Komisja spraw zagranicznych senatu Stanów Zjednoczonych zaczęła prace nad ustawą, której przyjęcie można oznaczać dostawy uzbrojenia na Cypr. Nie ma wątpliwości, że jest to kolejne posunięcie mające stanowić karę dla Turcji, która wciąż nie chce zrezygnować z pozyskania rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400 (na zdjęciu).
Sprzedaż amerykańskiego uzbrojenia na Cypr jest zakazana od 1987 roku, mimo że cypryjskie władze blisko współpracują z Waszyngtonem. Wynika to oczywiście ze znaczenia Turcji dla USA i całego NATO. Turcja zaś jest na Cyprze okupantem – jedną trzecią terytorium wyspy zajmuje tak zwana Turecka Republika Cypru Północnego, uznawana wyłącznie przez Ankarę. Amerykanie odcięli więc wszelką pomoc dla cypryjskich sił zbrojnych w obawie, że amerykańska broń mogłaby być użyta przeciw państwu członkowskiemu NATO.
Na linii Ankara–Waszyngton pojawia się jednak coraz więcej pęknięć. Turcy są obecnie na granicy wykluczenia z programu F-35 i znajdują się pod coraz silniejszym naciskiem ze strony zarówno amerykańskiego Kongresu, jak i dowództwa NATO.
Ustawa nosi tytuł Eastern Mediterranean Security and Energy Partnership Act of 2019. Zawiera ona także paragrafy mające stanowić dodatkową blokadę dla dostaw myśliwców wielozadaniowych F-35A do Turcji. Autorem projektu jest demokrata Bob Menendez z New Jersey. Projekt ustawy został przyjęty przez komisję wczoraj. Poparli go senatorowie z obu partii.
Zniesienie embarga na dostawy broni na Cypr zyskuje zwolenników także w Izbie Reprezentantów, na razie przynajmniej wśród demokratów. Zwraca się uwagę, że amerykańskie embargo w naturalny sposób przybliża Cypryjczyków do Moskwy, co jeszcze bardziej osłabia pozycję NATO we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego.
Zobacz też: Francja pozostanie zaangażowana na Pacyfiku
(defensenews.com)