Obalenie rządzącego Sudanem przez trzydzieści lat Umara al-Baszira było ogromnym zaskoczeniem. Przejęcie władzy przez wojskowych nie przyniosło jednak protestującym ulgi, ponieważ generałowie nie oddali rządów w ręce cywilów i ogłosili, że przez najbliższe dwa lata krajem kierować będzie rada wojskowa, a dopiero po tym czasie zostaną przeprowadzone wybory.
Podczas audycji telewizyjnej generał Ahmed Awad Ibn Auf, dotychczasowy wiceprezydent i minister obrony, określił warunki, na jakich funkcjonować będzie rząd Sudanu w najbliższym czasie. Zawieszono obowiązywanie konstytucji, rozwiązano parlament, zamknięto na dobę granice i wprowadzono trzymiesięczny stan wyjątkowy. Decyzja ta spotkała się z głębokim rozczarowaniem osób protestujących na ulicach Chartumu, a także z niechęcią na arenie międzynarodowej.
Przewodniczący Komisji Unii Afrykańskiej Moussa Faki Mahamat stwierdził, że wojskowy zamach stanu nie jest sposobem na rozwiązanie problemów, z którymi boryka się Sudan. Komisarz do spraw pokoju i bezpieczeństwa UA określił niekonstytucyjną zmianę władzy jako niedopuszczalną we współczesnym świecie. W podobnym tonie wypowiedział się przedstawiciel Wielkiej Brytanii przy ONZ Jonathan Allen, który uznał plan przedstawiony przez sudańskich generałów za niewystarczający.
Generał Ahmed Awad Ibn Auf, pełniący de facto funkcję głowy państwa, podobnie jako Umar al-Baszir oskarżany jest o zbrodnie wojenne podczas wojny domowej w 2003 roku. Ibn Auf miał koordynować ataki dżandżawidów i bombardowania celów cywilnych na obszarze Darfuru.
Zobacz też: Francja wesprze odbudowę etiopskiej marynarki wojennej
(peaceau.org, voanews.com, dabangasudan.org)