Planowany rozwój potencjału bojowego Marynarki Wojennej RP w postaci zakupu trzech fregat w ramach programu „Miecznik” oraz dozbrojenia okrętu patrolowego ORP Ślązak i uczynienie z niego pełnoprawnej korwety kazał zajrzeć w czasie MSPO 2022 na stoisko Saaba. Od przedstawicieli szwedzkiej firmy można było zasięgnąć języka w sprawie pocisków RBS15 i spojrzenia Szwedów na kwestię nowych polskich okrętów podwodnych.

RBS15 dla „Miecznika”

Już w marcu Agencja Uzbrojenia poinformowała częściowo o konfiguracji uzbrojenia na nowych fregatach. Głównym kryterium przy wyborze uzbrojenia i sensorów była słuszna chęć unifikacji systemów z będącymi już na wyposażeniu innych polskich okrętów. W związku z tym głównym uzbrojeniem przeciwokrętowym będą pociski Saab RBS15, które są już obecne na małych okrętach rakietowych typu Orkan. Zamawiający muszą jeszcze zdecydować, czy pozostaną przy wersji RBS15 Mk3 czy wybiorą nowocześniejszy wariant RBS15 Mk4.

—REKLAMA—

Pociski RBS15 Mk3 mogą być używane zarówno na wodach przybrzeżnych, jak i na otwartym oceanie, a nowością w tej wersji jest możliwość atakowania celów lądowych. W tym wypadku wybór celów ograniczony jest jednak do obiektów stałych, ponieważ naprowadzanie odbywa się przy pomocy nawigacji satelitarnej, więc położenie celu musi być znane przed odpaleniem. Zasięg wynosi ponad 200 kilometrów.

Pocisk RBS15 Mk3.
(Copyright Saab AB)

Ładunek bojowy stanowi 200-kilogramowa odłamkowa głowica bojowa. Aby przełamać obronę przeciwnika, w RBS15 Mk3 zastosowano kombinację kilku systemów. Na pocisku zabudowano elektroniczne środki przeciwzakłóceniowe (ECCM), tor lotu biegnie tuż nad powierzchnią morza (sea skimming, dwa metry nad falami), pocisk może wykonywać przypadkowe, gwałtowne zmiany kursu, a w ostatniej fazie lotu następuje zwiększanie ciągu. Prędkość maksymalna wynosi Mach 0,9. Przed odpaleniem można na trasie pocisku ustawić kilka punktów zwrotnych ustalonych w trzech wymiarach. Naprowadzanie pocisku odbywa się poprzez radar aktywny. Jest to broń klasy „odpal i zapomnij”.

RBS15 Mk4 opracowano na zlecenie szwedzkich sił powietrznych. Choć istniała wersja RBS15F ER, będąca lotniczym odpowiednikiem RBS15 Mk3, szwedzkie siły powietrzne chciały pocisku lżejszego, dzięki czemu wchodzący do uzbrojenia JAS 39E Gripen mógłby przenosić cztery, a nie dwa pociski. Jego opracowywanie rozpoczęło się w 2017 roku, a rok później pocisk zaprezentowano na tragach w Farnborough. Czasami można się spotkać z oznaczeniem RBS15 Gungnir, ale jest to mylące. Nazwa ta (wywodząca się od włóczni boga Odyna, która zawsze trafia w cel) oznacza cały system, odpowiednio morski, lotniczy lub lądowy, ale sam pocisk to RBS15 Mk4.

Oba pociski mają takie same wymiary: długość 4,35 metra, średnicę kadłuba 0,5 metra i rozpiętość 1,4 metra. Oba mają taki sam system naprowadzania i osiągają tę samą wysoką prędkość poddźwiękową. Różnice są widoczne w masie i zasięgu. RBS15 Mk3 ma masę 660 kilogramów i 820 kilogramów razem z silnikami startowymi, a w przypadku RBS15 Mk4 masy wynoszą odpowiednio 650 i 810 kilogramów. Różnica jest niewielka, ale wraz ze zwiększonym udźwigiem Gripena E względem Gripena C pozwoliła myśliwcowi przenosić cztery pociski.



