W trakcie jednej z ostatnich gier wojennych Pentagon rozważał niekonwencjonalne metody walki z Koreą Północną. Testowanym rozwiązaniem były masowe zrzuty pomocy humanitarnej.
Generał Bill Hix określił rozgrywany wariant, jako „użycie pomocy humanitarnej, jako formy manewru”. Amerykańska generalicja oparła się na 2 założeniach: zdecydowana większość północnokoreańskiej populacji głoduje oraz umiejscowieniu ośrodków jądrowych w gęsto zaludnionych regionach. Ćwiczony plan zakładał przeprowadzenie masowych zrzutów żywności w pobliżu ośrodków jądrowych, co odciągnie od nich ludność cywilną. Pozbawione żywych tarcz instalacje staną się wtedy łatwiejszym celem sił specjalnych, lub operacji kombinowanych.
Głód i chroniczne niedożywienie trapią rządzoną przez komunistów Koreę Północną, od co najmniej 20 lat. Według ocen UNICEF około 28% dzieci z tego kraju ma zahamowany wzrost, a średnia wzrostu jest o 5 cm niższa niż w Korei Południowej. Z raportów Pentagonu i południowokoreańskiego wywiadu wynika, że północnokoreańskie lotnictwo nie jest w stanie obronić przestrzeni powietrznej kraju (nie wspominając o prowadzeniu operacji ofensywnych), brakuje paliwa i części zamiennych, a wiele maszyn zwyczajnie rdzewieje na lotniskach. Gra wojenna nie przewiduje jednak reakcji reżimu na zrzuty żywności. Amerykanie najwyraźniej nie zdają sobie sprawy, że komunistyczne władze nie mają problemów z wysyłaniem wojska przeciwko niepokornej ludności.
(businessinsider.com)