Rankiem 13 września w bazie Camp Pendleton w Kalifornii w pożarze transportera opancerzonego US Marine Corps rannych zostało czternastu żołnierzy piechoty morskiej i jeden marynarz. Wciąż brak jednakże szczegółów na temat możliwych przyczyn i bliższych okoliczności pożaru.
Wiadomość, otrzymaną od anonimowego informatora, jako pierwszy opublikował portal Business Insider. Pojazd typu AAV7 w trakcie rutynowego sprawdzania stanu gotowości bojowej nagle stanął w ogniu. Mimo szybkiego rozprzestrzenienia się płomieni i toksycznego dymu wszyscy będący na pokładzie zdołali opuścić transporter o własnych siłach.
Spośród dwunastu osób przewiezionych do kliniki leczenia oparzeń Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego oraz centrum medycznego w Irvine, należącego do tej samej uczelni, stan sześciu określono jako krytyczny, pozostałych sześciu zaś – jako poważny. Stan tylko jednego z żołnierzy uznano za stabilny, a dwaj pozostali doznali urazów niezagrażających życiu.
Rzecznik 1. Dywizji Piechoty Morskiej, z której pochodzili zarówno poszkodowani, jak i feralny transporter, wyraził podziękowania dla miejscowych ratowników wojskowych i cywilnych, dzięki którym ofiary wypadku otrzymały natychmiastową pomoc. Na obecnym etapie dochodzenia nie ujawniono natomiast, czy pożar mógł być związany z wiekiem pojazdu lub ewentualnymi błędami w serwisowaniu.
Zobacz też: Rusza produkcja małoseryjna transportera opancerzonego AAV-SU
(businessinsider.com, marinecorpstimes.com)