W tym miesiącu upływa termin przeprowadzenia „analizy jakościowej” w ramach niemieckiego programu wyboru następcy samolotów uderzeniowych Tornado. Ale według nieoficjalnych informacji ta faza może zostać wydłużona do końca lata.
Pod hasłem „analizy jakościowej” kryją się dyskusje na temat dalszej służby Tornad i dokładnego określenia momentu ich wycofania z uzbrojenia. Wybrana data będzie się ściśle wiązała z wyborem nowego samolotu i określeniem, jakimi cechami powinna się charakteryzować nowa maszyna. Urzędnicy podkreślają, że decyzja o wyborze danego typu samolotu jeszcze nie zapadła.
Oficjalnie przetarg ma się rozpocząć w końcówce tego lub na początku przyszłego roku. Konkurentami będą Eurofigher Typhoon, Lockheed Martin F-35 i dwa samoloty Boeinga – F-15 i F/A-18. Swego czasu przedstawiciele niemieckiego ministerstwa obrony informowali, że najchętniej zakupiliby Eurofightery, natomiast z kręgów Luftwaffe dobiegały głosy preferujące F-35. Wszyscy oferenci przedstawili swoje oferty w kwietniu tego roku.
Jedną z kluczowych kwestii przy wyborze nowego samolotu może być sprawa przenoszenia broni jądrowej. Zgodnie z umowami dotyczącymi współdzielenia amerykańskiej broni jądrowej z sojusznikami z NATO Luftwaffe jest zobowiązana do posiadania samolotów, które mogą ją przenosić. W tej chwili tę funkcję pełnią właśnie Tornada. Niemcy wystosowali już zapytanie do Amerykanów o możliwość integracji Eurofightera z amerykańskimi bombami atomowymi. Nawet jeśli odpowiedź będzie pozytywna, może się okazać, że zajmie to aż dziesięć lat, ponieważ pierwszy w kolejce jest F-35.
Jeśli Niemcy trzymaliby się pierwotnego planu zakładającego rozpoczęcie wycofywania Tornad od 2025 roku, mogłoby zabraknąć czasu. Dlatego tak ważna jest tocząca się „analiza jakościowa” i dokładne określenie czasu dalszej służby starszych samolotów. Wydłużenie tego czasu może dać odpowiednią przestrzeń do integracji Eurofightera z amerykańską bronią jądrową.
Zobacz też: Modernizacja niemieckich Tornad
(defensenews.com)