Pierwszy norweski śmigłowiec poszukiwawczo-ratowniczy AWA101 uległ przedwczoraj poważnemu wypadkowi. Maszyna (numer 50268) przewróciła się na bok podczas prób naziemnych. Ani dwaj piloci, ani czterej obecni na miejscu członkowie personelu naziemnego nie odnieśli obrażeń.

Do wypadku doszło w bazie Sola, gdzie śmigłowiec ma stacjonować. Zdjęcia, które można zobaczyć w internecie, pokazują, że maszyna straciła łopaty wirnika głównego, co w takiej sytuacji jest nie do uniknięcia. Jako przyczynę wstępnie wskazuje się rezonans naziemny – skutek sprzężenia wahań łopat wirnika w układzie przegubowym z drganiami środka piasty w śmigłowcu podpartym na sprężystym podwoziu.

Śmigłowiec przekazano norweskim siłom zbrojnym 17 listopada. Na razie nie wiadomo, czy wypadek wpłynie na harmonogram dostaw pozostałych piętnastu egzemplarzy.

Zobacz też: Arktyczne kłopoty NATO

(flightglobal.com, aftenbladet.no)

Leonardo