Amerykańskie siły zbrojne zakończyły program szkolenia afgańskich pilotów i techników w USA ze względu na zatrważająco wysoki odsetek dezercji. W latach 2005–2016 w Stanach Zjednoczonych zdezerterowało 152 Afgańczyków, z czego osiemdziesięciu trzech nie odnaleziono.

Afgańczycy twierdzą, że jeśli powrócą do ojczyzny, grozić im będzie śmierć z ręki talibów. Rodziny lotników regularnie otrzymują groźby. Tymczasem sytuacja w Afganistanie bynajmniej się nie poprawia, a w niektórych regionach jest coraz gorsza. Spełnienie tych gróźb staje się więc coraz bardziej prawdopodobne.

Niektórzy Afgańczycy występują o azyl. Pod koniec 2016 roku głośnym echem odbiła się historia kapitan Nilufar Rahmani (na zdjęciu), pierwszej kobiety dopuszczonej do pilotowania samolotów w afgańskim lotnictwie. Złożyła ona wniosek o azyl w Stanach Zjednoczonych po zakończeniu osiemnastomiesięcznego szkolenia.

Program szkolenia pilotów AC-208 (zmilitaryzowanej wersji samolotu Cessna 208 Caravan) i techników pracujących przy maszynach tego typu przeniesiono z Teksasu do Kandaharu. Kursantów, którzy nie ukończyli szkolenia, także odesłano do Afganistanu. Nie ma jasności co do tego, czy tak samo potraktowano pilotów i mechaników szkolących się na samolotach uderzeniowych A-29 Super Tucano w stanie Georgia.

Zobacz też: Brakuje pilotów i mechaników do afgańskich UH-60

(military.com)

US Air Force / Sgt. Ben Bloker