Niemiecki dziennikarz Thomas Wiegold ujawnił, że ministerstwo obrony naszych zachodnich sąsiadów zdecydowało, iż F-35 Lightning II nie będzie następcą Tornada w Luftwaffe. Konstrukcja Lockheeda Martina – mimo że zdobyła w Niemczech prominentnych zwolenników – ma nie być brana pod uwagę w dalszej części przetargu.

Zastąpienie liczącej dziewięćdziesiąt egzemplarzy floty Tornad jest jednym z najpoważniejszych wyzwań stojących przed niemieckimi siłami zbrojnymi. Po odrzuceniu kandydatury F-35 naturalnym faworytem wydaje się Eurofighter. Taki wybór będzie mieć dla Niemców szereg zalet logistycznych, gospodarczych i politycznych.

Pozostaje wszakże jeden problem: broń jądrowa. Wciąż nie wiadomo, czy dojdzie do skutku upragniona przez Niemców integracja Eurofightera z amerykańską bronią nuklearną. Tymczasem Luftwaffe w ramach swoich zobowiązań wobec NATO ma być zdolna do prowadzenia lotniczych uderzeń jądrowych za pomocą amerykańskich głowic.

Jedynym konkurentem europejskiego myśliwca będzie F/A-18E/F Super Hornet, który po raz pierwszy pojawił się mediach branżowych jako potencjalny następca Tornada we wrześniu 2017 roku. Uważano go wówczas – razem z F-15 – za opcję rezerwową. Teraz okazuje się, iż może zdobyć przynajmniej część niemieckiego zamówienia.

F-35 Niemcy czerwona kartka

Tornado IDS w malowaniu reklamującym modernizację ASSTA 3.1

Jeśli Luftwaffe zamówi równolegle Eurofightery i Super Hornety, upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony przedłuży funkcjonowanie linii produkcyjnej europejskiego myśliwca i da Niemcom wszystkie płynące z tego korzyści. Z drugiej – pozwoli ominąć problemy z integracją amerykańskiej broni nuklearnej, a przy okazji otworzy drogę do pozyskania samolotów walki radioelektronicznej EA-18G Growler. Boeing wysunął taką propozycję już wiosną ubiegłego roku.

Tyle że podział zamówienia pociągnie za sobą jeden ogromny problem: komplikację logistyki. W Luftwaffe pojawi się zupełnie nowy, do tego stosunkowo nieliczny, typ samolotu bojowego. Będzie on potrzebował własnego zaplecza technicznego, własnych części zamiennych oraz własnego programu szkolenia pilotów i techników. Niemcy mogą nie mieć ochoty na takie wydatki.

Niewykluczone, że Luftwaffe pozostawi w służbie niewielką liczbę zmodernizowanych Tornad właśnie do celu przenoszenia broni jądrowej. Takie rozwiązanie byłoby kosztowne, zapewne nie mniej kosztowne niż bieżąca obsługa Super Hornetów, ale Niemcy przynajmniej uniknęliby w ten sposób problemów z wprowadzaniem do służby nowego typu samolotu.

Zobacz też: Trudne poszukiwania następcy G36

(defensenews.com, augengeradeaus.net)

US Air Force / Senior Airman Alexander Cook
Philipp Hayer, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported