Mimo że upłynęły już prawie trzy tygodnie od katastrofy śmigłowca AH-64A w pobliżu bazy Ramon, izraelskie wojska lotnicze wciąż nie zniosły uziemienia maszyn tego typu. Wstępne wyniki dochodzenia wskazują, że w śmigłowcach może występować poważny problem techniczny ze śmigłem ogonowym.

W wypadku, do którego doszło 7 sierpnia, zginął jeden członek załogi, a drugi został ciężko ranny. Tuż przed podejściem do rutynowego lądowania pilot meldował o problemie technicznym. Wskutek utraty sterowności próba lądowania awaryjnego zakończyła się tragicznie. Generał dywizji Amikam Norkin, który objął stanowisko dowódcy Chel ha-Awir trzy dni po tym wypadku, przedłużył zawieszenie lotów bezterminowo.

W śledztwie pomagają Izraelczykom eksperci z US Army i koncernu Boeing. Na razie udało się wykluczyć powiązanie katastrofy z 7 sierpnia i wykrytych w lipcu pęknięć na łopatach śmigła ogonowego niektórych izraelskich Apache’ów.

(flightglobal.com)

Zachi Evenor, Creative Commons Attribution 3.0 Unported