Norwescy rybacy napotkali u wybrzeży regionu Finnmark dziwnie zachowującą się białuchę arktyczną. Wiele wskazuje, że waleń był szkolony przez rosyjską marynarkę wojenną, która kilka lat temu przywróciła programy wykorzystania ssaków morskich.

Rybacy szykowali się do zarzucenia sieci, gdy między łodziami pojawiła się białucha. Jej zachowanie od razu wzbudziło podejrzenia: aktywnie szukała kontaktu z łodziami, ciągnęła za zwieszające się z burt liny, sprawiała wrażenie oswojonej z ludźmi i wytresowanej. Oprócz tego miała na sobie uprząż, najprawdopodobniej służącą do mocowania kamery lub uzbrojenia. Na wewnętrznej stronie uprzęży znaleziono napis Equipment of St. Petersburg.

Rybacy usiłowali zdjąć uprząż. Była jednak tak ciasno zapięta, że aby ją odpiąć, jeden z członków załogi musiał wejść do wody. Zwierzę przez cały czas zachowywało się bardzo przyjacielsko i dawało się zwabić filetami z dorsza. Zdaniem biologa morskiego Jørgen Wiiga białucha ewidentnie szukała pomocy. Po uwolnieniu odpłynęła.

Norwescy naukowcy badający ssaki morskie skontaktowali się ze swoimi rosyjskimi kolegami. Z tych rozmów wynika, że najprawdopodobniej zwierzę pochodzi z ośrodka marynarki wojennej w Murmańsku. Doświadczenia z wojskowej tresury waleni sięgające czasów zimnej wojny dowodzą, że zwierzęta te, gdy zostaną wypuszczone na wolność, uciekną lub zgubią się w trakcie misji, często szukają kontaktu z ludźmi.

Rosyjski program wykorzystania delfinów do zadań militarnych został oficjalnie anulowany w latach 90. Główny ośrodek szkolenia tych zwierząt pozostał w Sewastopolu, a kontrolę nad nim objęła ukraińska marynarka wojenna. Po zajęciu Krymu przez Rosję przejęty został również ośrodek. Wiosną roku 2016 rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o planach kupna delfinów. W następnym roku oficjalnie poinformowano o reaktywacji programów wykorzystania delfinów, białuch i fok.

Białuchy miały być szkolone do pilnowania wejść do portów, z zabijaniem intruzów włącznie, i wspomagania nurków na dużych głębokościach. Z kolei delfiny i foki szkolono do przenoszenia wyposażenia dla nurków, wykrywania min morskich, torped i zatopionej amunicji. Według dostępnych informacji białuchy nie spełniły oczekiwań. Okazały się zbyt wrażliwe na warunki służby i nie tak „profesjonalne” jak foki, które wykazały się znacznie lepszą pamięcią i zdolnością do zapamiętywania ustnych komend.

Zobacz też: Hamas złapał izraelskiego delfina szpiega

(theguardian.com, vg.no)

Steve Snodgrass, Creative Commons Attribution 2.0 Generic