Ze względu na identyczne wymiary pociski Mk3 i Mk 4 mogą być odpalane z tych samych wyrzutni, toteż w przypadku zakupu przez Polskę RBS15 Mk4 mogłyby one być z powodzeniem stosowane na Orkanach. Jeśli chodzi o zasięg, w przypadku wersji Mk3 wynosi on około 200 kilometrów, a w wersji Mk4 – ponad 300 kilometrów.

Ponadto w nowym pocisku zastosowano nowocześniejszy odbiornik GPS z układem zapobiegającym zagłuszaniu i układ nawigacji bezwładnościowej pozwalający na skuteczną realizację uderzenia nawet przy braku nawigacji satelitarnej. Możliwy jest skoordynowany atak salwą kilku pocisków, które dolecą do celu w tym samym czasie z różnych kierunków. Ponadto w razie chybienia celu w pierwszym ataku pocisk może zawrócić i wykonać drugi atak. W razie nieodnalezienia celu ulegnie samozniszczeniu.

Pociski RBS15 Mk4 mają zasięg wydłużony do ponad 300 kilometrów.
(Copyright Saab AB)

W związku z wyborem RBS15 dla „Miecznika” Saab i Mesko podpisały porozumienie o współpracy dotyczące możliwości utworzenia w Polsce centrum serwisowego pocisków. Celem jest określenie warunków współpracy w zakresie ustanowienia zdolności do serwisowania RBS15 przez Mesko. Porozumienie określa obszary współpracy, w tym szkolenia dla operatorów i personelu technicznego, wsparcie techniczne i serwisowe pocisków rakietowych oraz systemów pokładowych. Porozumienie obejmuje możliwość ustanowienia w Polsce centrum recertyfikacji, serwisowania i napraw RBS15.

– Saab, jako dostawca RBS15 dla okrętów rakietowych typu Orkan, już od wielu lat wspiera bezpieczeństwo Polski – powiedział Stefan Öberg, wiceprezes Saaba i szef działu systemów rakietowych. – Jesteśmy dumni, że nasz system został doceniony przez użytkownika i wybrany dla nowych fregat typu „Miecznik”. Biorąc pod uwagę obecną sytuację bezpieczeństwa w Europie, to znaczące wzmocnienie zdolności marynarki wojennej sprawia, że stworzenie lokalnego centrum wsparcia dla systemów RBS15 staje się jeszcze ważniejsze.



Podpisane porozumienie nie oznacza natychmiastowego utworzenia centrum serwisowego, ale jest wyrazem intencji obu stron. Ostateczny kształt i zakres współpracy oraz zakres prac wykonywanych przez Mesko zostanie określony po analizie możliwości technicznych polskiego zakładu.

Wywiad z Jyrkim Kujansuu, prezesem Saab Technologies Poland

Co może Pan powiedzieć na temat umowy podpisanej z Mesko?

Przede wszystkim należy zacząć od tego, że uważamy, że wsparcie techniczne danego systemu, z wielu powodów, powinno być realizowane w kraju użytkownika. Oczywiście możemy te usługi wykonywać w naszych zakładach w Szwecji, ale lepiej jest znaleźć lokalnego partnera i tylko upewnić się, że praca będzie wykonywana właściwie.

JAS 39E Gripen z czterema RBS15 Mk4.
(Hans Berggren; Harleys, Copyright Saab AB)

Porozumienie o współpracy oznacza tyle, że znaleźliśmy potencjalnego partnera, który jest zainteresowany współpracą z nami i teraz musimy wypracować warunki współpracy. Nie możemy przyjść z gotową ofertą i powiedzieć: podpiszcie tutaj. Musimy dopasować warunki współpracy do lokalnego partnera. Równolegle negocjujemy warunki kontraktu na dostawę pocisków dla „Miecznika”.

