Spółka Bell Helicopter od 22 lutego nazywa się po prostu Bell. Odrzucenie członu „Helicopter” ma symbolizować ewolucję firmy od bycia tylko producentem śmigłowców do czegoś szerszego i bardziej innowacyjnego. Bell chce być postrzegana jako przedsiębiorstwo, które definiuje na nowo pojęcie transportu lotniczego.
Symbolem tej zmiany jest nowe logo, które przedstawia białą ważkę na czerwonej tarczy. Dyrektor spółki Mitch Snyder tłumaczy, że ważka może startować i lądować w dowolnym miejscu, lata szybko i efektywnie we wszystkich kierunkach, a kiedy chce – zawisa. Osiągnęła w lataniu mistrzostwo, do którego Bell ciągle dąży.
Najsłynniejszymi wojskowymi produktami Bella są AH-1 Cobra i UH-1 Iroquois. W US Army były używane także rozpoznawcze OH-58 Kiowa i szkolne TH-67 Creek. Kiowy zostały już wycofane, a Creeki są zastępowane przez UH-72. Najnowsze wersje AH-1 i UH-1 znajdują się jeszcze na wyposażeniu US Marine Corps i US Air Force.
Bell jest tajże współproducentem V-22 Ospreya, a teraz chce w wielkim stylu powrócić do lotnictwa wojsk lądowych z nową konstrukcją V-280 Valor. Na razie jest to tylko demonstrator technologii, a konkurs na wyłonienie nowego środka transportu powietrznego, który będzie miał zastąpić w służbie wojsk lądowych i piechoty morskiej większość śmigłowców, może się rozpocząć na początku lat trzydziestych.
Zobacz też: Bell o Venomie, Viperze i Valorze dla Polski
(defensenews.com)