Prezydent Donald Trump podpisał ustawę budżetową dla sił zbrojnych na kolejny rok. Zgodnie ze wcześniejszymi informacjami znalazła się w niej klauzula zakazująca tymczasowo dostaw myśliwców F-35 do Turcji, dopóki to państwo nie wypełni warunków obejmujących między innymi zwolnienie pastora Andrew Brunsona.
Zgodnie z zapisami ustawy w ciągu dziewięćdziesięciu dni ma powstać raport opisujący ryzyka związane z dostawami amerykańskiego uzbrojenia do Turcji oraz związane z całością amerykańsko-tureckich stosunków wojskowych. Odnosi się to na przykład do użytkowana bazy İncirlik czy wykorzystywania przez Turcję innego amerykańskiego uzbrojenia, jak F-16 czy Patrioty. Kwestia zniesienia zakazu dostaw F-35 będzie mogła być w ogóle rozpatrywana dopiero po opublikowaniu raportu.
Embargo na dostawy myśliwców może się odbić negatywnie na całym programie F-35. Turcja zainwestowała w program ponad miliard dolarów i jest jednym z dwóch producentów środkowej części kadłuba i kilku innych elementów. Została także wytypowana jako jedno z trzech centrów serwisowych silników. Wycofanie się Turcji z programu może spowodować znaczące opóźnienia w dostawach myśliwców do innych państw oraz spowodować wzrost cen.
Formalnie Turcja otrzymała dwa F-35A 21 czerwca. Oba zostały skierowane do bazy Luke, gdzie weszły w skład międzynarodowego centrum treningowego dla przyszłych pilotów F-35. Łącznie w Stanach Zjednoczonych do celów szkoleniowych miały być wykorzystywane cztery tureckie samoloty. Po nałożeniu embarga szkolenie tureckich pilotów zostało przerwane, a samoloty zostały odstawione do hangaru do czasu wyjaśnienia sytuacji.
Zobacz też: Międzynarodowy arbitraż w sprawie tureckich F-35?
(ainonline.com)