Amerykańskie siły powietrzne nie ustają w modernizowaniu bombowców B-52 Stratofortress. Zaplanowane ulepszenia będą na tyle znaczące, że siły powietrzne zaczęły już oficjalnie posługiwać się oznaczeniem B-52J, dla odróżnienia od obecnych B-52H.

Najnowsza modernizacja znajduje się jeszcze w fazie planistycznej, ale wiadomo że ma obejmować awionikę i systemy uzbrojenia. Inne zmiany mają obejmować nowy rejestrator parametrów lotu, nowe fotele wyrzucane, zmianę lokalizacji zasobnika celowniczego i system treningowy operatorów uzbrojenia. Dzięki temu bombowce maja latać przynajmniej do lat pięćdziesiątych.

Jeśli chodzi o uzbrojenie, B-52 właśnie został przewidziany do przenoszenia pierwszej generacji amerykańskich pocisków hipersonicznych. Rozwój pocisków AGM-183A Air Launched Rapid Response i Hypersonic Conventional Strike Weapon w ostatnim czasie przyspieszono w odpowiedzi na prace prowadzone nad takim uzbrojeniem w Chinach i Rosji. Siły powietrzne ogłosiły, że B-52 będzie platformą startową dla obu pocisków już w latach 2019–2020.

Ponadto Lockheed i Raytheon konkurują w ramach jeszcze innego programu pocisków hipersonicznych – Hypersonic Air-breathing Weapon Concept – prowadzonego przez agencję DARPA. Próby w locie z prototypem HAWC podczepionym do B-52 są planowane jeszcze przed rozpoczęciem roku budżetowego 2020.

Jedyną niejasnością w programie B-52J pozostaje kwestia wymiany silników. USAF prowadzi prace mające zakończyć się montażem czterech bardziej ekonomicznych silników w miejsce dotychczasowych ośmiu, ale nie wiadomo, czy wymiana napędu stanowi część modernizacji do wersji J czy jest to osobny program.

Zobacz też: Zbudowany zbyt dobrze, by spaść – BUFF bez ogona

(Airforces Monthly 10/2018)

US Air Force / Airman 1st Class Rebecca Imwalle