Rosyjska agencja prasowa TASS poinformowała o patrolu nad Morzem Karaibskim, który wykonały strategiczne nosiciele pocisków manewrujących Tu-160 stacjonujące obecnie w Wenezueli. O przelocie tych maszyn do Ameryki informowaliśmy dwa dni temu w kontekście próby ich przechwycenia przez myśliwce RAF-u.
Patrol odbył się wczoraj. Trwał około dziesięciu godzin. Rosjanie zapewniają, że w żadnym momencie nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej innego państwa, a cały lot odbywał się ze ścisłym poszanowaniem zasad międzynarodowych.
Na niektórych etapach lotu Blackjacki miały eskortę zapewnianą przez wenezuelskie lotnictwo. Towarzyszyły im zarówno Su-30, jak i F-16. Wenezuela ma na stanie dwadzieścia amerykańskich myśliwców.
Obecna wizyta Tu-160 w Wenezueli jest trzecią w historii. Poprzednie odbyły się we wrześniu 2008 roku i październiku 2013 roku. Według nieoficjalnych informacji oba Tu-160 mają wrócić do Rosji jutro.
Zobacz też: Aerofłot chce być pierwszym użytkownikiem pasażerskiego Tu-160
(tass.ru)