W ciągu dwudziestu lat Chorwacja wydała prawie 5,5 miliarda kun (3,2 miliarda złotych) na walkę z minami. W czasie operacji rozminowywania pozostałości po wojnie z lat 1991–1995 zginęły 203 osoby, a 392 zostały ranne.
Na początku ubiegłego roku ponad 447 kilometrów kwadratowych na terenie dziewięciu okręgów było nadal niedostępnych z powodu zagrożenia minami i niewybuchami z czasów wojny domowej. Jednocześnie 2017 był pierwszym rokiem, w którym nie odnotowano żadnej ofiary związanej z minami. W zeszłym roku nie udało się w pełni zrealizować założonego planu i rozminowano jedynie trzydzieści sześć z zaplanowanych pięćdziesięciu ośmiu kilometrów kwadratowych.
W związku z opóźnieniami i zmianą metody liczenia powierzchni oczyszczonego terenu wykonanie całego planu do 1 marca 2019 roku jest niemożliwe. Dlatego rząd zaproponował przesunięcie daty końcowej na 1 marca 2026 roku. Propozycja spotkała się z krytyką opozycji, która narzeka na coraz wolniejsze tempo rozminowywania. Deputowany Branimir Bunjac wskazuje, że nawet biedne afrykańskie państwa robią to szybciej niż stosunkowo bogata Chorwacja. Przywołał on przykład Mozambiku, który przeprowadził taką operację w ciągu dwudziestu lat, a Chorwacja utrzymując obecne tempo potrzebować będzie jeszcze – nieco wyolbrzymiając – 150 lat.
Zakładany plan będzie możliwy do zrealizowania jedynie pod warunkiem utrzymania finansowania z Unii Europejskiej. Jeśli Chorwacja musiałaby przejąć finansowanie całości, operacja rozminowywania może znacznie się wydłużyć. Mała efektywność związana jest również z tym, że rozminowywania dokonuje czterdzieści różnych przedsiębiorstw, a wykonywane prace są różnej jakości.
Zobacz też: Finlandia opracowuje miny wyskakujące
(total-croatia-news.com)