Według Iana Eastona z think tanku Project 2049 Institute Chiny planują do roku 2020 dokonać inwazji na Tajwan. Autor powołuje się na różnorodne źródła wewnątrz chińskich sił zbrojnych.
W książce „The Chinese Invasion Threat” Easton opisuje szykowaną z rozmachem, wielopoziomową operację. Plan działania i data końcowa inwazji miały zostać wyznaczone przez Xi Jinpinga już w 2012. Pierwsze informacje na ten temat ujawniło tajwańskie ministerstwo obrony w roku 2013. Pierwsza faza inwazji to wojna hybrydowa obejmująca szerokie działania propagandowe i wywiadowcze, cyberataki, a także ataki terrorystyczne wymierzone w ludność i władze wyspy. W 2015 roku pojawiły się doniesienia o tym, że chińskie oddziały specjalne ćwiczą atak na tajwańskie Biuro Prezydenta w Tajpej.
Kolejna faza to regularne działania wojenne. W Tajwan stale wycelowanych jest ponad tysiąc pocisków balistycznych i manewrujących. Ich odpalenie w stronę kluczowych obiektów wojskowych rozpoczęłoby inwazję. Kolejne działania zmierzałyby do zdobycia panowania na morzu i w powietrzu, po których nastąpiłby desant. Chińscy wojskowi wytypowali czternaście miejsc na wybrzeżu wyspy, które nadają się do wysadzenia desantu. Łącznie w inwazji miałoby wziąć udział czterysta tysięcy żołnierzy.
A Chinese research org's (知远战略与防务研究所) map of Taiwan's military strength — just in case anyone still thinks PLA isn't paying attention: pic.twitter.com/FF2TTHrJWV
— Lauren Dickey (@lfdickey) October 1, 2017
Planiści Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w pełni zdają sobie jednak sprawę, że ewentualne straty byłyby bardzo duże. Siły zbrojne Tajwanu są sprawne, stosunkowo liczne, a odparcie inwazji z kontynentu to ich główne zadanie. Do tego warunki terenowe wyspy sprzyjają obronie. Pozostaje jeszcze kwestia interwencji Stanów Zjednoczonych. Według informacji, do których dotarł Easton, brak reakcji Waszyngtonu lub mocno spóźniona interwencja są uważane za niezbędny warunek zainicjowania działań. Aczkolwiek mają istnieć także plany powstrzymania nie tylko amerykańskiej odsieczy, ale także walki z regionalnymi sojusznikami USA (zobacz też: Nowa strategia US Marine Corps).
Dlaczego Pekin ciągle ma obsesję na punkcie Tajwanu? Powody są dwojakiej natury.
Z jednej strony sprawnie działająca tajwańska demokracja jest dowodem, że system ten może funkcjonować w ramach chińskiej kultury, a tym samym stanowi potencjalne zagrożenie dla władzy Komunistycznej Partii Chin. Równie ważne, jeśli nawet nie ważniejsze, jest położenie geograficzne wyspy. Kontrola nad nią otwiera Chinom dostęp do Pacyfiku, częściowo zabezpiecza strategiczne morskie linie komunikacyjne i umożliwia szachowanie jedynego liczącego się rywala w Azji Wschodniej – Japonii.
Zobacz też: Chiny kontra USA – co by było gdyby