W dniach 13–15 lutego w kalifornijskim San Diego odbyła się konferencja West 2019 z udziałem przedstawicieli US Navy, US Marine Corps i US Coast Guard. Przy okazji tego spotkania amerykańska marynarka wojenna zapowiada zmianę swojej doktryny z nastawionej na defensywę na bardziej ofensywną.
– W ostatnich latach spędziliśmy mnóstwo czasu, bawiąc się w obronę – mówi kontradmirał Ronald Boxall, szef US Navy do spraw walki nawodnej. – Czekając na nich, aż podpłyną do nas. Czekając, aż nadleci pocisk. Czekając, aż przyleci samolot. Najlepszą obroną są działania ofensywne. Teraz zamierzamy ścigać i zwalczać zagrożenia z dużej odległości.
US Navy zamierza położyć największy nacisk na rozwój wyrafinowanych rodzajów uzbrojenia, w tym ciężkich torped dla okrętów podwodnych i pocisków przeciwokrętowych dalekiego zasięgu. Chodzi tu nie tylko o rozmieszczenie Naval Strike Missile na jednostkach nawodnych, zaplanowane na koniec tego roku, lecz także powrót po dwóch dekadach pocisków UGM-84 Harpoon na pokłady okrętów podwodnych.
– Pośród niejasnych linii podziału między poszczególnymi fazami konfliktu siły podwodne będą tymi, które podejmą inicjatywę – twierdzi dowódca sił podwodnych Floty Pacyfiku, kontradmirał Daryl Caudle. – Przesunęliśmy środek ciężkości rejsów bojowych w stronę walki z równorzędnym przeciwnikiem. Zamiast pokojowych działań na płytkich wodach i rozpoznania najważniejsze jest prowadzenie wojny.
Zobacz też: US Marine Corps chce pocisków ziemia–woda
(breakingdefense.com)