część kosztów pokryto z kiesy Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita Polska 2007-2013. Agnieszka Mocek, dyrektor Ośrodka Promocji Gminy Węgierska Górka mówi, że z funduszów Unii Europejskiej wyremontowane zostało także obejście wokół fortu: W najbliższym czasie planujemy również wykonać tu mozaikę, zakupić dodatkowe działa i odnowić amfiteatr przy forcie – dodaje.

W inscenizacji brali udział członkowie:

 Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej „73 pułk piechoty z Katowic”
 Batalionu Obrony Narodowej „Oświęcim”
 GRH „Powstaniec Śląski”
 GRH Kampfgruppe „Saybusch”
 GRH Batalion Obrony Narodowej „Żywiec”
 Beskidzkiego Stowarzyszenia Maczkowców

A ponadto: Pojazdy Militarne „Częstochowa” i Kolekcja militariów Aleksander Duda.

Sobotnie uroczystości rozpoczęły się od meczu Polska-Niemcy, rozegranego między rekonstruktorami Wojska Polskiego i Wehrmachtu. Miażdżąca przewaga drużyny polskiej zadecydowała o wyniku. Jakub Rosiek z GRH BON „Żywiec” uczestniczył w rozgrywkach jako polski reprezentant: Walka była zacięta, ale mecz zakończył się wynikiem 6:1 dla Polski. Niemcy nie chcieli kapitulować; straszyli nas, że w ruch pójdą karabiny maszynowe… na szczęście obyło się bez tego.

Między widzami ciągle przewijali się żołnierze w mundurach obu walczących stron – kiedy nie walczyli, wyglądali na zupełnie przyjaźnie do siebie nastawionych. Goście mieli okazję rozmawiać z nimi, wypytywać o szczegóły wrześniowych walk, poznać tajniki sztuki militarnej, a także z bliska obejrzeć pojazdy wojskowe różnego rodzaju. Robili sobie zdjęcia z dowódcą Batalionu KOP „Berezwecz” albo żołnierzem 7. Bawarskiej Dywizji Piechoty. Jeden oficer Wehrmachtu siarczyście klął po polsku na nie dającego się odpalić starego Peugeota D5T. Inny celował w księdza. Poważni Maczkowcy maszerowali tam i z powrotem. Żołnierz 151. Kompanii Fortecznej siedział na workach z piaskiem ustawionych na forcie i wpatrywał się w okoliczne górskie szczyty. Gdzieniegdzie rozstawione były namioty z militariami. Gdzieś lała się grochówka. W tym ogólnym rozgardiaszu obecny był także pan Stanisław Suchanek w mundurze podhalańczyka, wieloletni opiekun schronu i monografista bitwy pod Węgierską Górką. Godzinami mógłby opowiadać o pierwszych dniach września 1939 roku, co też chętnie czynił.

Ta sielska, sobotnia atmosfera zakończyła się podczas pierwszej części rekonstrukcji… Chwilę po 18 do ataku przystąpił oddział 7. Bawarskiej Dywizji Piechoty, który pod ostrzałem kompanii Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza „Berezwecz” i 151. Kompanii Fortecznej „Węgierska Górka” w końcu dał za wygraną. Oba polskie oddziały broniły się w tym czasie dlatego, że nie dotarł do nich wydany wcześniej rozkaz odwrotu. Artur Caputa, założyciel Muzeum Czynu Zbrojnego Żywiecczyzny i członek GRH BON „Żywiec” brał udział w walkach jako członek batalionu „Berezwecz”. Tak mówi o swoim oddziale: W 1939 roku nasza rola nie była zbyt wielka. Walczyły tu dwa plutony – reszta batalionu została skierowana, rozkazem majora Czarkowskiego [dowódcy Batalionu KOP „Berezwecz” – przyp. red.] i pułkownika Gaładyki [dowódcy 1. Brygady Górskiej – przyp. red.] w rejon Chabówki, niemniej jednak tutaj w Węgierskiej Górce kilkunastu żołnierzy batalionu walczyło m.in. w załogach schronów, pod dowództwem kapitana Semika. Dodaje także, że baon „Berezewcz” został skierowany z Wileńszczyzny na południe w wyniku zaostrzającej się od marca 1939 roku sytuacji międzynarodowej – ustanowienia Protektoratu Czech i Moraw, oraz niemożliwych do spełnienia żądań Hitlera. 151. Kompania Forteczna pod dowództwem kapitana Tadeusza Semika została sformowana cztery dni przed napaścią Niemiec i objęła forty „Wędrowiec”, „Wąwóz”, „Włóczęga”, „Waligóra” i „Wyrwidąb”. Weszła w skład 1. Brygady Górskiej.

Obrona fortów we wrześniu 1939 roku była szalenie trudna. Budowli nie zdążono ukończyć – nie miały wieżyczek, połączenia telefonicznego z dowództwem, prądu i wody. Obrońcom szybko kończyły się amunicja i żywność. Po rekonstrukcji odparcia szturmu, przyszedł czas na ostateczne uderzenie, podczas którego Polacy mieli zdecydowanie mniej szczęścia.

