Rzecznik prasowy policji Zimbabwe Paul Nyathi stanowczo zdementował szerzące się w kraju pogłoski o działalności na jego terytorium nigeryjskiej grupy terrorystycznej Boko Haram. Przedstawiciele sił porządkowych określili tego rodzaju plotki jako bezpodstawne, jednak równocześnie wezwano ludność cywilną do zachowania szczególnej ostrożności.

Doniesienia o pojawieniu się sił Boko Haram w Zimbabwe pojawiły się na portalach społecznościowych. Zdementowana informacja miała krążyć szczególnie intensywnie wśród użytkowników aplikacji WhatsApp. Śledczy rozpoczęli dochodzenie mające wyjaśnić, gdzie plotki wzięły swój początek.

Nyathi podkreślił, że funkcjonariusze z pełną powagą podchodzą do wszystkich doniesień dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa kraju. Zasugerował, że cywile powinni natychmiast zgłaszać wszelkie podejrzane sytuacje oraz nie opuszczać domów po zmroku.

Nie po raz pierwszy krajem wstrząsnęły plotki o pojawieniu się bojowników Boko Haram. W 2015 roku po fali przestępstw o podłożu ksenofobicznym wobec mieszkających w Zimbabwe Nigeryjczyków miejscowa opinia publiczna spekulowała, że część poszkodowanych może szukać zemsty poprzez współpracę z islamistami. Wzmocniono wówczas patrole policji i pomimo dużych obaw nie doszło do żadnego zamachu terrorystycznego.

W Zimbabwe muzułmanie stanowią około 0,5% populacji, z czego większość stanowią imigranci z Azji Południowo-Wschodniej. W takich warunkach społeczno-politycznych trudno spodziewać się wzmożonej aktywności islamskich ekstremistów.

Zobacz też: Nigeryjczycy odbili czołg z rąk Boko Haram

(herald.co.zw, bulawayo24.com)

Dariusmutamba, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International