Władze Kamerunu poinformowały o odbiciu z rąk ambazońskich separatystów grupy dwunastu europejskich turystów. Według doniesień żołnierzy biorących udział w operacji więźniowie wyglądali na niedożywionych i bardzo zmęczonych. Wojskowi stwierdzili, że operacja możliwa była jedynie dzięki współpracy ze strony miejscowej ludności i oddziałów samoobrony.
Minister informacji Issa Tchiroma opisał, w jaki sposób doszło do uprowadzenia grupy turystów, wśród których znaleźli się obywatele Szwajcarii i Włoch. Do porwania doszło w pobliżu jeziora stanowiącego jedną z atrakcji przyrodniczych okolicy Nguti w pobliżu granicy z Nigerią. Podczas podróży turyści zostali porwani przez grupę uzbrojonych separatystów. Europejczycy przetrzymywani byli wraz z sześcioma Kameruńczykami pojmanymi w związku z wyborami.
Ambazońscy separatyści ostrzegali miejscową ludność, że regiony anglojęzyczne nie powinny brać udziału w głosowaniu, gdyż powinny dążyć do niepodległości, a nie uczestniczyć w życiu politycznym Kamerunu. W rękach bojowników nadal pozostaje około dwunastu osób, w tym dwóch urzędników regionalnych.
Zobacz też: Oskarżenia Amnesty International wobec kameruńskich żołnierzy
(voanews.com)