Południowokoreańska agencja do spraw obronnych DAPA podjęła decyzję, że druga transza czołgów podstawowych K2 Black Panther będzie wyposażona w niemiecką przekładnię. Tym samym definitywnie porzucono plan zastosowania power packa opracowanego przez Doosan Corporation i S&T Dynamics. Lokalny produkt okazał się wadliwy i trwały intensywne poszukiwania wartościowego zamiennika. Miał zastąpić niemiecki silnik MT 833 o mocy 1500 koni mechanicznych i w pełni automatyczną przekładnię z pięcioma biegami do przodu i trzema wstecznymi.
Według standardów południowokoreańskiego rządowego komitetu do spraw przemysłu obronnego układ przeniesienia napędu dla K2 powinien działać 320 godzin bez żadnej usterki. Przekładnia wyprodukowana przez S&T Dynamics nie spełniała tych wymagań.
Teraz okazuje się, że 106 południowokoreańskich czołgów będzie dysponować wariantem mieszanym składającym się z silnika produkowanego lokalnie i układu przeniesienia napędu wytwarzanego przez niemieckie przedsiębiorstwo Renk. DAPA do takiego wyboru przekonywała już w październiku 2017 roku w raporcie skierowanym do komitetu obrony Zgromadzenia Narodowego.
Od dokonania wyboru takiego rozwiązania jeszcze w styczniu 2018 roku zależało terminowe zrealizowanie drugiej transzy produkcji i przekazanie czołgów odbiorcy w latach 2019–2020. Tak czy inaczej 106 czołgów K2 Black Panther trafi do odbiorcy trzy lata później niż pierwotnie zakładano.
Nowe czołgi zastąpią w służbie M48 Pattony i starszą wersję – K1. Na fali panującego optymizmu mówi się już o kolejnej transzy liczącej 110 sztuk Black Pantherów wyposażonych w hybrydowy power pack.
Zobacz też: 600 pojazdów opancerzonych K806 i K808 dla Korei Południowej
(defensenews.com)