Wiadomo, że na „Miecznikach” będą pociski RBS15 Mk3 lub Mk4. Jaka jest między nimi różnica?

Jest kilka głównych różnic. Pierwszą jest zasięg, Mk4 ma większy zasięg. Ponadto Mk4 może być łatwo zintegrowany z platformami lotniczymi. Właściwie RBS15 Mk4 powstał z myślą o integracji z samolotami. Dodatkowo efekt końcowy zastosowania pocisku jest, że tak to określę, zwiększony. To są dwie główne różnice, ale jest też kilka, które są tajne i nie mogę o nich mówić.



Czy może Pan opowiedzieć o innych nowościach dotyczących RBS15?

Jesteśmy zadowoleni, że Niemcy zdecydowały się na dalsze używanie tych pocisków. To korzystne, ponieważ jest to sojusznicza marynarka wojenna i dzięki tym samym systemom uzbrojenia można organizować efektywniejsze wspólne ćwiczenia, na przykład z wymianą załóg między okrętami obu państw. Dla nas niemiecka marynarka wojenna jest kluczowym klientem, którym możemy się chwalić. Możemy dostrzec kilka bezpośrednich i pośrednich zalet używania tych pocisków przez obie floty.

Czy Saab, który produkuje również inne urządzenia okrętowe, będzie w jeszcze jakiś sposób, poza RBS15, zaangażowany w program „Miecznik”?

W tej chwili trwają prace nad ostateczną konfiguracją okrętu, ale nie robimy sobie specjalnych nadziei. Polskie ministerstwo obrony zdecydowało się postawić na ofertę brytyjską bazującą na okręcie Babcocka, z Thalesem jako dostawcą systemu kierowania walką. Toczą się jeszcze rozmowy na temat dostawców kilku innych elementów, ale jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, czym się zakończą. Ostateczny projekt techniczny ma być gotowy do końca roku i wtedy się przekonamy.

Produkcja elementów okrętu podwodnego typu A26.
(Pettersson Glenn, Copyright Saab AB)

Chciałbym teraz zapytać o okręty podwodne. Jaki jest obecnie status programu „Orka” z punktu widzenia Saaba?

Minister Błaszczak utrzymuje, że program „Orka” nadal znajduje się w aktualnym programie modernizacji technicznej. Dla nas oznacza to, że program nie został anulowany. Zatem czekamy na jego ponowne uruchomienie, jesteśmy gotowi i kiedy zostanie ponownie uruchomiony, mogę zagwarantować, że Saab stanie do rywalizacji. Uważam, że nasza oferta pod względem technicznym i ekonomicznym jest bardzo dobra.



Czy w związku z programem „Orka” Saab przedstawi jakąś ofertę współpracy przemysłowej?

Oczywiście, przygotujemy olbrzymią ofertę współpracy przemysłowej. Już raz prowadziliśmy tę kampanię. Złożyliśmy naszą ofertę już w 2017 roku, później program został wstrzymany, ale kiedy zostanie uruchomiony ponownie, nie będziemy zaczynali od zera. Wszystko będzie zależało od ostatecznych wymagań klienta, ale jeśli będą bazowały na tym, co było w latach 2015–2017, jesteśmy w stanie bardzo szybko przygotować naszą ofertę i usiąść do stołu negocjacyjnego. Już teraz mamy w Polsce wielu partnerów, z którymi współpracujemy przy innych projektach.

Jaki jest obecnie status programu budowy okrętu podwodnego typu A26?

A26 znajduje się w pełnej produkcji. Wiosną byłem w stoczni i widziałem szybki progres w budowie. Wracając do „Orki”, jeśli Polska zdecyduje się na wybór A26 w ciągu kliku lat, idealnie wpasuje się to w plan produkcji w stoczni, która teraz produkuje okręty dla Szwecji i będzie miała gotową wolną linię produkcyjną.

Dziękuję za rozmowę.

Zobacz też: Japonia wzmacnia siły naprzeciwko Chin

Copyright Saab AB