Niemcy, po zabraniu z pola rannych, przystąpili do ataku. Mówi o tym Sławomir Zawada, szef GRH Kampfgruppe „Saybusch”, odtwarzającej piechotę bawarską: Rekonstruowaliśmy tu moment z godzin popołudniowych 3 września, gdy Niemcy przeprowadzili ostateczny szturm na fort „Wędrowiec”. Razem z fortem „Wąwóz” stanowiły jedyne polskie pozycje, które broniły się jeszcze w tym rejonie. Fort „Włóczęga” skapitulował 3 września wcześnie rano, a „Waligóra” został opuszczony, bo dotarł do niego rozkaz o odwrocie. Do pozostałych fortów łącznik się nie przebił i ich obrońcy nie wiedzieli, że pozycja zostaje opuszczona. Niemcom dosyć łatwo przyszło przebicie się pod „Wędrowca”: Te forty były tak zaprojektowane, żeby flankowały się wzajemnie. Kiedy padały kolejne forty, tworzyły się martwe pola – dodaje Zawada. Miażdżąca była też przewaga liczebna, Niemcy walczyli w stosunku 10 do 1 polskiego żołnierza.

Faktycznie, rekonstruktorzy Wehrmachtu nie mieli większych problemów z dotarciem pod grube mury fortyfikacji. Zaczęła się rozpaczliwa walka Polaków o przetrwanie. W środku panowały piekielne warunki. Miejscami temperatura sięgała 50 stopni Celsjusza. Kiedy Niemcy w końcu zdobyli fort, potraktowali jego obrońców bardzo brutalnie, bili i zabierali im cenne rzeczy, jednego zastrzelili. Dantejskie sceny zakończył dopiero przyjazd dowódcy dywizji, który rozkazał zwrócić Polakom zegarki i kosztowności.

Między tą a ostatnią rekonstrukcją na scenie amfiteatru debiutował żywiecki zespół „Zipscha Sola”. Z racji tego, że jesteśmy związani z tutejszą grupą rekonstrukcyjną, z Klubem Miłośników Oręża Polskiego „Lech”, postanowiliśmy zagrać tutaj dla znajomych i gości – mówi wokalistka zespołu Monika Augustyńska. Nazwa zespołu wywodzi się od czeskiego zapisu nazwy Żywca i rzeki Soły. Nie chcieliśmy, żeby nazwa kojarzyła się z piwem – tłumaczy gitarzysta grupy. Treści ich piosenek są głęboko powiązane z dziejami Żywiecczyzny.

Po koncercie i pokazie fotografii z wrześniowej bitwy grupy rekonstrukcyjne przystąpiły do działania. Tym razem fort „Wędrowiec” odgrywał rolę fortu „Włóczęga”. Nocne zdobycie schronu wypadło bardzo pokazowo. Kiedy na przedpolu wybuchały granaty, można było dostrzec zbliżające się sylwetki niemieckich żołnierzy. Wszechobecny huk i zgiełk komponowały się z nocnymi ciemnościami w sposób budzący grozę. Niemcy po ciężkich walkach i mimo poniesionych strat zdobyli fort „Włóczęga”, biorąc polskich obrońców do niewoli.

Rekonstrukcja militarna z 25 sierpnia nie była ostatnim punktem uroczystości upamiętniających 73. rocznicę bitwy o Węgierską Górkę. 1 września pod fortem „Wędrowiec” będą miały miejsce obchody rocznicowe „Bohaterskiej Obrony Węgierskiej Górki”. W programie m.in. Msza Św. w intencji Obrońców Węgierskiej Górki, wręczenie odznaczeń państwowych i Apel Poległych.

[/podpis]

Szturm żołnierzy 7. Bawarskiej Dywizji Piechoty na fort „Wędrowiec”.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemieccy żołnierze nacierają.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Peugeot D5T sprawiał początkowo małe problemy.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemiecki dowódca na podjeździe do fortu „Wędrowiec”
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Ranny obrońca fortu. W tle plan działań wojennych z 1 września, poprzedzających bitwę pod Węgierską Górką.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Jeszcze tylko jeden telefon… i Wehrmacht gotowy do ataku.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Przygotowania w pięknych okolicznościach przyrody.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Żołnierze Wehrmachtu przed natarciem.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Sanitariuszka ogląda polsko-niemieckie zmagania.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Polska czujka ostrzeliwuje niemiecki patrol.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Pierwszy ruch należy do Wojska Polskiego.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Obrońcy Węgierskiej Górki.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemcy tuż przed polskimi pozycjami.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemcy wycofują się na z góry ustalone pozycje.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Żołnierze 151. Kompanii Fortecznej bronią fortu „Wędrowiec”.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Polski żołnierz zabity podczas szturmu na fort.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Ostatni sakrament.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Dzielny obrońca fortu „Wędrowiec”.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Ten Niemiec nie doczekał zwycięstwa.
Piotr Kołpak, Konflikty.pl[/podpis]