1 kwietnia przed budynkiem Uiwersytetu Hamdard w Karaczi doszło do ataku na konwój dwudziestu dwóch pojazdów, którymi poruszała się grupa chińskich inżynierów. Do zamachu przyznała się Beludżystańska Armia Wyzwoleńcza (BLA), której członkowie odpowiedzialni są również za niedawną serię ataków na przedstawicieli chińskiego biznesu działających w regionie. Nie wiadomo, ile osób zginęło w poniedziałkowym zamachu.

W wydanym komunikacie dowódca BLA Jeeyan Baloch oświadczył iż „beludżystańscy bojownicy są gotowi bronić swojej ziemi. Ten atak jest kontynuacją polityki BLA, która nie zgadza się, żeby jakakolwiek obca siła, w tym Chiny, eksploatowała nasze bogactwa. Ataki będą kontynuowane do momentu, w którym Chiny zerwą przymierze z Pakistanem”. Był to trzeci zamach BLA na Chińczyków w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.

Wcześniej, w listopadzie 2018 roku, separatyści przeprowadzili zamach na chiński konsulat w Karaczi, a w sierpniu zaatakowali autobus, którym podróżowali chińscy górnicy. Beludżystan jest najniebezpieczniejszym regionem w Pakistanie. Miejscowe grupy to w większości nie religijni ekstremiści, ale organizacje dążące do secesji.

Zobacz też: Afganistan kluczem do odbudowy dobrych relacji USA–Pakistan

(swarajyamag.com, economictimes.indiatimes.com)

Furqanlw, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International