Bojownicy Organizacji Wyzwolenia Lewantu zestrzelili dziś rosyjski samolot uderzeniowy Su-25 w pobliżu miasta Masaran w muhafazie Idlib w zachodniej części Syrii. Pilot zdołał się katapultować, ale zginął.
Według nieoficjalnych doniesień pilot został pojmany przez oddział rebeliantów i wkrótce potem przez nich zamordowany lub zmarł od ran odniesionych podczas katapultowania. Informacje o śmierci lotnika z ręki terrorystów potwierdza kremlowska agencja prasowa Sputnik.
Zestrzelenia dokonano najprawdopodobniej za pomocą przenośnego zestawu przeciwlotniczego. Broń tego rodzaju jest dość powszechna wśród oddziałów walczących z siłami wiernymi Baszszarowi al-Asadowi, choć daleko jej do powszechności kojarzonej z wojną w Afganistanie w latach osiemdziesiątych. Wskazuje się Turcję jako źródło wyrzutni trafiających do Wolnej Armii Syrii, ale według oskarżeń wysuwanych przez Moskwę głównym dostawcą jest Waszyngton.
Zniszczona maszyna to Su-25SM numer RF-96486 / Niebieski 06.
Na powyższym nagraniu dobrze widać moment trafienia. Ze zdjęć pojawiających się w internecie wynika, że porażony został prawy silnik, z którego zaczęły się wydobywać płomienie.
Na Twitterze zaczęły się również pojawiać nagrania ukazujące płonące szczątki samolotu:
#Pt. #RuAF Su-25's wreckage after Rebels shot it down in SE. #Idlib CS. pic.twitter.com/slHAyNgB8d
— Qalaat Al Mudiq (@QalaatAlMudiq) 3 lutego 2018
Aktualizacja (18.32): Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że rozpoczęło operację mającą na celu odzyskanie zwłok pilota.
Aktualizacja (6.37): Nowsze informacje od strony rosyjskiej wskazują na to, że pilot nie został pojmany, ale zginął w wymianie ognia z rebeliantami próbującymi go schwytać.
Zobacz też: Znów spotkanie Raptora z Su-25 i Su-35 nad Syrią
(sputniknews.com, thedrive.com)